Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Patrioci na garnuszku państwa

(Zam: 09.07.2020 r., godz. 13.23)

Tak jak pisałem, kampania wyborcza przerodziła się w ostrą walkę, wyciągane są różne sprawy, także te z życia osobistego kandydatów, które mają rozgrzać do czerwoności elektorat.

5 lat temu niespełna 520 tysięcy głosów zdecydowało o zwycięstwie obecnego prezydenta. Teraz może być podobnie, a nawet ta różnica może być jeszcze mniejsza. Kampania negatywna, bo i taką widać z obu stron, czasem daje skutek odwrotny od zamierzonego, jak będzie teraz, przekonamy się już za kilka dni.
Zaobserwować można nawet zaangażowanie zagranicy w nasze wybory, ambasador USA Georgette Mosbacher właśnie ostro skarciła europosłankę z PiS Beatę Mazurek za sugestię, że TVN jest telewizją, za którą stoją rozwiązane przez Antoniego Macierewicza Wojskowe Służby Informacyjne. Czyżby oznaczało to utratę poparcia od naszego największego sojusznika przez Prawo i Sprawiedliwość, a co za tym idzie także dla ich kandydata na prezydenta? A może USA przygotowują sobie już grunt pod współpracę z konkurentem Andrzeja Dudy - Rafałem Trzaskowskim przewidując, że to jednak on zostanie nowym prezydentem Polski? W końcu nie ma pewności kto wygra wybory, więc gra na dwa fronty może się im opłacić.
Dziwnie też wygląda przepychanka pomiędzy gazetą „Fakt” a prezydentem Andrzejem Dudą, po wyjściu na jaw sprawy ułaskawienia pedofila. W spór o okładkę „Faktu” wmieszał się nawet sam redaktor naczelny niemieckiego opiniotwórczego dziennika „Die Welt” Ulf Poschardt, który oczywiście stanął w obronie wolności słowa. Obie gazety łączą powiązania kapitałowe poprzez spółkę Axel Springer SE, więc choćby i z tego powodu nie dziwi to zaangażowanie.
Nie oszukujmy się, Niemcy, czy USA chciałyby mieć w Polsce prezydenta, który byłby im przychylny. Niezależna, wielokierunkowa polityka zagraniczna prowadzona przez Polskę, nie byłaby im na rękę. Niestety żaden z obecnych kandydatów nie daje nawet szansy na wybicie się na niezależność ekonomiczną i uniezależnienie się od międzynarodowej finansjery, co byłoby warunkiem koniecznym takiej polityki. Jest to też efektem tego, że jednak większość wyborców lubi być obdarowywana, nawet jeśli nie ma na to pieniędzy w budżecie, to za cenę zadłużania się. A rządzącym w to graj, byle tylko utrzymać się u władzy potrafią obiecać złote góry, w końcu nie ze swojej kieszeni będą za nie płacić. Pozostaje tylko pytanie, któremu z głównych rozgrywających w polskiej polityce, tj. Niemcom, czy USA będzie bardziej sprzyjał wybrany prezydent. A patrząc z perspektywy tych krajów, którego ewentualnie będzie można taniej kupić.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział właśnie kolejne rozdawnictwo pieniędzy zabranych podatnikom, teraz skierowane do tzw. środowisk patriotycznych. Kolejna grupa będzie na państwowym garnuszku. Rząd będzie chciał powołać tzw. Fundusz Patriotyczny, żeby przekupywać ludzi z ww. środowisk, żeby oczywiście stali się przychylni rządzącym. Jak łatwo rozdaje się nieswoje pieniądze, żeby zyskać przychylność kolejnych wyborców widzimy w tej kampanii na każdym kroku. Czy nie będzie to też próba odciągnięcia tych środowisk od KONFEDERACJI? W końcu najlepiej pozyskiwać przyjaciół niegodziwą mamoną. Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości już zapomniał jak PiS chciało przejąć ten marsz i oficjalnie poparł kandydaturę Andrzeja Dudy, kto będzie następny? Prawo i Sprawiedliwość wszelkimi dostępnymi sobie sposobami chce i będzie chciało zniszczyć największą obecnie swoją konkurencję tj. KONFEDERACJĘ, z pewnością uruchomiło w tym celu też służby specjalne. W końcu nie kto inny, ale sam Naczelnik państwa w jednym z wywiadów powiedział: „Jest zasada, którą chyba pierwszy sformułował Konrad Adenauer, że dla partii prawicowej, która chce rządzić, na prawo może być tylko ściana. Nie można tej prawdy absolutyzować, bo w końcu rządziliśmy, mając na prawo od siebie LPR (Liga Polskich Rodzin). Ale na pewno nie byłoby dobrze z naszego punktu i dla polskiej polityki w ogóle, żeby coś takiego jak LPR znów powstało.” No i właśnie na prawo od PiS-u takie ugrupowanie powstało i odbiera im głosy, a jak pokazała pierwsza tura wyborów prezydenckich, nie jest ono chwilowym produktem. Każde zabrane procenty to mniejsza szansa na samodzielne rządy. A jak źle się rządzi w koalicji, to Naczelnik państwa przekonał się w latach 2005-2007. Po tym okresie aż osiem lat jego ugrupowanie spędziło w opozycji. Kolejnej tak długiej próby mogłoby już nie przeżyć.
Polska gospodarka dalej negatywnie reaguje na działania rządzących z powodu koronawirusa. W czerwcu znowu nastąpił wzrost inflacji. Efekt wpuszczenia pustego pieniądza do gospodarki. Kolejne firmy szykują zwolnienia i planują zmniejszanie wypłacanych zarobków. Jednym słowem dalej mamy kryzys i końca jego nie widać. Nic dziwnego, bo rządzący zamiast obniżyć radykalnie podatki, uprościć prawo i zmniejszyć biurokrację chcą zachować status quo. No cóż w końcu rządzą socjaliści, więc nie ma się czemu dziwić.
Czy po wyborach coś się radykalnie zmieni na lepsze? Nie. Wybór, jak to kiedyś trafnie określił Janusz Korwin-Mikke, między dżumą a cholerą dalej jest wyborem pomiędzy dwoma niekorzystnymi opcjami. Ale tylko jedna z nich może okazać się mniej zła. Która? Bóg raczy wiedzieć, bo tylko on zna przyszłość.
Internauta

Komentarze

Dodane przez anonim, w dniu 14.07.2020 r., godz. 09.19
Internauta przekazuje po swojemu, ale nie zagada podstawowego faktu, że na tle duopolu PiS-PO przedstawiciel Konfederacji nie zaistniał, nie miał pomysłu na kampanię i dlatego dostał te 6,5 %. Był poprawny, jego zaplecze różnorodne i pokazywało różne przeciwstawne kierunki. Czepianie się prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości, że poparł Dudę jako mniejsze zło świadczą, że Internauta ma liberalne poglądy i nie interesują go wartości narodowe.Graliście na Trzaskowskiego, że wygra i na jesieni będą wybory parlamentarne i był to pomysł samobójczy bo zjednoczona prawica po wypchnięciu z swojego grona Gowina i jego grupki w wyborach wzięłaby całość na prawicy i nie byłoby Konfederacji w Sejmie a tym bardziej w Senacie, byłby to głos stracony. Krótki żywot gdy każdy ciągnie w swoją stronę a lider Korwin twierdzi, że za dużo kobiet głosowało na Bosaka.
Dodane przez Anonim, w dniu 14.07.2020 r., godz. 11.29
12 lipca połowa konfederatów poszła głosować na Trzaskowskiego. Chcieli rządzić z PO, ateistyczną Nowoczesną i SLD, wściekłym antypisem oraz z PSL. Stanowiska byłyby ochłapami a nie realnym wpływem na władzę.
ola
Dodane przez Anonim, w dniu 14.07.2020 r., godz. 12.38
kryzys gospodarczy to jeszcze nas czeka, to co jest obecnie to ledwie początki uwertury, tak samo zresztą zanosi się, że będzie z pandemią - Konfederacja już się zabezpiecza i nie wyklucza mariażu z pisim, gratuluję i smacznego - pod wiatr ze wszystkimi i wszystkim RT zdobył tyle samo głosów co Duda, a jeszcze teraz III tura wyborów, batalia w sądzie i zobaczymy jak to z tym głosowaniem było, chociaż sąd pisich, nadzieja jest

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta