Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Przesłanie Wielkiej Nocy

[w:] „Wyszkowiak” nr 14/2010 z 6 kwietnia 2010 r.
Święta Wielkanocne są szczególnymi świętami, we wszystkich religiach i systemach filozoficznych. Wraz z wiosną pojawia się nowa nadzieja i realizuje się cud zmartwychwstania. Kolory na świecie, w przyrodzie, kolory w ornamentyce – wszystko żyje i fosforyzuje barwami. Daje nadzieję, radość, odpowiedzi na dręczące ludzi pytania: czy będzie lepiej? Czy jest dla nas jakaś nadzieja?

Zmartwychwstanie pokazuje, że nie ma w życiu nic pewnego, a śmierć jest początkiem czegoś innego. Innego życia. Również ta śmierć w postaci metaforycznej, tj. końca. Gdy coś się skończy – powstaje nowe. Zupełnie inna egzystencja. Również w formie myśli.

W świecie nie ma próżni. Po jednym następuje drugie. Po wydarzeniach na chwilę świat zawiesza się, potem znowu nabiera tempa. Koło wydarzeń. Koło fortuny.

W filozofii Tarota występuje karta „Śmierć”, której symbolika jeszcze w średniowieczu tłumaczona była jako początek nowego. Definitywna zmiana. Występuje również karta „Zmartwychwstanie”, która oznacza upadek starych poglądów i nastanie ery nowego myślenia, poprzez weryfikację starych wartości lub ich braku. Taki pewien rodzaj rozliczenia się z samym sobą.

Parę lat temu miałam okres pełen zastanowień i weryfikacji starych poglądów i oczekiwań. Spędziłam noc w kościele na dumaniu przy grobie Jezusa. W ciszy kościoła, w jego nocnej magii, zrozumiałam wiele bolesnych wydarzeń z własnego życia i poddałam je analizie. Patrząc na grób – na jego ostateczną, ale również symboliczną formę zakończenia pewnych etapów, odczułam świadomość zmian. I kolejnych etapów.
„Po zadumie i ciszy, po smutku i załamaniu, ma nadejść odrodzenie, nadzieja. Ma nadejść kolor barw, które dadzą siłę do życia. Dadzą siłę w życiu” – takie słowa brzmiały mi w głowie podczas tej, dla mnie pamiętnej, nocy w kościele. Wtedy święta spędziłam już spokojnie, nastawiona na zmiany i przyjmująca ciąg wydarzeń, które potem nastąpiły, pogodzona ze smutkiem i wiedząca, że przyjdzie radość. Było mi wtedy lekko, chociaż rozhulane koło wydarzeń gnało wciąż do przodu, nie dawało odetchnąć.

Dziś widzę celowość śmierci starych sytuacji, gdyż na ich miejsce pojawiły się nowe.
„To, co ma przyjść, przyjdzie. Na wszystko w życiu jest miejsce. Na wszystko w życiu jest czas”.
Czas i życie samo trwa. My, ludzie, przeżywamy je na swój sposób. Od naszych myśli zależy, jak do tego dojdziemy i jak się z tym ułożymy.
„Wszystko zależy od pojedynczego człowieka”.
Zrozumienie samego siebie też zależy od nas samych. Nikt za nas samych – nas samych nie zrozumie. Tylko my potrzebujemy odczuć przemożną chęć zaprzyjaźnienia się ze sobą, wysłuchania siebie, podarowania sobie czasu na rozmowę z samym sobą. To trudne. Dla wielu niemożliwe. Najcięższa praca do wykonania. Zrozumieć siebie. Ale kiedy to nastąpi – w formie lepszej, możemy wtedy obdarować świat czymś szczególnym. Energią i wewnętrzną radością, która z nas emanuje, którą czują inni. Która nie jest udawana, gdyż po prostu jest.
Dajemy wtedy siebie i od siebie, chociaż tego nie generujemy, nie mierzymy się z tym i nic nie planujemy, nawet „dawania”, gdyż ono wynika z naszej postawy. Z nas samych. Z tego, kim staliśmy się po zaprzyjaźnieniu się ze sobą.

Życie nie jest walką. Jest zmianami, które powinniśmy zaakceptować. Nie walczyć z nimi, nie oceniać, bo one po prostu są. Od tego, czy ze zmianami zawalczymy, czy je przyjmiemy do swojego wnętrza, zależy harmonia naszego życia.

Życie jest bowiem takie, jak je odczuwamy. Innego wyznacznika nie ma. I nie będzie. Po zadumie i smutku przychodzą zdziwienie i zaskoczenia. A potem radość. Takie jest przesłanie Świąt Wielkiej Nocy. Warto o nim pamiętać nie tylko w tym okresie, ale przez cały rok. Wielkanoc to święto radości i nadziei. Świętujmy je z tą świadomością, a potem pamiętajmy, co świętowaliśmy.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta