Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 30 kwietnia 2024 r., imieniny Jakuba, Katarzyny



Chrust i mirabelki

Staną się niedługo symbolem PiS-owskiej władzy, bo zapewne jak zabraknie na kupno węgla do ogrzania domu, czy na zapłatę za gaz, to łaskawcy z rządu pozwolą wtedy nawet na darmowe zbieranie gałęzi w lesie na opał.
Co więcej wtedy nie będą już zakazywać wstępu do lasu nawet jak wybuchnie kolejna fałszywa pandemia. A jak zapanuje głód, to, za radą byłego wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, z pewnością zalecą wyjadać mirabelki i zagryzać je szczawiem. Żebyśmy mimo wszystko nie pomarli z głodu, to do tego dojdzie jeszcze miska ryżu, o której wspominał premier Mateusz Morawiecki, gdy uczestniczył w nasiadówkach u „Sowy i Przyjaciół.”
Życie co i raz pokazuje, że PiS-owskie rządy praktycznie niczym nie różnią się od rządów PO. Jedni i drudzy gnębili i gnębią nas wysokimi podatkami, utrudniają życie skomplikowanymi przepisami prawa i powiększają biurokrację. Skrót przyjętego przez rząd Krajowego Planu Odbudowy – KPO, powinno się rozwijać jako Krajowy Plan Opodatkowania. Swoją drogą, skoro chcą coś odbudowywać, to czyżby Polska pod ich rządami popadała w ruinę?
Napisane jest w Biblii, że „Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome.” (Łk 12,2). Właśnie przedostaje się do opinii publicznej, co PiS-owski rząd ukrył przed nami w związku z ewentualnym przyznaniem pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Władza wielokrotnie i na różne sposoby nas Polaków oszukiwała, ale w tym wypadku może to być ich największe oszustwo w ciągu tych blisko już siedmiu lat sprawowania przez PiS rządów. A przynajmniej jedno z największych ich oszustw, biorąc pod uwagę co robili i jak bardzo nas okłamywali w czasie fałszywej pandemii.
Dokument pokazujący w całości zakres warunków, jakie Polska musi spełnić, aby dostać pieniądze z ww. funduszu składa się aż z 239 stron (wliczając tytułową) i zawiera blisko 300 warunków, które nasz kraj ma spełnić oraz cele, które mają być osiągnięte dzięki pieniądzom z Funduszu Odbudowy. Oprócz szeroko znanych kwestii związanych z Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, są tam o wiele ważniejsze sprawy, które nazwano „kamieniami milowymi”. Faktycznie są tam kamienie milowe zwiększające podatki czy też nowego ekoszaleństwa.
Do tychże kamieni należy np. ozusowanie wszelkich umów cywilnoprawnych. Każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o ekonomii wie, że spowoduje to wzrost kosztów pracy, a co za tym idzie wzrost bezrobocia i zmniejszenie konkurencyjności w stosunku do firm z innych krajów.
Do czwartego kwartału 2024 r. ma zostać wprowadzona wyższa opłata rejestracyjna za samochody spalinowe. Znowu podwyższy to koszty codziennego życia nas Polaków. Tak samo jak zapis o wprowadzeniu do drugiego kwartału 2026 r. specjalnego dodatkowego podatku dla posiadaczy samochodów spalinowych. Wszystko wskazuje na to, że tak jak było za komuny, tak i teraz samochód ma stać się dobrem luksusowym, na którego kupno i posiadanie stać będzie nielicznych. PiS ewidentnie chodzi na pasku tzw. zielonych, którzy mają swoje wpływy w Unii Europejskiej. Potwierdzają to kolejne warunki zapisane w dokumencie o przyznaniu pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
Bardzo szybko, bo już do pierwszego kwartału 2023 r., ma zostać wprowadzony system opłat za korzystanie ze wszystkich nowych autostrad, ale nie tylko, bo także i z dróg ekspresowych (ciekawe, ile będzie po tym kosztowała np. podróż z Wyszkowa do Warszawy i z powrotem?) w ramach, a właściwie pod pozorem „zwiększania konkurencyjności kolei”. A za ok. dwa lata, tj. w pierwszym kwartale 2025 r. wszystkie miasta powyżej 100 tys. mieszkańców mają już mieć obowiązkowo utworzone u siebie strefy niskoemisyjnego transportu. Czyli nie każdy samochód wiedzie do centrum takiego miasta, a niektóre z pewnością tylko za dodatkową opłatą. Znając pazerność naszych włodarzy, śmiało można założyć, że przeciętnego Kowalskiego na taki luksus nie będzie stać. Zresztą z powodu braku samochodu problem rozwiąże się samoistnie.
PiS wchodzi na drogę ekoszaleństwa, byle tylko dostać pieniądze z Unii Europejskiej, które pozwolą im się utrzymać u władzy. Tłumaczenie jednego z ministrów, że co prawda nie są to może warunki bardzo miłe, ale alternatywą jest Rosja, jest co najmniej groteskowe. Pewnie cenę paliwa, które może już niedługo będzie po 10 złotych za litr (tzw. tarcza antyinflacyjna jest przedłużona tylko do końca lipca) będą tłumaczyć tym samym, zamiast powiedzieć prawdę o praktycznym braku konkurencji dla Orlenu, jego rekordowych marżach oraz podatkach zawartych w cenie.
PiS szybkimi krokami zmierza do cofnięcia nas w rozwoju technologicznym i gospodarczym, byle utrzymać się u władzy. Czyżby bali się, że niepisana umowa: my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych, z racji przemeblowania sceny politycznej, spowodowanego głębokim kryzysem gospodarczym na skutek ich rządów miałaby ulec zerwaniu? A może profity ze sprawowania władzy są nadal tak obfite, że szkoda się ich pozbywać? Warto więc sobie zadać pytanie, kto tak właściwie na nie się składa i jakim kosztem?
Internauta

Komentarze

Dodane przez Anonim, w dniu 07.06.2022 r., godz. 16.12
Ot i prawda jak to wszystko dziala I nie dziwi " ciemnogrod "nie dostrzegajacy tego Bo wiedza na nic tak czy siak zostaje bezsilnosc I mirabelki

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta