Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 14 grudnia 2024 r., imieniny Alfreda, Izydora



„Ranczo” po wyszkowsku

Po raz kolejny oglądaliśmy na ostatniej sesji Rady Miejskiej pokaz serwilizmu w stosunku do burmistrza w wykonaniu kilku radnych. Formalnie rada wytycza kierunki i rozlicza pracę burmistrzów i całego urzędu. W praktyce u nas doszło do kompletnej patologii.
Radni pełnią drugorzędną rolę przyklepywaczy tego, co zostanie postanowione w Urzędzie Miejskim, a na koniec tzn. przy okazji absolutorium, ich zadaniem jest wygłoszenie pochwalnych peanów na temat osiągnięć burmistrza. Dowiedzieliśmy się więc o „kosmicznych” inwestycjach, a także o tym, że jest wspaniale, że nie ma o czym dyskutować i jedyne co radni mają do zrobienia, to jak najszybciej uchwalić absolutorium, przekazać przygotowane już bukiety panu burmistrzowi i pozwolić prasie oraz Wydziałowi Promocji urzędu zrobić pamiątkowe zdjęcia. Tak, nie ma najmniejszej wątpliwości – zdjęcia, zdjęcia są najważniejsze!!!
Z tego chóru wyłamał się jedynie radny Adam Szczerba, co prawda nie podejmując również zasadniczej krytyki polityki pana burmistrza, ale wyrażając swoje niezadowolenie z narzuconego trybu pracy Radzie Miejskiej i braku dyskusji na sesjach. Troszeczkę kojarzy mi się to z sytuacją opisywaną w wierszu „Ryba” Czesława Miłosza – „pośród wrzasków ekstatycznych, bełkotów, pisku trąbek, bicia w rondle i bębny najwyższym protestem było zachowanie miary”. I to już nie spodobało się pp. radnym Nasiadce i Rojkowi. Od razu zaczęli sztorcować swojego młodszego, ale wykazującego się charakterem kolegę. W naszej radzie obowiązują bowiem dziś proste i czytelne zasady. Albo jesteś nasz, trzymasz się klameczki i merdasz grzecznie ogonkiem – wówczas możesz liczyć, że i twój temat (inwestycja, czy też pomysł) wejdzie kiedyś na tapetę. Oczywiście nie jest to pewne, ale zawsze jest choćby nadzieja!?!? Albo nie jesteś nasz i wówczas trzeba cię zneutralizować, ośmieszyć, osaczyć. Dlatego jakiekolwiek wątpliwości radnych w związku z trybem pracy rady są absolutnie niedopuszczalne. Wszelka samodzielność jest w ogóle podejrzana i niebezpieczna i należy ją zdusić w zarodku. Nie należy wychodzić przed szereg. Trzeba być grzecznym i nie wychylać się.
Kuriozalne i świadczące o pełnej pacyfikacji Rady Miejskiej są również wypowiedzi burmistrza Nowosielskiego, który stwierdził, że jak zechce to zarządzi połączone posiedzenia komisji – w domyśle, żeby radny Szczerba nie mógł więcej krytykować trybu pracy rady, a także pogroził palcem radnym, którzy chcą „zaistnieć w mediach” i pozwalają sobie na zadawanie na sesji podobnych pytań, jak na komisjach, pomimo, że na komisjach otrzymali już odpowiedzi. Traktuje tym samym radnych jak dzieci, które ma prawo nie tylko pouczać, ale i karcić.
Bizantyjskie korowody z kwiatami oglądałem już jako radny poprzedniej kadencji. Gdy po raz pierwszy z czymś takim się spotkałem, dotyczyło to sołtysów, którzy dziękowali za inwestycje poczynione przez naszą jaśnie oświeconą władzunię. No bo jak burmistrz (ho ho hoooo robotny ten nasz burmistrz, robotny!!!) zrobi chodnik we wsi, to trzeba mu grzecznie podziękować, żeby się nie obraził. Biznes musi się przecież kręcić, a w przyszłości też coś jeszcze będzie potrzebne – a to lampa się nie pali przy szkole, a to żwiru trzeba dosypać na drogę i podrównać, nie mówiąc już o nowej drodze. Oczywiście podziękowania składane były w imieniu wszystkich sołtysów. Jakież było moje zdziwienie, kiedy rozmawiałem po sesji z jednym z nich i dowiedziałem się, że nikt się go nie pytał o zdanie, ale jak mnie poinformował „głupio mu było” w takim momencie o tym publicznie, na sesji mówić.
Składam radnemu Adamowi Szczerbie gratulacje za jego postawę. Rolą radnego nie jest trzymanie się pańskiej klamki, ale samodzielność, inicjatywa i śmiałość w wyrażaniu ocen. Cieszę się również, że redakcja „Wyszkowiaka” pozwoliła czytelnikom na obszerniejsze zapoznanie się z tym, co działo się na ostatniej sesji dzięki wywiadowi z radnym Szczerbą. Suche relacje, tak częste w naszej prasie nie oddają bowiem istoty sprawy.
Oglądam czasem kątem oka (bo nie mam czasu na regularne śledzenie) serial „Ranczo”, który pokazuje najróżniejsze perypetie w gminie Wilkowyje. Mamy w nim mnóstwo scen, które jako żywo przypominają mi Wyszków. Dotyczy to nie tylko wójta tej gminy, ale również niejakiego Czerepacha. A może Państwu Czerepach również kogoś w Wyszkowie przypomina?

Marek Głowacki
„Wyszkowiak” nr 26 z 25 czerwca 2013 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta