Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Teodora



Kobieta o imieniu Mary Sue

[w:] "Wyszkowiak" nr 18/2009 z 5 maja 2009 r.
Kim jest owa kobieta? Dlaczego tak boją się jej wszyscy- począwszy od uczniów piszących wypracowania, skończywszy na prawnikach, tworzący w uniesieniu pozwy dla sądów w imieniu swoich klientów?
Mary Sue, po polsku przetłumaczyć można a nawet należy jako Marysia Zuzanna.
To postać idealna. Ma idealne ciało. Idealny charakter. Idealne wybory w życiu. Jest bardzo zmysłowa. Można powiedzieć, że zmysłowa idealnie. Nigdy nie ma wahań. Jest postacią bez skazy. Kiedy mówi- tylko cudowne rzeczy.
Osoba powołująca do życia Marysię Zuzannę, czyli ta która opisuje ludzi jako takich idealnych, to marysuistka bądź marysuista- w zależności od płci piszącego .
Mary Sue pojawia się często u początkujących pisarzy, którzy nie potrafią jeszcze konstruować postaci tzw. „człowieka prawdziwego”, „uwikłanego”. Nie potrafią odzwierciedlić ani grama psychologicznej konstrukcji. Ich postaci są jednowymiarowe- bez głębi, bez prawdziwych przeżyć. Są udawane, przez to beznadziejne.
Mary Sue w literaturze nie dotyczy tylko postaci, ale również przewidywalnych opisów. Np. burza, kiedy ma wydarzyć się coś strasznego. Albo romantyczny opis, kiedy ktoś komuś ma wyznać miłość. Czyli wszystko to, co jest trywialne. Wszystko jednowymiarowe. Bez głębszej refleksji, która to wynika ze znajomości czasu, ludzi i wydarzeń.
Ale ów dramat pisarski, jaki jest Marysia Zuzanna, mamy również w codziennym naszym życiu. To powielane bez ustanku przekazy ustne i przekonania, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ileż to razy bombardowani jesteśmy wnioskami z ust innych, które z pewnością nie mają potwierdzenia w tym, co się wydarzy. Albo potwierdzą się, bo gorąco w to uwierzymy i weźmiemy to jako pewnik. Wtedy doznamy samospełniającej się przepowiedni. Taka przepowiednia nie jest niczym realnym, jak tylko naszą wiarą, że tak będzie.
Dążenie do marysuizmu to dążenie do ujednolicenia całości życia. Poddania się pewnym schematom. Wtedy przestaje się być człowiekiem prawdziwym a zaczyna się być człowiekiem sztucznym. Jednowymiarowym.
Przestaje się od ludzi wymagać oryginalności. Wymaga się natomiast schematu. Jeśli nie postępujesz „tak” oraz „tak”- oznacza, że jesteś gorszy. Jeśli na dane wydarzenia reagujesz w jedyny, bo nauczony przez społeczeństwo sposób właściwy, to znaczy, że jesteś właściwy. A to oczywiście wcale nie musi być prawdą. Prawda natomiast należy tylko w nas samych i u każdego z nas może być czymś innym.
W życiu nie chodzi o to, aby nie popełniać błędów, ale o to, żeby wyciągać z nich naukę. Bycie nieskazitelnym – jak dobrze wiemy – jest stanem absurdalnym i nieprawdziwym. Bo ludzi idealnych nie ma.
Oscar Wild, pisarz, powiedział: ” trzeba kochać ludzi nieidealnych. Idealni miłości nie potrzebują”.
Pamiętam, kiedy analizowałam te słowa w jednym z wypracowań, jako uczennica liceum ogólnokształcącego. Kłóciłam się tam pisemnie z tezą Wilda, bowiem uważałam wówczas, że każdy potrzebuje miłości, nawet ten idealny.
Ale nauczycielka słusznie powiedziała mi, że człowiek idealny jest tak idealny, że miłości nie potrzebuje. Miłości potrzebują ludzie zwykli, ze słabościami. Miłości ich wypełniała i dodaje im, co odbieraj nam inni ludzie. Następnie wyjaśniła mi również pojęcie miłości toksycznej, czyli takiej, która zamiast dawać, to zabiera i zamiast uskrzydlać do niszczy. I że tak naprawdę nie ma nic wspólnego z miłością. Jest jedynie stanem wykorzystywania.
Już w naszych czasach widzimy tworzenie tzw. człowieka idealnego, swoistej Mary Sue (obojga płci), która jednocześnie i będzie dobrym pracownikiem i idealnym partnerem w domu itd. To oczywiście spowodowało nieumiejętność sprostania takim wyznacznikom i pojawiła się depresja, która aktualnie dziesiątkuje populację.
Zastanówmy się przez chwilę, czy przypadkiem nie wypuściliśmy do swojego życia okropnie monotonnej postaci Mary Sue, która nie pozwala rozwijać się naszemu intelektowi, spychając wszystko do okropnego schematu. Bo przecież nie ma indywidualności. Jeśli ktoś zaczyna wystawać poza otoczenie, natychmiast się go poniża i umniejsza się jego osiągnięcia, przypisując to wariactwu, alkoholizmowi, albo jeszcze szeregu innym schorzeniom psychiczno-neurologicznym. Społeczeństwo, które nie akceptuje inności, jest społeczeństwem psychicznie prymitywnym. Nie ma szans na rozwój.
Wybitna, światowej sławy rzeźbiarka Anna Dębska, która zresztą mieszka w naszych okolicach, w filmie dokumentalnym, który robiłam dla TVP 2 powiedziała: „Ludzie szukają recepty na życie a takiej recepty po prostu nie ma. A każdy chce ją mieć”.
To prawda. Recepty nie ma. Zachęcam zatem do pogonienia ze swoich serc i umysłów trywialnej i małostkowej Mary Sue oraz idiotycznego sposobu myślenia, który nakazuje nam w ostatecznej formie na krytykowanie wszystkiego a co za tym idzie- na nie przyznawanie racji indywidualizmowi. To bez sensu – tak żyć- w ciasnocie umysłu.
Nie bądźmy grafomanami naszego życia, jak nie czytajmy książek, gdzie główną postacią jest Mary Sue. Bo takie książki i takie myślenie tylko nam zaszkodzą.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta