Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 02 maja 2024 r., imieniny Eugeniusza, Zygmunta



Ekstrawagancja tajemniczego Cygana

[w:] "Wyszkowiak" nr 15/2009 z 14 kwietnia 2009 r.
Na świecie istnieje tylko jeden, największy teatr konny. Nazywa się Zingaro i mieści się we Francji. Oczywiście teatr ma liczne turnee po całym świecie, ale jako swoją siedzibę główną – obrał Wersal i tereny gdzieś pod Paryżem.
Teatr założył wiele lat temu charyzmatyczny i bezkompromisowy Cygan ( sam siebie określa mianem Cygana) o tajemniczym imieniu Bartabas.
Bartabas urodził się w biednej rodzinie. Już jako dziecko postanowił, że będzie pokazywał ludziom piękno i urodę koni. Na początku występował w pojedynkę, ale potem wokół niego gromadziło się coraz więcej miłośników koni, którzy wraz z nim tworzyli występy i choreografię do nich. Z czasem teatr Bartabasa rozrósł się do gigantycznych rozmiarów i osiągnął sławę międzynarodową. Sława ta trwa po dziś dzień.
Bartabas jednak- pozostał sobą. Woda sodowa nie uderzyła mu do głowy, bo zawsze był zamknięty i niezbyt miły dla innych.
Teraz- nadal tajemniczy i niedostępny, rzadko udzielał i udziela wywiadów. Rzadko bywał i bywa na imprezach i spotkaniach. Nawet jego aktorzy i kaskaderzy konni, którzy z nim występują – mówią, że nie udziela się towarzysko a jak już, to robi to raczej niechętnie.
W czerwcu 2008 roku Teatr Konny Zingaro przyjechał na zaproszenie do Polski i rozbił swój obóz artystyczny oraz ogromny namiot, w którym odbywają się przedstawienia, w Poznaniu. Rzecz działa się w ramach festiwalu Malta, bardzo popularnej inicjatywy w Polsce a szczególnie w rejonach Wielkopolski.
W ramach kontraktu- Bartabas miał również uczestniczyć w reportażu, nakręcanym na zlecenie TVP a dotyczącym jego teatru.
Ale – jak to on – odmówił wpuszczenia na teren obozowiska Zingaro – ekipy telewizyjnej. Dwie reżyserki, które miały nakręcić ów reportaż – mimo licznych rozmów i ustaleń wcześniej – zostały przez Bartabasa- ogólnie mówiąc – posłane „do diabła”.

Nie pomogły negocjacje z najbliższą asystentką Mistrza- Marion, która – pośrednicząc w rozmowach – ciągle wyjaśniała, że trzeba czekać, bo sprawa może się zaraz zmienić.
Ale czas nakręcenia reportażu – był ograniczony. Potrzebny był pośpiech.
Akurat w naszej stajni trwały treningi koni, kiedy zadzwonił telefon z telewizji. Osoba, która ze mną rozmawiała, powiedziała, że prosi o pomoc w rozmowie z Bartabasem. Określono to mianem konsultacji hippicznej. Zgodziłam się. Zamknęliśmy stajnię w Ojcowiźnie i pojechaliśmy.
W dziesięć minut od dotarcia do Poznania, byłam już w stajni i obozowisku Teatru Zingaro. Ale w niedostępnych rewirach. Bartabas pokazywał stajnie i mówił o przedstawieniu pt: „Batuta”, z którym akurat objeżdżał świat i również pokazywał w Poznaniu.

Po kilku godzinach, spędzonych razem i rozmowach o koniach, Bartabas powiedział, że zgodzi się na udzielenie wywiadu do telewizji. Kiedy zapytałam go, dlaczego odmówił wcześniej chociaż miał w kontrakcie – odpowiedział.

- Przyszły dwie panie reżyser i powiedziały: pan musi wystąpić w naszym reportażu, bo pan ma to w kontrakcie.
Bartabas na to:
- Ja nic nie muszę. I nie obchodzi mnie kontrakt. Mam to gdzieś.
- Chcemy pokazać trening poranny koni. Taki wymyśliłyśmy scenariusz.
A on powtórzył, że ma „gdzieś” scenariusz.

- Kiedyś ktoś mnie usiłuje terroryzować i przemawia do mnie „ z wysokości”, budzi się we mnie demon – powiedział mi.- Jestem wolnym człowiekiem. Nic nie muszę. Tym bardziej skakać dla telewizji, bo ktoś chce.

- On jest zadufany w sobie – powiedziała mi wtedy jedna z owych reżyserek.
- Stać go na ekstrawagancje. To wartość a nie zadufanie – odparłam.
Bartabas jest normalny. Chociaż jego ucieczka przed mediami i stosunek do mediów – to niemodna dziś rzecz.
Jak to dobrze, że nie wszyscy w dzisiejszych czasach są „zwierzętami medialnymi” mającymi – użyję kolokwializmu – „parcie na szkło”. To tylko potwierdza ich wielkość.

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta