Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 10 października 2024 r., imieniny Franciszka, Pauliny



Czy warto wybaczać?

„Jeśli brat twój zawini, upomnij go i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu”.
Przeczytałam i zastanowiłam się. Niejednokrotnie mówimy „wybacz mi”. Są różne powody, dla których oczekujemy, że ktoś nam wybaczy. Powiemy za dużo, zachowamy się tak jak zachować się nie powinniśmy. Kłamiemy, zdradzamy, śmiejemy się w sytuacji, gdy do śmiechu bliskiej nam osobie nie jest. Oczekujemy współczucia w ciężkiej dla nas sytuacji. W zamian otrzymujemy obojętność, słyszymy o braku czasu, zapracowaniu bądź po prostu słyszymy „zapomniałam”. Boimy się przyznać, że nawaliliśmy, połamaliśmy czyjeś serce na kawałki, zawiedliśmy. Boimy się i zaczynamy kłamać. Czasami również zamiast powiedzieć „przepraszam” próbujemy zwalić winę na tego, kogo zawiedliśmy, kto i tak jest pokrzywdzony, nieszczęśliwy, czuje się opuszczony.
Czy warto wybaczać?
O wybaczaniu przeczytać można mnóstwo artykułów. Dużo na ten temat mówi się w telewizji. Mądrzy psychologowie ze stanowczością twierdzą „należy wybaczać”. Podobno tak jest najlepiej. Podobno to buduje więzi społeczne. Podobno wzmacnia nasz charakter. Podobno czyni nas ludźmi wyjątkowymi. Wielu z nas powie, że potrafi wybaczać. Niewielu przyzna się do tego, że nie umie, nie chce, czasami nawet nie próbuje.
Najczęściej mówi się o wybaczeniu zdrady. Czy zdradę można wybaczyć? Jak wiemy zdrada może być fizyczna i psychiczna. Do niedawna panowało przekonanie, że zdradzają głównie mężczyźni. Wyjątkowo bowiem są mało odporni na wdzięki kobiet. Często odporni są na wdzięki własnej żony lub swojej kobiety. Wdzięki innych kobiet z reguły działają na faceta pełną mocą. Imprezka pracowa, łyczków kilka alkoholu i każda kobieta jest piękna. Do zdrady fizycznej kroczek malutki. Kobietki wcale nie są, niestety, lepsze. Uważają się za wyzwolone, na równouprawnienie się powołują i także potrafią wykorzystać okazje do zdrady. Często też okazji tych po prostu szukają.
Po imprezie jednak nadchodzi dzień. Ból głowy i kac nie tylko poalkoholowy, ale również ten moralny zaczyna dokuczać. Ból głowy można potraktować tabletką, wypić „klina” i człowiek się zrobi zdrowszy. Kac moralny jest jednak zdecydowanie gorszy. Za moralniakiem podąża wszak często wstyd i strach. Wstyd, że zrobiliśmy to co zrobiliśmy, że zdradziliśmy, że okazaliśmy się słabi. Strach, że ktoś usłużny powie naszej drugiej połówce o naszym niecnym czynie. Czujemy też strach przed przyznaniem się do winy sobie. Zastanawiamy się, czy w ogóle mówić należy. Nikt nie potrafi jednoznacznie powiedzieć, czy partnera należy powiadomić o zaistniałym incydencie. Jeśli zdecydujemy, że należy zastosować uczciwość małżeńską, narzeczeńską bądź też partnerską wiedzieć należy, że łatwo nie będzie. Nie wiem, czy zwykłe „wybacz mi, przepraszam” wystarczy.
Nie wiem, czy można wybaczyć. Każdy z nas inaczej odbiera informację o zdradzie. Być może można wybaczyć zdradę fizyczną. Według mnie jednak zdecydowanie gorsza jest zdrada psychiczna. Nie wiadomo, kiedy zakochujemy się, zaczynamy myśleć o kimś zbyt mocno i zbyt często, rozmawiamy o rzeczach, o których nikomu wcześniej nie mówiliśmy. Osoba ta staje się naszą bratnią duszą, naszym przyjacielem. Czy da się wrócić do życia normalnego z mężem/żoną, jeśli „dziwaczny” związek się skończy?
Mówimy, mówimy, mówimy. Czasami okazuje się, że powiedzieliśmy za dużo. Może to być słowo, może pół słowa, które wyszło z ust zupełnie niechcący. Nawet gdy przyznamy się do niepotrzebnego gadulstwa, zobaczymy na twarzy bliskiej osoby rozczarowanie, rozpacz, przerażenie. Trudno powiedzieć „przepraszam”, jeszcze trudniej „wybacz mi”. W jaki sposób wybaczyć gadule? Co zrobić ma gaduła, która mimo woli powiedziała za dużo, byśmy znowu jej zaufali?
Często zastanawiam się, w jaki sposób można potem odbudować zaufanie osoby, którą skrzywdziliśmy. Czy jeśli się wybacza, to się zapomina? Czy jeśli wybaczyliśmy, to powinniśmy co jakiś czas wracać do tematu, o którym chcemy zapomnieć, czy nigdy więcej na ten temat nie rozmawiamy? Jeśli na nowo mówię „ufam Ci”, to czy ufam zupełnie, czy tylko w kawałku? Jeśli w kawałku, to czy można powiedzieć „ufam Ci”?
Ciężko znaleźć osobę, której ufamy w 100%. Nie wiem, czy w ogóle tacy ludzie istnieją. Jeśli byśmy ufali, to nie mielibyśmy przed nią żadnych tajemnic, a tajemnice posiada każdy człowiek na świecie.
Co w przyjaźni wybacza się, a czego wybaczyć nie można? Potrafię wybaczyć brak czasu, jeśli czasu faktycznie brakuje i nie jest to jedynie wymówka. Wybaczam zapominanie, bo zapomnieć zdarza się każdemu, zwłaszcza gdy ma się lat 40+. Nie rozumiem, ale wybaczam brak zainteresowania, bo to co dla mnie ważne, dla przyjaciela może być kompletną błahostką. Nie umiem jednak wybaczyć obojętności, bo ta jest gorsza od nienawiści.
Czy w przyjaźni można wybaczyć zdradę psychiczną? Jeśli przyjaciel w pogoni za karierą zdradza szczegóły naszego życia, to czy można takie zachowanie zrozumieć i wybaczyć? Jeśli się wybaczy, to czy dalej będzie to taka sama przyjaźń, czy zmieni się ona w zwykłe koleżeństwo? Nie wiem, jakie tłumaczenie potrafimy wtedy zrozumieć. Czy stwierdzenie „znamy się tyle lat, zawiodłam Cię pierwszy raz, wybacz mi” spowoduje, że wybaczamy? Jeśli takie tłumaczenie usłyszymy szybko, zauważymy szczerość wypowiadanych słów, to wybaczymy. Jeśli jednak na przeprosiny czekać będziemy długo, to wybaczenie może nie przyjść nigdy.
Mam czasami wrażenie, że przestało nam zależeć na miłości i przyjaźni. Łatwo pozbywamy się ludzi, którzy kiedyś byli dla nas ważni. Łatwo zdradzamy, bo przypadkowy seks przestaliśmy uważać za zdradę.
Nie wiem, kiedy należy wybaczać. Nie mam przepisu. Wiem jak ciężko powiedzieć „wybacz mi”. Wiem, że często nigdy tego nie usłyszymy i nigdy tego nie powiemy. Każdy z nas ma kogoś, od kogo oczekuje słów „wybacz mi”. Każdy ma w sercu kogoś, komu takie słowa sam powinien powiedzieć.
Przeczytałam, że skutecznym sposobem na rozwiązanie konfliktów jest metoda „wybacz i zapomnij”, przepraszam i cała sytuacja idzie w niepamięć. Przeczytałam, że przepraszając za nasze czyny, pierwsi powinniśmy wyciągnąć rękę do zgody.
Wybacz i zapomnij – nie wiem, czy da się tak zrobić. Wybaczamy, ale czy zapominamy? Wybaczamy, ale czy przestajemy o tym mówić?
„Trudno jest przebaczyć komuś…do momentu, gdy sami potrzebujemy przebaczenia” . (E. Glińska)

Judyta
„Wyszkowiak” nr 13 z 26 marca 2013 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta