Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 08 maja 2024 r., imieniny Ilzy, Stanisława



Ciało dzienne i ciało nocne

[w:] „Wyszkowiak” nr 9/2010 z 2 marca 2010 r.
TVP Kultura pokazywała w zeszły piątek polski film grozy, nakręcony w latach osiemdziesiątych na motywach opowiadania Stefana Grabińskiego. Film ukazywał psychiatrę, który miał dwa ciała. Ciało dzienne było owym psychiatrą, naukowcem. Oddanym mężem, stroniącym o uciech. Ciało nocne – złym sutenerem, nożownikiem, oprawcą ulicznych ladacznic, słowem – wcielonym złem.

Ciało dzienne, czyli psychiatra, zlecił ciału nocnemu, czyli sutenerowi, żeby w nocy nawiedzał jego żonę i prześladował ją erotycznie. Zdobyte w ten sposób doświadczenia przez ciało nocne wykorzystywało w swoich wykładach i badaniach ciało dzienne. Współcześnie można by to określić, że bohater filmu robił na tym układzie – tak zwaną karierę.

Na końcu filmu okazuje się, że psychiatra i sutener to jedna i ta sama osoba, lecz o innych ciałach, a jednej duszy. Kiedyś byli bliźniakami, lecz jeden z nich umarł, jego ciało nie zostało pochowane, tylko porzucone w slumsach. Znalazły go prostytutki i kiedy ożył nocą, zaczęły wychowywać. Tak oto powstał dwuosobowy twór, a psychiatra mógł swobodnie wcielać się w drugie ciało i dawać upust swojej złej naturze.

Ciało dzienne funkcjonowało przez dwanaście godzin w ciągu dnia – od ósmej rano do ósmej wieczorem. Potem zapadało w letarg. Ciało nocne działało od ósmej wieczorem do ósmej rano.
Wątek podwójnego życia jest częstym wątkiem literackim, co za tym idzie, filmowym. Jest również często spotykanym wątkiem życiowym.

Wielu ludzi, którzy nie mają odwagi być sobą, prowadzą podwójne życie emocjonalne. Począwszy od zdrad, skończywszy na hazardzie, uzależnieniach, przemocy w rodzinie (nie tylko cielesnej, ale i psychicznej) itd.

Mówi się wtedy: „On jest w porządku, tylko jak się napije, coś w niego wstępuje”. Czy zatem w porządku jest jego dzienne ciało? A co z nocnym? Ciało nocne nie musi być ciałem nocnym sensu stricte, ale jest w zasadzie świadomością, która dopuszcza się pewnym działań za przyzwoleniem woli tego samego człowieka. Dlatego nie można powiedzieć, że człowiek jest w dwóch osobach: jak nie ma warunków, to jest dobry, a kiedy nadarza mu się okazja, to z niej korzysta.

Człowiek na skutek przeróżnych okoliczności ma często dwa oblicza. Oblicze dobre pokazywane jest w celach zdobycia czegoś, nastawionych na zysk. Może to być zysk nie tylko materialny, ale i emocjonalny.

Kiedy nie ma już potrzeby zdobywania, udowadniania, łapania w sieć, może pokazać się druga natura, która potrafi być zupełnie inna od tej dobrej. Nazywa się to wówczas dwulicowością „diabłem w owczej skórze”, lub jeszcze inaczej. W każdym razie zjawisko to ma określenia i ludowe, i literackie, i psychiatryczne. Stąd widać, na jaką skalę występuje.

W psychiatrii często owe „dwie twarze” nazywa się osobowością schizofreniczną. Znaczy to, że nie mamy do czynienia ze schizofrenią dosłowną, czyli dosłownym, klinicznym rozdwojeniem jaźni, lecz z osobowością, która potrafi zmienić się nie do poznania w zależności od sytuacji, w której uczestniczy.

Taka osoba jest oczywiście kimś toksycznym. Niesie truciznę dla życia innych a to nigdy nie powinno być usprawiedliwiane. Człowiek po to ma rozum i możliwość wyboru, aby wybrać najlepszy sposób zachowania lub relacji.

Cechą charakterystyczną dla podwójnych osobowości jest również zmienność nastrojów. Od akceptacji po nieakceptację. Od radości po smutek. Od przyzwolenia po gniew. Przebywając z taką osobą, można poczuć się zdezorientowanym. Owa dezorientacja przeradza się szybko w zatrutą relację, w której jedna z osób wciąż musi sobie tłumaczyć zachowania innej i mierzyć się z tą materią.

Dlatego opowiadanie Stefana Grabińskiego o dwóch ciałach należy rozumieć alegorycznie. Jak wszystkie bajki i powieści grozy.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta