Inflacja, bitcoin i kryptowaluty
„Daj mi kontrolę nad podażą pieniądza danego narodu i nie będzie mnie obchodzić, kto tworzy jego prawa” miał mawiać żyjący na przełomie XIX i XX wieku Mayer Amschel Freiherr von Rothschild, niemiecki bankier pochodzenia żydowskiego i twórca potęgi finansowej rodu Rothschildów.
Coś w tym jest, bo ten, kto drukuje pieniądze z natury rzeczy będzie bogaty. Dlatego rządzący mając monopol na wypuszczanie banknotów i monet mogą obiecywać przysłowiowe złote góry, które opłacą wydrukowaną przez bank centralny kasą. Nikt z nich nie będzie się przejmował, że drukując pieniądze, które nie mają pokrycia w jakichś rzeczach np. złocie, czy towarach, wywołają tym samym inflację, która zjada majątek trzymany w tymże pieniądzu.
W dawnych czasach tak właśnie było, że pieniądze będące w obiegu miały pokrycie w kruszcach, czyli złocie, srebrze, zabezpieczało to przed utratą ich wartości. Niestety nie tylko współcześni władcy robili różne rzeczy, które miały na celu zwiększenie pieniędzy w ich posiadaniu, oczywiście odbywało się to kosztem okradania swoich poddanych, np. zmniejszali zawartość szlachetnego metalu w monetach. Ponieważ ludzie wolą przechowywać majątek w pieniądzach, które postrzegają jako lepsze, to z czasem okazywało się, że pieniądz gorszy wypierał z obiegu pieniądz lepszy. Zasada ta nosi nazwę prawa Kopernika-Greshama, od nazwisk jej odkrywców.
Z czasem doszło do tego, że pieniądz kruszcowy został całkowicie wyparty przez pieniądz papierowy. Wiadomo, papier jest łatwiej dodrukować niż złoto. Rządy odeszły też od stałego parytetu wymiany pieniędzy na złoto, czy inny wartościowy kruszec. Jak nie ma żadnych hamulców, to zaczyna się jazda bez trzymanki. I tak jest teraz. Im więcej drukuje się pieniędzy, tym szybciej rosną ceny w sklepach i ceny usług, czyli mamy coraz wyższą inflację. I właśnie taka sytuacja zaczyna mieć miejsce w Polsce. W Europie jesteśmy krajem z drugim najwyższym wskaźnikiem inflacji. Skutek m.in. tych wszystkich tarcz antykryzysowych i związanego z tym tzw. luzowania polityki monetarnej, czyli niskich stóp procentowych. Im niższe stopy procentowe, tym więcej pieniędzy w obiegu, a to przekłada się na wzrost cen dóbr i usług, czyli inflację.
Tylko patrzeć, jak ludzie będą uciekać od papierowego pieniądza, żeby nie tracić majątku. Zwiększy się popyt na ziemię, na mieszkania i inne rzeczy materialne, które będą dawały szansę na zachowanie wartości zgromadzonego majątku. W dzisiejszych czasach są też dobra niematerialne, które jak do tej pory od lat także zachowują swoją wartość, a nawet ją zwiększają. Do takich rzeczy należy np. bitcoin i inne tzw. kryptowaluty.
W dobie tzw. pieniądza elektronicznego, czyli tak właściwie zapisów w komputerach, które zastępują papier jest jeszcze łatwiej rządzącym kreować kasę. Wystarczy dopisać parę zer w komputerach i po sprawie. Bardziej świadomi ludzie zdają sobie sprawę, że to jest po prostu okradanie innych z ich majątku przez tych, którzy mają w pierwszej kolejności dostęp do nowo wykreowanego pieniądza, czyli chociażby bankierów. Nic dziwnego więc, że narodził się pomysł na tzw. kryptowalutę, które nie będzie podatna na decyzje rządzących. Będzie niezależna od całego systemu bankowego.
Co to jest więc ten bitcoin i kryptowaluta? Tak najprościej tłumacząc, to po prostu pewien zapis cyfrowy w komputerze, coś jak elektroniczny pieniądz. Każdy pieniądz można przenieść do świata cyfrowego i niewykluczone, że kiedyś to się stanie. Np. nasze polskie złotówki będą tylko w postaci cyfrowej, ale póki co na świecie jest kilkaset kryptowalut, które są tylko cyfrowe. Jeśli ludzie uwierzą, że to działa i ma sens, a takich osób z dnia na dzień przybywa, to taki bitcoin czy inny rodzaj kryptowaluty stanie się powszechny nie tylko w przechowywaniu wartości, ale i w dokonywaniu płatności. Główną zaletą czegoś takiego będzie to, że żaden rząd nie będzie mógł go dodrukować, czyli dowolnie zwiększyć jego podaży, a to będzie oznaczało, że nigdy nie straci on na wartości, bo nie zje go inflacja. A jakiej wartości będzie ta kryptowaluta, to będzie zależało od tego, jaką wartość nadadzą jej ludzie. Ci, którzy będą jej używali na co dzień. Np. w tej chwili za 1 bitcoina płaci się ok 200 000 zł, być może za rok, dwa będzie miał on już wartość 1 miliona, a być może spadnie. A ponieważ dzieli się on na części stu tysięczne, to nadal będzie stać każdego na jego posiadanie.
Coraz to nowe firmy akceptują płatności w różnych kryptowalutach. Przelewy w nich wykonywane są robione natychmiast, ich cyfrowe protokoły są też wykorzystywane do potwierdzania tożsamości. Tzw. technologia blockchain może być wynalazkiem na miarę samego wynalezienia pieniądza przez Fenicjan. Nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić wszystkich jej zastosowań. Ktoś wpadnie na jakiś pomysł z zastosowaniem tej technologii i znów pojawi się coś nowego. Tak jak złoto jest używane w przemyśle np. elektronicznym podobnie będzie z technologiami, na których opierają się kryptowaluty.
Ludzie od zawsze starali się chronić swój majątek przed złodziejami, bez względu na to, czy byli to ludzie w tzw. białych kołnierzykach, czy pospolici bandyci, jeśli więc uwierzą, że taką ochronę, a nawet jakiś zarobek zapewnią im kryptowaluty, to z pewnością się na nie przerzucą, co już w jakimś stopniu widać. Tak więc kolejne pokolenia wraz z większą adopcją Internetu będą świadkami prawdziwej rewolucji w świecie finansów. Nadchodzą ciekawe czasy.
Internauta
W dawnych czasach tak właśnie było, że pieniądze będące w obiegu miały pokrycie w kruszcach, czyli złocie, srebrze, zabezpieczało to przed utratą ich wartości. Niestety nie tylko współcześni władcy robili różne rzeczy, które miały na celu zwiększenie pieniędzy w ich posiadaniu, oczywiście odbywało się to kosztem okradania swoich poddanych, np. zmniejszali zawartość szlachetnego metalu w monetach. Ponieważ ludzie wolą przechowywać majątek w pieniądzach, które postrzegają jako lepsze, to z czasem okazywało się, że pieniądz gorszy wypierał z obiegu pieniądz lepszy. Zasada ta nosi nazwę prawa Kopernika-Greshama, od nazwisk jej odkrywców.
Z czasem doszło do tego, że pieniądz kruszcowy został całkowicie wyparty przez pieniądz papierowy. Wiadomo, papier jest łatwiej dodrukować niż złoto. Rządy odeszły też od stałego parytetu wymiany pieniędzy na złoto, czy inny wartościowy kruszec. Jak nie ma żadnych hamulców, to zaczyna się jazda bez trzymanki. I tak jest teraz. Im więcej drukuje się pieniędzy, tym szybciej rosną ceny w sklepach i ceny usług, czyli mamy coraz wyższą inflację. I właśnie taka sytuacja zaczyna mieć miejsce w Polsce. W Europie jesteśmy krajem z drugim najwyższym wskaźnikiem inflacji. Skutek m.in. tych wszystkich tarcz antykryzysowych i związanego z tym tzw. luzowania polityki monetarnej, czyli niskich stóp procentowych. Im niższe stopy procentowe, tym więcej pieniędzy w obiegu, a to przekłada się na wzrost cen dóbr i usług, czyli inflację.
Tylko patrzeć, jak ludzie będą uciekać od papierowego pieniądza, żeby nie tracić majątku. Zwiększy się popyt na ziemię, na mieszkania i inne rzeczy materialne, które będą dawały szansę na zachowanie wartości zgromadzonego majątku. W dzisiejszych czasach są też dobra niematerialne, które jak do tej pory od lat także zachowują swoją wartość, a nawet ją zwiększają. Do takich rzeczy należy np. bitcoin i inne tzw. kryptowaluty.
W dobie tzw. pieniądza elektronicznego, czyli tak właściwie zapisów w komputerach, które zastępują papier jest jeszcze łatwiej rządzącym kreować kasę. Wystarczy dopisać parę zer w komputerach i po sprawie. Bardziej świadomi ludzie zdają sobie sprawę, że to jest po prostu okradanie innych z ich majątku przez tych, którzy mają w pierwszej kolejności dostęp do nowo wykreowanego pieniądza, czyli chociażby bankierów. Nic dziwnego więc, że narodził się pomysł na tzw. kryptowalutę, które nie będzie podatna na decyzje rządzących. Będzie niezależna od całego systemu bankowego.
Co to jest więc ten bitcoin i kryptowaluta? Tak najprościej tłumacząc, to po prostu pewien zapis cyfrowy w komputerze, coś jak elektroniczny pieniądz. Każdy pieniądz można przenieść do świata cyfrowego i niewykluczone, że kiedyś to się stanie. Np. nasze polskie złotówki będą tylko w postaci cyfrowej, ale póki co na świecie jest kilkaset kryptowalut, które są tylko cyfrowe. Jeśli ludzie uwierzą, że to działa i ma sens, a takich osób z dnia na dzień przybywa, to taki bitcoin czy inny rodzaj kryptowaluty stanie się powszechny nie tylko w przechowywaniu wartości, ale i w dokonywaniu płatności. Główną zaletą czegoś takiego będzie to, że żaden rząd nie będzie mógł go dodrukować, czyli dowolnie zwiększyć jego podaży, a to będzie oznaczało, że nigdy nie straci on na wartości, bo nie zje go inflacja. A jakiej wartości będzie ta kryptowaluta, to będzie zależało od tego, jaką wartość nadadzą jej ludzie. Ci, którzy będą jej używali na co dzień. Np. w tej chwili za 1 bitcoina płaci się ok 200 000 zł, być może za rok, dwa będzie miał on już wartość 1 miliona, a być może spadnie. A ponieważ dzieli się on na części stu tysięczne, to nadal będzie stać każdego na jego posiadanie.
Coraz to nowe firmy akceptują płatności w różnych kryptowalutach. Przelewy w nich wykonywane są robione natychmiast, ich cyfrowe protokoły są też wykorzystywane do potwierdzania tożsamości. Tzw. technologia blockchain może być wynalazkiem na miarę samego wynalezienia pieniądza przez Fenicjan. Nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić wszystkich jej zastosowań. Ktoś wpadnie na jakiś pomysł z zastosowaniem tej technologii i znów pojawi się coś nowego. Tak jak złoto jest używane w przemyśle np. elektronicznym podobnie będzie z technologiami, na których opierają się kryptowaluty.
Ludzie od zawsze starali się chronić swój majątek przed złodziejami, bez względu na to, czy byli to ludzie w tzw. białych kołnierzykach, czy pospolici bandyci, jeśli więc uwierzą, że taką ochronę, a nawet jakiś zarobek zapewnią im kryptowaluty, to z pewnością się na nie przerzucą, co już w jakimś stopniu widać. Tak więc kolejne pokolenia wraz z większą adopcją Internetu będą świadkami prawdziwej rewolucji w świecie finansów. Nadchodzą ciekawe czasy.
Internauta
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl