Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Żyjąc w radości i smutku

[w:] „Wyszkowiak” nr 03/2011 z 18 stycznia 2011 r.
Flamenco to wytańczona poezja. Pokazanie ruchem ciała emocji, jakie towarzyszą człowiekowi w życiu: miłości, śmierci, narodzin, stanu zakochania, stanu zawiedzenia, życiowych kłopotów i radości z ich pokonywania. Flamenco to jednak nie tylko taniec. Taniec jest jednym ze składowych owej filozofii życia. Całość bazuje na rytmie. Potem pojawia się specyficzna muzyka, grana na gitarze. Towarzyszy jej śpiew z głębi duszy. Bo flamenco jest tylko wtedy autentyczne, gdy pochodzi ze środka, z wnętrza człowieka.

Historie smutne i historie wesołe, opowiedziane ciałem, śpiewem, gitarą. Tancerki flamenco, gitarzyści flamenco i śpiewacy uchodzą w świecie za prawdziwych wirtuozów w tym, co robią. Bo każdy z elementów owej sztuki jest zaglądnięciem w głąb siebie. Spojrzeniem i otworzeniem się na magię własnych emocji. I czy mamy powody do radości, czy do smutku – wszystko to jest prawdziwe.

Flamenco balansuje pomiędzy dwoma stanami życia: radością i smutkiem. Radość gloryfikuje, a smutek oswaja. To nie tylko sztuka, ale i filozofia życia. W zgodzie z życiem i ze zgodą na to, co życie przyniesie. Umiejętność odczuwania zarówno smutnych chwil, jak i szczęśliwych, to sztuka. Daje poczucie harmonii i wewnętrznego ładu. Błędem, jaki ludzie popełniają, jest próba życia „na wysokich obrotach”. W tzw. ułudzie szczęścia. Znajomy psychoanalityk powiedział mi kiedyś:
– Zobaczysz, że to poprowadzi do katastrofy. To dążenie do życia na pokaz. Ta szybkość.
Jako „życie na pokaz” rozumiał ciągłe poczucie udawanego szczęścia. Nasza rozmowa odbywała się wiele lat temu. Wówczas pojawiały się pierwsze oznaki współcześnie szalejących tendencji bycia „cool”. „Marazm ma zniknąć z twojej twarzy”, „Liczy się młodość”. „Liczy się przebojowość”.

Poprzez ten brak równowagi pomiędzy poczuciem szczęścia i smutku (vel zadumy), pojawiło się masowe zjawisko depresji. Obecnie uważa się depresję za dżumę dwudziestego pierwszego wieku. Wszechogarniający smutek, bezczynność, niechęć do jakiegokolwiek działania. – To czynniki chorobotwórcze, pojawiające się na skutek notorycznego przeciążenia organizmu brakiem równowagi – powiedział znajomy psychiatra.

Ludzie współcześnie nie wytrzymują tempa i globalizacji. Nie wytrzymują zmian. Tym bardziej, gdy zmiany następują w nich samych. W ich organizmach, w ich wieku, w ich sposobie myślenia. Współczesność tymczasem wymaga ciągłego galopu. Do przodu. Następuje załamanie.

Współczesne flamenco również podejmuje te tematy. W poezji śpiewanej, tańczonej, ukazywanej.
Niech nie gości smutek braku
Czasu mamy dość, by
Chmurne niebo poczekało na słońce
Ono przyjdzie
Ono przyjdzie
Ono przyjdzie powoli
Leniwą drogą niebieskiej przestrzeni
I wtedy zobaczysz
Najpiękniejsze widoki:
Powolnego budzenia się
Ciebie i
Życia w tobie


To fragment wiersza flamenco, który napisałam podczas pobytu w Hiszpanii dla cyganów andaluzyjskich, tańczących i śpiewających flamenco na ulicach. Miałam wiele wzruszeń, gdy zobaczyłam jak zinterpretowano tanecznie ten utwór i na poczekaniu zrobiono z niego pieśń. Zaproponowano: napisz tu, dla nas. Zaimprowizuj słowa. A my zaimprowizujemy muzykę i taniec.

Wiersz napisałam na ulicy. I na ulicy przetłumaczyła go na hiszpański moja koleżanka. Bo flamenco to improwizacja. Odczucie. Usłyszenie swojego śpiewu duszy w każdych okolicznościach. To również powolne zastanowienie się nad każdym momentem w naszym życiu. Dlatego bądźmy refleksyjni, aby dbać o harmonię codzienności.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta