Takie są kobiety
Typy kobiet są różne. Nie o urodę chodzi mi wcale, lecz o ich zachowanie, w związkach małżeńskich, koleżeńskich, przyjacielskich. Niejedna z pań poczuje się urażona, kilka może pokiwa głową przyznając mi rację, może któraś uśmiechnie się trochę. Kobietą sama jestem, więc uszeregowania typów tych dokonać mogę śmiało. Podejmuję próbę.
Wampir energetyczny
Wampir energetyczny to ktoś, kto wypija z nas energię całą. Wchodzi, siada, jest i nagle zaczynam czuć, jak mi ubywa sił z każdą minutą. Dużo mówi, dużo się uśmiecha. Jest miła i serdeczna. Trudno jest się jej pozbyć, bo jest „swojska”. Lubimy ją bardzo za szczerość, wesołe usposobienie, życzliwość i chęć pomocy innym. Po spotkaniu z takim wampirem odpoczywamy, nabieramy sił, mówimy „nigdy więcej’ i … dalej się z nią spotykamy. Często nie zdajemy sprawy sobie z tego, że z wampirem mamy do czynienia. Naszą senność i brak siły po spotkaniu tłumaczymy niedyspozycją. Wampir energetyczny istnieje w każdym środowisku. Chociaż raz w życiu ktoś z nas spotkał taką kobietę.
Kobieta – bluszcz
Jest wszędzie, w każdym miejscu, w którym my się pojawiamy. Nawet, gdy uda się nam ją wykiwać, za chwilę się zjawia. Niby nic nie robi. Po prostu jest. Niepytana opowiada nam szczegóły z życia. Wiemy, co jadła wczoraj na obiad, z kim się umówiła na kawę, dokąd się wybiera na wakacje. Wiemy, w jakim proszku do prania pierze i w jaki sposób wywiesza zawsze pranie na balkonie. Mówi dużo, uśmiecha się, próbuje od nas wyciągnąć jakieś informacje. Jest miła dla wszystkich. Lubi wszystkich i chce, żeby wszyscy ją również lubili.
Kobieta bluszcz owija się wokół nas. Chce być naszą koleżanką, przyjaciółką, siostrą niemalże. Za wszelką cenę chce nam pomóc nawet, gdy o pomoc nie prosimy jej wcale. Co pięć minut pyta, czy mamy dla niej czas. Dostajemy od niej słodkie smsy z wycieczki, wyjazdu służbowego, urlopu w Egipcie, z imienin u cioci Halinki. Nie daje zapomnieć o sobie. Nie rozumie, jak można nie mieć dla niej czasu, jak można nie chcieć się z nią spotykać.
Kobieta bluszcz zaprasza do siebie każdego i z niecierpliwością oczekuje zaproszenia od nas. Jeśli zaproszenie nie pojawia się, kobieta bluszcz z miną mopsa zadaje pytanie „nie lubisz mnie?”. Płacze na zawołanie i nie rozumie, że na takie spotkania wcale mieć nie musimy ochoty.
„Jestem taka bezradna”
Najczęściej spotykamy ją w związkach małżeńskich. Owija się wokół mężczyzny i trwa. Wypija z niego soki. Pod przykrywką słabej istoty kryje się niejednokrotnie wyrachowana osoba. Niby nic nie potrafi, niby nie wie, niby nie może. Pomocy oczekuje w każdej sferze życia. W pisaniu, czytaniu, myśleniu, myślę, że czasem również przy oddychaniu. Większość mężczyzn ten typ kobiety początkowo fascynuje. Chcą się opiekować, pomagać, tłumaczą jej zawiłości całego świata. Czują się potrzebni, ważni, mądrzy i męscy, gdy silnym ramieniem otaczają bezbronną i bezradną kobietę. To, co początkowo było intrygujące, z czasem staje się zapewne męczące. Gdy przez lata całe za kogoś myślimy, czujemy, robimy, żyjemy i holujemy za sobą, zaczyna to denerwować. Poczucie przyzwoitości nie pozwala jednak takiej kobiety zostawić. Jeśli poczucia przyzwoitości brak, a pojawia się chęć życia po swojemu, bezradna kobieta larum podnosi, opowiadając wszystkim o draniu, z którym żyć jej przystało lata całe.
Kobieta – rzep
Istniej tylko w związku. Jest z facetem wszędzie. Jest, gdy facet na piwo z kumplami się umówi, gdy facet mecz piłki nożnej w męskim gronie oglądać pragnie, jest gdy facet wybiera się właśnie na imprezę integracyjną. Skoro jest żoną, narzeczoną czy dziewczyną po prostu uważa, że powinna trwać przy facecie w każdym momencie jego życia. Facet taki praktycznie nie ma wcale swojego prywatnego życia. Z czasem kobieta rzep zastępuje mu kolegów nawet, gdyż ci już dawno przestali się z nim umawiać na piwo. Chcieli wszak w męskim gronie się bawić, gdzie damskie towarzystwo jest niemile widziane.
Kobieta rzep nie potrzebuje znajomych. Skoro jej wystarcza towarzystwo kochanego mężczyzny, liczy na to, że mężczyźnie inni ludzie do życia nie są potrzebni wcale. Kobieta rzep gości przyjmuje z dystansem. Niby chora, niby pokłócona, niby uśmiechnięta, niby zajęta znacząco zerka co chwila na zegarek na znak, że dom gościnny należy już rychło opuścić.
„Ja sama”
Ten typ dominuje zazwyczaj wśród rozwódek, tzw. kobiet samotnych. Kobiet, które kiedyś miały męską pomoc, dzisiaj całemu światu pokazać pragną swą umiejętność radzenia sobie samej. Sama dźwiga, sama przestawia, sama maluje, sama naprawia, sama przykręca, składa i rozkłada. Sama się leczy, sama płacze i sama się cieszy. Sama, sama, sama. Chce pomocy, lecz prosić o nią jej nie wypada.
Singiel
Modne słowo zastępujące określenie „stara panna”. Najczęściej słyszymy, że ktoś z wyboru jest singlem. Być może z wyboru, być może z przypadku. Dochodzić prawdy nie należy. Kobieta singiel korzysta z życia w pełni. Tańczy, śpiewa, podskakuje, podróżuje. Ona nie wstydzi się prosić o pomoc. Jest sama, więc pomagać jej po prostu trzeba. Żaden temat nie jest jej obcy, więc na rady od niej liczyć możemy w sprawach wielu: ślubu – którego nie miała, dzieci – których nie ma, czy męża – którego nigdzie znaleźć nie może. Opowiadać będzie ciągle o swych przygodach miłosnych, wolności i niezależności.
Kobieta infantylna
Mając lat 50 zachowuje się jak dziecko, niepoważna, naiwna, niedojrzała. Tu kwiatek, tam motylek. Kusa spódniczka, obcisły sweterek w kolorze wściekłego różu. Kucyk na czubku głowy, plastikowe koła w uszach. Hałaśliwa, ciągle się śmiejąca, mówiąca głosem dziecka. Za nic nie przyzna się, że babcią właśnie została i do wnuków po imieniu każe do siebie mówić. Co chwila pyta: „ojej, naprawdę?”.
Wiele typów znalazłam, kilka opisałam. Mając przy sobie jeden typ kobiety, facet jest szczęściarzem. Gorzej, gdy typy się mieszają, przenikają lub uśpione nagle wyskakują z kobiety.
Każda z nas jakiś typ z przedstawionych powyżej może znaleźć w sobie. Z dystansem i przymrużeniem oka trzeba spojrzeć na siebie i odszukać ten pasujący do nas. Ja swój znalazłam, niestety – nie jeden.
Judyta
„Wyszkowiak” nr 35 z 28 sierpnia 2012 r.
Wampir energetyczny to ktoś, kto wypija z nas energię całą. Wchodzi, siada, jest i nagle zaczynam czuć, jak mi ubywa sił z każdą minutą. Dużo mówi, dużo się uśmiecha. Jest miła i serdeczna. Trudno jest się jej pozbyć, bo jest „swojska”. Lubimy ją bardzo za szczerość, wesołe usposobienie, życzliwość i chęć pomocy innym. Po spotkaniu z takim wampirem odpoczywamy, nabieramy sił, mówimy „nigdy więcej’ i … dalej się z nią spotykamy. Często nie zdajemy sprawy sobie z tego, że z wampirem mamy do czynienia. Naszą senność i brak siły po spotkaniu tłumaczymy niedyspozycją. Wampir energetyczny istnieje w każdym środowisku. Chociaż raz w życiu ktoś z nas spotkał taką kobietę.
Kobieta – bluszcz
Jest wszędzie, w każdym miejscu, w którym my się pojawiamy. Nawet, gdy uda się nam ją wykiwać, za chwilę się zjawia. Niby nic nie robi. Po prostu jest. Niepytana opowiada nam szczegóły z życia. Wiemy, co jadła wczoraj na obiad, z kim się umówiła na kawę, dokąd się wybiera na wakacje. Wiemy, w jakim proszku do prania pierze i w jaki sposób wywiesza zawsze pranie na balkonie. Mówi dużo, uśmiecha się, próbuje od nas wyciągnąć jakieś informacje. Jest miła dla wszystkich. Lubi wszystkich i chce, żeby wszyscy ją również lubili.
Kobieta bluszcz owija się wokół nas. Chce być naszą koleżanką, przyjaciółką, siostrą niemalże. Za wszelką cenę chce nam pomóc nawet, gdy o pomoc nie prosimy jej wcale. Co pięć minut pyta, czy mamy dla niej czas. Dostajemy od niej słodkie smsy z wycieczki, wyjazdu służbowego, urlopu w Egipcie, z imienin u cioci Halinki. Nie daje zapomnieć o sobie. Nie rozumie, jak można nie mieć dla niej czasu, jak można nie chcieć się z nią spotykać.
Kobieta bluszcz zaprasza do siebie każdego i z niecierpliwością oczekuje zaproszenia od nas. Jeśli zaproszenie nie pojawia się, kobieta bluszcz z miną mopsa zadaje pytanie „nie lubisz mnie?”. Płacze na zawołanie i nie rozumie, że na takie spotkania wcale mieć nie musimy ochoty.
„Jestem taka bezradna”
Najczęściej spotykamy ją w związkach małżeńskich. Owija się wokół mężczyzny i trwa. Wypija z niego soki. Pod przykrywką słabej istoty kryje się niejednokrotnie wyrachowana osoba. Niby nic nie potrafi, niby nie wie, niby nie może. Pomocy oczekuje w każdej sferze życia. W pisaniu, czytaniu, myśleniu, myślę, że czasem również przy oddychaniu. Większość mężczyzn ten typ kobiety początkowo fascynuje. Chcą się opiekować, pomagać, tłumaczą jej zawiłości całego świata. Czują się potrzebni, ważni, mądrzy i męscy, gdy silnym ramieniem otaczają bezbronną i bezradną kobietę. To, co początkowo było intrygujące, z czasem staje się zapewne męczące. Gdy przez lata całe za kogoś myślimy, czujemy, robimy, żyjemy i holujemy za sobą, zaczyna to denerwować. Poczucie przyzwoitości nie pozwala jednak takiej kobiety zostawić. Jeśli poczucia przyzwoitości brak, a pojawia się chęć życia po swojemu, bezradna kobieta larum podnosi, opowiadając wszystkim o draniu, z którym żyć jej przystało lata całe.
Kobieta – rzep
Istniej tylko w związku. Jest z facetem wszędzie. Jest, gdy facet na piwo z kumplami się umówi, gdy facet mecz piłki nożnej w męskim gronie oglądać pragnie, jest gdy facet wybiera się właśnie na imprezę integracyjną. Skoro jest żoną, narzeczoną czy dziewczyną po prostu uważa, że powinna trwać przy facecie w każdym momencie jego życia. Facet taki praktycznie nie ma wcale swojego prywatnego życia. Z czasem kobieta rzep zastępuje mu kolegów nawet, gdyż ci już dawno przestali się z nim umawiać na piwo. Chcieli wszak w męskim gronie się bawić, gdzie damskie towarzystwo jest niemile widziane.
Kobieta rzep nie potrzebuje znajomych. Skoro jej wystarcza towarzystwo kochanego mężczyzny, liczy na to, że mężczyźnie inni ludzie do życia nie są potrzebni wcale. Kobieta rzep gości przyjmuje z dystansem. Niby chora, niby pokłócona, niby uśmiechnięta, niby zajęta znacząco zerka co chwila na zegarek na znak, że dom gościnny należy już rychło opuścić.
„Ja sama”
Ten typ dominuje zazwyczaj wśród rozwódek, tzw. kobiet samotnych. Kobiet, które kiedyś miały męską pomoc, dzisiaj całemu światu pokazać pragną swą umiejętność radzenia sobie samej. Sama dźwiga, sama przestawia, sama maluje, sama naprawia, sama przykręca, składa i rozkłada. Sama się leczy, sama płacze i sama się cieszy. Sama, sama, sama. Chce pomocy, lecz prosić o nią jej nie wypada.
Singiel
Modne słowo zastępujące określenie „stara panna”. Najczęściej słyszymy, że ktoś z wyboru jest singlem. Być może z wyboru, być może z przypadku. Dochodzić prawdy nie należy. Kobieta singiel korzysta z życia w pełni. Tańczy, śpiewa, podskakuje, podróżuje. Ona nie wstydzi się prosić o pomoc. Jest sama, więc pomagać jej po prostu trzeba. Żaden temat nie jest jej obcy, więc na rady od niej liczyć możemy w sprawach wielu: ślubu – którego nie miała, dzieci – których nie ma, czy męża – którego nigdzie znaleźć nie może. Opowiadać będzie ciągle o swych przygodach miłosnych, wolności i niezależności.
Kobieta infantylna
Mając lat 50 zachowuje się jak dziecko, niepoważna, naiwna, niedojrzała. Tu kwiatek, tam motylek. Kusa spódniczka, obcisły sweterek w kolorze wściekłego różu. Kucyk na czubku głowy, plastikowe koła w uszach. Hałaśliwa, ciągle się śmiejąca, mówiąca głosem dziecka. Za nic nie przyzna się, że babcią właśnie została i do wnuków po imieniu każe do siebie mówić. Co chwila pyta: „ojej, naprawdę?”.
Wiele typów znalazłam, kilka opisałam. Mając przy sobie jeden typ kobiety, facet jest szczęściarzem. Gorzej, gdy typy się mieszają, przenikają lub uśpione nagle wyskakują z kobiety.
Każda z nas jakiś typ z przedstawionych powyżej może znaleźć w sobie. Z dystansem i przymrużeniem oka trzeba spojrzeć na siebie i odszukać ten pasujący do nas. Ja swój znalazłam, niestety – nie jeden.
Judyta
„Wyszkowiak” nr 35 z 28 sierpnia 2012 r.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl