Okiem rzuciłam III
Drgnęło. Marazm powoli się kończy i czasami coś ciekawego wyczytać w prasie można. Niestety, przeglądu wszystkich lokalnych tygodników wykonywać nie trzeba. Wystarczy jeden wziąć na warsztat i już wiadomo co się znajdzie w pozostałych. Jestem jednak cierpliwa, dociekliwa i w poszukiwaniu wyjątkowych informacji wertuję wszystkie gazetki. Tym razem oko me wychwyciło radosne poczynania naszej powiatowej władzy.
Kolejny etap natrysków się zaczął. Wicestarosta dumnie ogłasza, że kolejne 10 km dróg powiatowych zostanie… zwyczajnie spartaczonych. Zupełnie nie tak dawno (w marcu br.) twierdził „Natryski częściowo były realizowane w okresie niewłaściwym dla ich wykonania. (…) w innych warunkach, jak latem, nie powinniśmy jej wykorzystywać” (nr 12/2013 Wyszkowiaka „Natryski do poprawy – część dróg zaczęło się kruszyć”). Skoro lato już się skończyło, a pogoda jest jaka jest, przypuszczać należy, że na wiosnę sytuacja na nowo wyremontowanych drogach się powtórzy. Myślę, że to kolejne 700 tys. zł. wyrzucone w błoto na następny etap natrysków. Należy się zastanowić, dlaczego znów ktoś pozwolił na te nieszczęsne „natryski”, wykonywane nie latem, lecz na jesieni. Dlaczego, mimo mocnych słów krytyki mieszkańców i powiatowej opozycji, nikt w powiecie nie reaguje na jawne marnotrawienie naszych, bądź co bądź publicznych pieniędzy.
***
Zalało internat I LO. Kolejna inwestycja, pieczę nad którą ma wicestarosta Bocian. Skoro to on nadzoruje pracę wydziału inwestycji i dróg publicznych, to każda inwestycja (nie tylko ta drogowa) przynajmniej teoretycznie powinna być przez niego nadzorowana bezpośrednio lub pośrednio, jeśli jemu samemu nie chce się inwestycji doglądać. Skoro zalewa to zainteresować się należy, co dalej trzeba robić, kogo trzeba pociągnąć do odpowiedzialności, może protokół szkód jakiś należy zrobić. Wcale nie dziwi, że kolejny raz wicestarosta unika kontaktów z prasą. Niby jest, ale czasu nie ma. Kolejny raz ktoś inny tłumaczyć musi, o co tak naprawdę chodzi i dlaczego internat zalało. Mocno zajęty jest pan Bocian, „uchwycić” go trudno, porozmawiać z nim nigdy nie można.
***
Być albo nie być POKiS-u? Nad sensem funkcjonowania POKiS niejednokrotnie już się zastanawiano. Koszty utrzymania tego dziwnego tworu niewiarygodnie olbrzymie. Kilkanaście kiepskich imprez zorganizowanych przez POKiS sprawia, że nie ma się czego uczepić, aby bronić zasadność dalszego jego istnienia. POKiS z ośrodkiem kultury i sportu ma niewiele wspólnego. Sportu troszkę dotyka, kultura to „Za czyn” raz w roku zorganizowany. Wydatków wiele, pracy malutko. Być może ma rację powiatowa opozycja, która wzywa do likwidacji ośrodka, przekazania jego zadań do jednego z wydziałów Starostwa.
***
Kupi, nie kupi… Dziwnie się czyta list pana Marka Siekierskiego. Trochę wspomnień o nieżyjącym wójcie Zabrodzia zmieszanych z pomyjami wylanymi na posłów PiS. Pan Marek miał przypomnieć, co w gminie Zabrodzie się działo. Niestety, zapomniał chyba o tym napisać. Nie zapomniał natomiast skrytykować wyborczej kampanii PiS-owskiej. Kampania minęła i nie ma co piany bić dalej nad tym, czy była ona uczciwa i rzetelna. Pan Marek zastanawia się jak będzie wyglądała za rok kampania samorządowa. Myślę, że niepotrzebnie się zastanawia. Ma doświadczenie w niejednej już kampanii prowadzonej przez kandydatów PO, czy to w wyborach samorządowych czy tych do europarlamentu. Dobrze więc wie, że nieważne jak kampanię się prowadzi. Ważne, by była ona skuteczna.
Judyta
judyta@wyszkowiak.pl
***
Zalało internat I LO. Kolejna inwestycja, pieczę nad którą ma wicestarosta Bocian. Skoro to on nadzoruje pracę wydziału inwestycji i dróg publicznych, to każda inwestycja (nie tylko ta drogowa) przynajmniej teoretycznie powinna być przez niego nadzorowana bezpośrednio lub pośrednio, jeśli jemu samemu nie chce się inwestycji doglądać. Skoro zalewa to zainteresować się należy, co dalej trzeba robić, kogo trzeba pociągnąć do odpowiedzialności, może protokół szkód jakiś należy zrobić. Wcale nie dziwi, że kolejny raz wicestarosta unika kontaktów z prasą. Niby jest, ale czasu nie ma. Kolejny raz ktoś inny tłumaczyć musi, o co tak naprawdę chodzi i dlaczego internat zalało. Mocno zajęty jest pan Bocian, „uchwycić” go trudno, porozmawiać z nim nigdy nie można.
***
Być albo nie być POKiS-u? Nad sensem funkcjonowania POKiS niejednokrotnie już się zastanawiano. Koszty utrzymania tego dziwnego tworu niewiarygodnie olbrzymie. Kilkanaście kiepskich imprez zorganizowanych przez POKiS sprawia, że nie ma się czego uczepić, aby bronić zasadność dalszego jego istnienia. POKiS z ośrodkiem kultury i sportu ma niewiele wspólnego. Sportu troszkę dotyka, kultura to „Za czyn” raz w roku zorganizowany. Wydatków wiele, pracy malutko. Być może ma rację powiatowa opozycja, która wzywa do likwidacji ośrodka, przekazania jego zadań do jednego z wydziałów Starostwa.
***
Kupi, nie kupi… Dziwnie się czyta list pana Marka Siekierskiego. Trochę wspomnień o nieżyjącym wójcie Zabrodzia zmieszanych z pomyjami wylanymi na posłów PiS. Pan Marek miał przypomnieć, co w gminie Zabrodzie się działo. Niestety, zapomniał chyba o tym napisać. Nie zapomniał natomiast skrytykować wyborczej kampanii PiS-owskiej. Kampania minęła i nie ma co piany bić dalej nad tym, czy była ona uczciwa i rzetelna. Pan Marek zastanawia się jak będzie wyglądała za rok kampania samorządowa. Myślę, że niepotrzebnie się zastanawia. Ma doświadczenie w niejednej już kampanii prowadzonej przez kandydatów PO, czy to w wyborach samorządowych czy tych do europarlamentu. Dobrze więc wie, że nieważne jak kampanię się prowadzi. Ważne, by była ona skuteczna.
Judyta
judyta@wyszkowiak.pl
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl