Czy będzie przemeblowanie?
Naczelnik państwa sprawdził przy pomocy „lex konfident”, znanej też jako „lex Kaczyński”, czyli projektu ustawy mającej umożliwić wypłatę odszkodowania w przypadku zachorowania na najmodniejszą obecnie chorobę za doniesienie na swoich niezaszczepionych kolegów i koleżanki z pracy, na ile szabel może liczyć w samym klubie PiS-u.
Wyszło mu tego 151, czyli do większości 231 brakuje 80 głosów, które były albo przeciw proponowanemu prawu, albo niektórzy nie chcieli w ogóle głosować. Oczywiście, za niektórymi innymi sprawami mogą ci posłowie się opowiadać, ale co głupsze pomysły jak wspomniany „lex konfident” nie uzyskają ich poparcia. Naczelnik państwa więc już wie, że nie ma większości nawet wśród samych posłów PiS-u na wszystko co sobie ubzdura. Czy skłoni go to wcześniejszych wyborów parlamentarnych? Jeśli zachował resztki mądrości i politycznego instynktu, to tak. Wniesienie do sejmu projektu wspomnianej wyżej ustawy wskazuje, że z tym pierwszym może być gorzej.
Nawet totalna opozycja zachowała resztki rozumu i przyzwoitości i głosowała za odrzuceniem projektu „lex konfident”, projektu, który łamał wszelkie możliwe zasady, na których opiera się prawo w państwach cywilizowanych. Na takie zachowanie liczył też Naczelnik państwa, bo teraz PiS będzie mógł twierdzić, że totalni nie popierają walki z tą niby-pandemią. A jak to powiedział kiedyś szef pisowskiej propagandy (TVPiS), „ciemny lud to kupi”.
Dodatkowo sprawa projektu tej ustawy przykryła choć na chwilę aferę podsłuchową (identyczna związana z systemem Pegasus właśnie wybuchła w Izraelu) i klęskę Polskiego Ładu. Ta ostatnia sprawa do żywego dotknęła Naczelnika państwa i zażądał wręcz głów osób odpowiedzialnych za jego wprowadzenie. Tak więc szykują się jakieś zmiany w rządzie i szukanie kozłów ofiarnych pisowskiej wpadki. Minister finansów już podał się do dymisji. Program, który miał dać „plusy dodatnie” w sondażach partii rządzącej dał „plusy ujemne” jakby to ujął klasyk.
A to nie koniec złych wieści. Właśnie padają rekordy zamknięcia lub zawieszenia działalności gospodarczej w Polsce, rekordy bije też inflacja w cenach producentów – 26%! Chwilowa obniżka VAT-u nie powstrzyma tego, co i tak nieuniknione, czyli podwyżek cen w sklepach, cen usług itd. Za pół roku, kiedy skończy się działanie ustaw obniżających VAT, będziemy mieli kolejne skokowe uderzenie nas po kieszeni. Czy do tego czasu Naczelnik państwa będzie chciał przeprowadzić wybory, żeby ocalić resztki poparcia dla PiS-u? Jak napisałem wyżej, wszystko zależy od tego czy zachował on resztki mądrości i politycznego instynktu. Dotychczasowe działania obozu władzy wskazują raczej na kompletne zgłupienie. Zgodnie z cytatem z powieści Teodora Michajłowicza Dostojewskiego „Idiota”, że „Jak Pan Bóg chce kogo ukarać, to mu najpierw rozum odbiera”.
Kolejną siurpryzę zrobił prezydent Andrzej Duda przedstawiając projekt ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, tej której działanie zakwestionowała Unia Europejska. Jest to całkowicie nie na rękę Naczelnikowi państwa, a przede wszystkim uderza w Zbigniewa Ziobrę, który firmowała reformę sądownictwa. Projekt prezydenckiej ustawy popiera podobno premier Mateusz Morawiecki. Czyli czeka nas kolejna wojna buldogów pod dywanem.
Dodatkowo straszeni jesteśmy wybuchem wojny między Rosją a Ukrainą, a Wielka Brytania chce nas wciągnąć w sojusz brytyjsko-ukraiński wymierzony przeciwko Rosji. Czy nie przypomina to czasem gwarancji udzielonych naszemu państwu właśnie przez Wielką Brytanię w sierpniu 1939 r.? Na ile one się nam wtedy zdały?
Rządy PiS-u wcześniej czy później skończą się, a ktoś będzie musiał ugasić ten „pożar w burdelu”, jak określił naszą obecną sytuację Sławomir Mentzen ekonomista i polityk KONFEDERACJI. Kto to zrobi? Sondaż CBOS-u pokazuje, że ok. 53% Polaków nie utożsamia się ani z obozem rządzącym, ani z opozycją. Reszta dzieli się mniej więcej pół na pół (26% identyfikuje się z władzą, 20% z opozycją). Nic dziwnego, że ponad połowa nie utożsamia się ani z jednymi, ani z drugimi, bo przecież opozycja, która jest głównie pokazywana w mediach, czyli ta tzw. totalna (sami tak się kiedyś określili) w swoich pomysłach jest bardziej zamordystyczna niż rząd, jeśli chodzi o podejście do najmodniejszej obecnie choroby. Polacy jednak w większości kochają wolność i tym bardziej po latach komunistycznego zamordyzmu nie chcą ponownej niewoli wprowadzanej czy to pod pozorem pandemii, czy jakimkolwiek innym. A w sprawach pozostałych niczym istotnym totalni nie różnią się od PiS-u.
Taki podział sympatii, który pokazuje sondaż CBOS-u daje szanse na całkowite przemeblowanie polskiej sceny politycznej. Na marginalizację całego POPiS-u i pomniejszych partii rodem jeszcze z poprzedniego ustroju, czyli Lewicy i PSL-u. Oczywiście zależne to będzie od dotarcia do wyborców z przeciwną do ww. ofertą polityczną. Tak, żeby jak najwięcej z nich zobaczyło, że jest alternatywa dla obecnego układu politycznego, że nie trzeba wybierać tyko pomiędzy Kaczyńskim i Tuskiem.
Nie jest to zadanie łatwe, ale jeśli np. podoła temu KONFEDERACJA, która jako jedyna od początku prezentowała inne stanowisko zarówno co do podejścia w sprawach koronawirusa (tzw. model szwedzki), jak i w sprawach gospodarczych i społecznych, to może ona nieźle namieszać, oczywiście w sensie pozytywnym, na polskiej scenie politycznej.
Internauta
Nawet totalna opozycja zachowała resztki rozumu i przyzwoitości i głosowała za odrzuceniem projektu „lex konfident”, projektu, który łamał wszelkie możliwe zasady, na których opiera się prawo w państwach cywilizowanych. Na takie zachowanie liczył też Naczelnik państwa, bo teraz PiS będzie mógł twierdzić, że totalni nie popierają walki z tą niby-pandemią. A jak to powiedział kiedyś szef pisowskiej propagandy (TVPiS), „ciemny lud to kupi”.
Dodatkowo sprawa projektu tej ustawy przykryła choć na chwilę aferę podsłuchową (identyczna związana z systemem Pegasus właśnie wybuchła w Izraelu) i klęskę Polskiego Ładu. Ta ostatnia sprawa do żywego dotknęła Naczelnika państwa i zażądał wręcz głów osób odpowiedzialnych za jego wprowadzenie. Tak więc szykują się jakieś zmiany w rządzie i szukanie kozłów ofiarnych pisowskiej wpadki. Minister finansów już podał się do dymisji. Program, który miał dać „plusy dodatnie” w sondażach partii rządzącej dał „plusy ujemne” jakby to ujął klasyk.
A to nie koniec złych wieści. Właśnie padają rekordy zamknięcia lub zawieszenia działalności gospodarczej w Polsce, rekordy bije też inflacja w cenach producentów – 26%! Chwilowa obniżka VAT-u nie powstrzyma tego, co i tak nieuniknione, czyli podwyżek cen w sklepach, cen usług itd. Za pół roku, kiedy skończy się działanie ustaw obniżających VAT, będziemy mieli kolejne skokowe uderzenie nas po kieszeni. Czy do tego czasu Naczelnik państwa będzie chciał przeprowadzić wybory, żeby ocalić resztki poparcia dla PiS-u? Jak napisałem wyżej, wszystko zależy od tego czy zachował on resztki mądrości i politycznego instynktu. Dotychczasowe działania obozu władzy wskazują raczej na kompletne zgłupienie. Zgodnie z cytatem z powieści Teodora Michajłowicza Dostojewskiego „Idiota”, że „Jak Pan Bóg chce kogo ukarać, to mu najpierw rozum odbiera”.
Kolejną siurpryzę zrobił prezydent Andrzej Duda przedstawiając projekt ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, tej której działanie zakwestionowała Unia Europejska. Jest to całkowicie nie na rękę Naczelnikowi państwa, a przede wszystkim uderza w Zbigniewa Ziobrę, który firmowała reformę sądownictwa. Projekt prezydenckiej ustawy popiera podobno premier Mateusz Morawiecki. Czyli czeka nas kolejna wojna buldogów pod dywanem.
Dodatkowo straszeni jesteśmy wybuchem wojny między Rosją a Ukrainą, a Wielka Brytania chce nas wciągnąć w sojusz brytyjsko-ukraiński wymierzony przeciwko Rosji. Czy nie przypomina to czasem gwarancji udzielonych naszemu państwu właśnie przez Wielką Brytanię w sierpniu 1939 r.? Na ile one się nam wtedy zdały?
Rządy PiS-u wcześniej czy później skończą się, a ktoś będzie musiał ugasić ten „pożar w burdelu”, jak określił naszą obecną sytuację Sławomir Mentzen ekonomista i polityk KONFEDERACJI. Kto to zrobi? Sondaż CBOS-u pokazuje, że ok. 53% Polaków nie utożsamia się ani z obozem rządzącym, ani z opozycją. Reszta dzieli się mniej więcej pół na pół (26% identyfikuje się z władzą, 20% z opozycją). Nic dziwnego, że ponad połowa nie utożsamia się ani z jednymi, ani z drugimi, bo przecież opozycja, która jest głównie pokazywana w mediach, czyli ta tzw. totalna (sami tak się kiedyś określili) w swoich pomysłach jest bardziej zamordystyczna niż rząd, jeśli chodzi o podejście do najmodniejszej obecnie choroby. Polacy jednak w większości kochają wolność i tym bardziej po latach komunistycznego zamordyzmu nie chcą ponownej niewoli wprowadzanej czy to pod pozorem pandemii, czy jakimkolwiek innym. A w sprawach pozostałych niczym istotnym totalni nie różnią się od PiS-u.
Taki podział sympatii, który pokazuje sondaż CBOS-u daje szanse na całkowite przemeblowanie polskiej sceny politycznej. Na marginalizację całego POPiS-u i pomniejszych partii rodem jeszcze z poprzedniego ustroju, czyli Lewicy i PSL-u. Oczywiście zależne to będzie od dotarcia do wyborców z przeciwną do ww. ofertą polityczną. Tak, żeby jak najwięcej z nich zobaczyło, że jest alternatywa dla obecnego układu politycznego, że nie trzeba wybierać tyko pomiędzy Kaczyńskim i Tuskiem.
Nie jest to zadanie łatwe, ale jeśli np. podoła temu KONFEDERACJA, która jako jedyna od początku prezentowała inne stanowisko zarówno co do podejścia w sprawach koronawirusa (tzw. model szwedzki), jak i w sprawach gospodarczych i społecznych, to może ona nieźle namieszać, oczywiście w sensie pozytywnym, na polskiej scenie politycznej.
Internauta
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl