Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka



Księga Umarłych

[w:] „Wyszkowiak” nr 15/2010 z 13 kwietnia 2010 r.
Na średniowiecznych drzeworytach Hansa Holbeina Młodszego pt: „Dance Makabre” Śmierć pod postacią chudej kobiety z kosą wciąga wszystkich do swojego makabrycznego tańca. Ludzi wszystkich stanów – ubogich i bogatych, zdrowych i chorych, pięknych i brzydkich, znaczących i nieznaczących.
Nie ma dla niej odróżnienia. Kiedy przychodzi moment, zaprasza do swojego kręgu. Tego zaproszenia w Średniowieczu bali się wszyscy. I boją się do dziś. Bo rozliczeniem wobec Śmierci było zawsze życie. Sposób życia miał dawać rodzaj życia po śmierci.
Przesłaniem średniowiecznego postrzegania Śmierci jest równość.
„Wobec niej wszyscy jesteśmy równi. Tacy sami” – mówiono w mistycznych pismach wiele wieków temu.
Śmierć jest zmianą stanu. Porzuceniem ciała i ziemskich uczuć. Stanie się duszą, odczuciem samego siebie. Bez wyglądu i stanowiska. Bez słów i wszelkich ziemskich atrybutów, które nas na ziemi stwarzają. Które pozwalają na zdobywanie pozycji. Na umiejscowienie się tu, na ziemi i myślenie o sobie w kategorii osiągnięć.
Tybetańska Księga Umarłych mówi o momencie Śmierci człowieka:

„Szlachetny Synu, ku twojemu sercu wybiegnie cienka jak nić, jasna i lśniąca niby promień słońca światłość zespolonych Czterech Mądrości. Najpierw połączy się z twoim sercem, niby tkanina, biały, połyskliwy, błyszczący i jaskrawy płomień Wiedzy, wywołujący niepokój. Wewnątrz tej tkaniny świeci biały krążek, bardzo jasny i jaskrawy, niby dno zwierciadła. Ukaże się on w otoczeniu podobnych sobie krążków i plamek, nie będzie miał środka ani obwodu.
Z serca wyłoni się Wiedza Zwierciadlana barwy niebieskiej (…). Potem żółte, jaskrawe i błyszczące światło Mądrości Zrównującej. Potem czerwony, jaskrawy blask Mądrości Rozróżniającej. Jej tkanina zdobiona jest świetlistymi, czerwonymi krążkami o kształcie niby odwróconej do góry dnem miseczki z korala. Jego barwa jest głęboka barwą Mądrości, połyskliwy jest i lśniący, zdobny w pięciorakie krążki. Ukażą się one jako miejsca nie mające obwodu ani środka (czyli nie mają ograniczeń – przyp. D.G). Wszystko to połączy się z twoim sercem (…)”*

Siódmy dzień chrześcijańskiej radosnej oktawy wielkanocnej przyniósł ciszę, która najpierw zaległa pod Smoleńskiem, potem dotarła do nas. W podobnym okresie, pięć lat temu, Polska znalazła się w momencie ciszy podczas śmierci Jana Pawła II.
Odejście jednego z największych mędrców i mistyków spowodowała, że nasz naród chciał zmienić sposób myślenia. Na empatię, dobro i zrozumienie. Nic z tego nie zostało. Oprócz paru miesięcy zadumy, naród powrócił na swoje tory sporów i wewnętrznych waśni.
Teraz słychać wirowanie tańca z drzeworytów średniowiecznego mistrza malarstwa.
Lecz każda Śmierć jest momentem synchronicznym. Odejściem i jednocześnie przyjściem. Odpłynięciem i przypłynięciem jednocześnie. Usunięciem się pewnych energii w mitologiczną krainę cieni i nadejściem nowych form myślenia.
Jakich? Nie wiadomo. Bo nowe nie znaczy lepsze. To tylko nowe, które może kopiować stare. Lub dać coś innego. Wcale nie znaczy, że lepszego. Każda zmiana niesie zastanowienie. Każda śmierć powinna nas zmienić. Na lepsze.
Po symbolice śmierci Jana Pawła II, jej przesłaniu, nie zostawiło po pięciu latach w Polakach nic. Waśnie, spory, nienawiść – znamy to i widzimy na co dzień.
Pamiętajmy, że polska zaduma nad losami i kondycją człowieka powinna być oparta o kolory Mądrości, które po zakończeniu wszelkich uroczystości i celebracji pogrzebowych szybko tracimy z horyzontu. Może teraz zjednoczenie Polaków w smutku nie będzie chwilowe, jak pięć lat temu?

Daria Galant
___________________________________________________________

Tybetańska Księga Umarłych. Wydawnictwo A. Kraków 2007. s. 65

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta