Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 11 października 2024 r., imieniny Aldony, Brunona



Minister Boni, dynamika i konieczności etapu

Oto nadszedł etap nieustępliwej walki z „mową nienawiści”. Chłopcy w krótkich spodenkach, specjaliści od haratania w gałę, którzy nie potrafią rozwiązać tak prostego zagadnienia, jakim jest ułożenie rozkładu jazdy pociągów będą realizować marksistowskie wytyczne Unii Europejskiej i wprowadzą nam zasady, które jako pierwszy sformułował włoski komunista Antonio Gramsci. W tej sprawie będą niewątpliwie konsekwentni.
Jeżeli chodzi o posłuszeństwo w stosunku do brukselskiej centrali, to chłopcy w krótkich spodenkach są niezawodni. Przecież wiadomo, że Donuś, jak już w Polsce wszystko spieprzy, to musi przeskoczyć na jakąś „bardzo ważną funkcję” do Brukseli, żeby przed polskim motłochem ochronił go immunitet. Ale na „bardzo ważną funkcję” trzeba sobie zasłużyć. I tak Platforma Obywatelska, udająca kiedyś formację konserwatywno-liberalną, będzie pryncypialnie wprowadzać socjalistyczne zasady poprawności politycznej. Do spółki z towarzyszami z SLD, biłgorajskimi pajacykami i naszymi rodzimymi PSL-owsko-ZSL-owskimi chłopami. Oddelegowany do tego ambitnego zadania został znany z prawdomówności minister Michał Boni, który skoordynuje całą akcję. Sprawy ruszyły z kopyta. Powołana została międzyresortowa rada, w skład której wchodzą przedstawiciele resortów spraw wewnętrznych, cyfryzacji i oświaty. Przecież to nie są żarty, to ważne sprawy, a w zasadzie powiedzmy jasno – najważniejsze. Nie może być bowiem tak, że to, co zarządził kiedyś Antonio Gramsci będzie w naszym kraju jawnie lekceważone. Zaplute karły reakcji, ludzie z czarnym podniebieniem, klechy oraz każdy, kto jeszcze nie wie , że unijny parowóz dziejów rozpędza się nieubłaganie, będzie musiał przyjąć do wiadomości, że jak rada zabroni używać słowa Murzyn, to nie będzie możliwe jego publiczne wypowiadanie. Chyba, że w myśli to owszem, ale i to tylko do czasu wynalezienia odpowiednich rejestratorów myśli. Nie przypadkiem przecież Michał Boni jest ministrem cyfryzacji. Na razie słowo Murzyn jeszcze przejściowo może być używane bez karnych konsekwencji, ta wspaniała praca ministra Boniego w imię postępu, nie bójmy się tego słowa całej ludzkości dopiero się zaczęła i ostateczne rozporządzenia jeszcze nie zostały wydane.
Nie przypadkiem również oprócz ministerstwa cyfryzacji w zespole jest reprezentowana oświata. Wszyscy bowiem wiemy, że w przeszłości wielu pisarzy błądziło w mrokach średniowiecza. Nawet tak postępowy poeta jak Julian Tuwim napisał ksenofobiczny wiersz zaczynający się od słów „Murzynek Bambo w Afryce mieszka…”. Sprawy te muszą być we wszystkich kierunkach prześwietlone i niewątpliwie niezbędna będzie korekta lektur szkolnych. Również w „Robinsonie Crusoe” autor używa dla określenia tubylców słowa „dzicy”. Jest to niewątpliwy przejaw rasizmu i ksenofobii, czego tolerować w żadnym wypadku nie można. Pani minister Szumilas powoła z pewnością kompetentny zespół (pod patronatem Gazety Wyborczej albo jakiegoś wybitnego, niekwestionowanego autorytetu np. Stefana Bratkowskiego lub Kazimiery Szczuki), który szybko dokona korekty lektur, a także programów nauczania. Być może niezbędne będzie również powołanie komisji kontrolujących to, co mówią nauczyciele. Nie wszyscy są jeszcze bowiem odpowiednio wyćwiczeni w duchu TVN, Gazetki Wyborczej, Polityki, Newwprosta i tym podobnych środowisk. Komisje, starannie dobrane pod kątem politycznej poprawności potrzebne będą oczywiście jedynie do kontrolowania nagrań z kamer, które zainstaluje się w każdej klasie i na korytarzach.
Zastanawia mnie jednak, po co w tym wszystkim Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji ? Może do ochraniania krypto Murzynów? Identyfikacja i ochrona prawdziwego Murzyna będzie stosunkowo prosta. Ale co zrobić z ukrytym Murzynem? Do tego niezbędni będą agenci, którzy go najpierw zidentyfikują, dopiero potem mogą go ochraniać przed „mową nienawiści” ze strony rasistów. Ogrom zadań MSWiA, jaki postawi przed tą instytucją walka z „mową nienawiści” stanie się jednak oczywisty, gdy uświadomimy sobie, jak wielkie mamy bogactwo różnych środowisk gejowsko-postępowo-feministycznych gromadzących się czasem pod sztandarem antyfaszyzmu. W czasie ostatnich obchodów rocznicy odzyskania niepodległości media poinformowały opinię publiczną, że aż 50 takich organizacji utworzyło kontrmanifestację dla Marszu Niepodległości. Działaczy tych organizacji trzeba będzie niewątpliwie chronić przed polskimi faszystami, którzy są coraz bardziej widoczni w naszym kraju i odważają się nawet, o zgrozo, bez pozwolenia Adama Michnika i Seweryna Blumsztajna organizować Marsz Pamięci co miesiąc dla upamiętnienia katastrofy smoleńskiej, czy też 11 listopada Marsz Niepodległości. To są sprawy karygodne!!! Pani Kazimiera Szczuka w programie Tomasza Lisa kazała co prawda jednemu z organizatorów Marszu Niepodległości zamknąć „faszystowską mordę”, ale wyobraźcie sobie państwo, że tego nie zrobił. A jedna z dziennikarek TVN słyszała jak podczas marszu wznoszone są „wzywające do nienawiści, rasistowskie hasła – Bóg, Honor i Ojczyzna”. Niewątpliwie trzeba natychmiast coś z tym zrobić!!!
Przed panem ministrem Michałem Boni stoi więc ogromnie ważne, europejskie zadanie – zlikwidować w Polsce „mowę nienawiści”. Gdzie jej szukać? Jest wszędzie. Przede wszystkim w kościołach, w wielu partiach politycznych, klubach dyskusyjnych, na stadionach, w szkołach, na ulicach no i oczywiście w internecie. Ogrom pracy, jaki postawiono przed panem ministrem jest niewyobrażalny. Do tego potrzebni będą nowi ludzie. Z pewnością do tych 100 tysięcy urzędników zatrudnionych w czasie rządów Donalda Tuska trzeba będzie dodać drugie tyle. Nie ma co sobie żałować, przy okazji wzrośnie przecież PKB i można będzie pochwalić się przed lemingami i całym światem postępami „zielonej wyspy”. Sfinansuje się kredycikiem, który Vincent sprytnie zamaskuje, a polski motłoch spłaci, gdy Donuś będzie już chroniony immunitetem. Nie ma co się przejmować, trzeba być twardym, a nie miętkim. Choć rzecz oczywiście nie tylko w liczbach. Najważniejsi są sprawdzeni fachowcy np. ze Służby Bezpieczeństwa, którzy dziś często marnują się w agencjach ochrony albo więdną na emeryturkach, zrozpaczeni tym, że faszyzm znów podnosi głowę. Do nich trzeba sięgnąć, panie ministrze. Dopiero wówczas będzie pan skuteczny.

Marek Głowacki
„Wyszkowiak” nr 2 z 8 stycznia 2013 r.

Komentarze

Dodane przez murzynek bambo, w dniu 17.01.2013 r., godz. 20.40
GW i TVN to fastnews - syf dla ćwierćinteligencji

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta