Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Balet konny

[w:] „Wyszkowiak” nr 25/2010 z 22 czerwca 2010 r.
„Zimowa opowieść”
Po drewnianej stajni hula wiatr. Zawiewa do środka śnieg i tworzy z niego abstrakcyjne rzeźby. Konie stoją w boksach w bezruchu. Nasłuchują wycia wiatru. Strzygą uszami i rozszerzają chrapy, aby łapać w nie zapachy, jakie przynosi pęd powietrza.
Słyszą szum. Słyszą zawodzenie i wycie wiatru. Słyszą coś, co ich przeraża…

To fragment libretta do filmu artystycznego, które napisałam jakieś dwa lata temu, a teraz realizuję z udziałem koni dla duńskiej telewizji.
Magiczna opowieść o sile przyrody jest głównym składnikiem tego filmu, jak i całej mojej twórczości – zarówno filmowej, jak i literackiej.
Przyroda ma bowiem moc sprawczą. Owiana przypuszczeniami i legendami, jest szatą świata, jakby jego kurtyną, za która rozgrywają się losy nie tylko jej samej, ale i nas, ludzi.
Jesteśmy jako ludzie związani ze światem przyrody w sposób absolutny. I – czy tego chcemy, czy nie – ma on na nas ogromny wpływ. Jest to wpływ, przed którym nie da się uciec. Jak na przykład powodzie. Chociaż ludzie regulować będą rzeki, one i tak znajdą swoje ujście, kiedy uznają, że jest ku temu pora.
Dwudziestego piątego czerwca wraz z grupą uczniów i nauczycielami ze szkoły podstawowej w Nowych Budach realizujemy przedstawienie baletu konnego pt: „Królewna z głębiny”. Libretto do baletu napisałam do swojego opowiadania i ukazuje ono ową moc Natury, lecz tym razem pod postacią wody.
Rzecz rozgrywa się wokół mitycznej Rzeki Bug. Scenerią wydarzeń są nadbużańskie łąki. Królewna, która nie ma formy cielesnej, jest jedynie szumem i blaskiem rzeki, mieszka wraz ze swoją Matką Królową Rzeką w jej głębinach. Królewna radośnie dorasta w otoczeniu wodnych krasnali, pięknych rusałek i dobra oraz potęgi swojej Matki.
Któregoś dnia jednak takie towarzystwo jej nie wystarcza. Pojawia się tęsknota za poszukiwanie swojej drogi. Poznaje Królewicza, mieszkającego na łąkach, których brzegi odbijają się w Rzece od zawsze.
Królewna pragnie się z nim związać, a on – znając i obserwując Królewnę od dawna ze swojego brzegu – tylko ją chce pojąc za żonę. Lecz pojawia się kłopot związany z pogodzeniem dwóch form istnienia: wody i ziemi.
Królewna, bez zgody Matki, nie może opuścić głębiny, ponieważ blask i szum Rzeki nie mogą bez Rzeki istnieć.
Królowa Rzeka martwiąc się o swoją córkę, o jej delikatną naturę, nie pozwala na odejście.
Miłość, taniec rusałek, prośby wodnych krasnali, łagodzą zakaz Matki Rzeki. Królowa, widząc tęsknotę córki do życia na ziemi, obdarowuje ją postacią wolnego konia, który swobodnie będzie poruszać się po ziemi. Nie pozbawia jej jednak jej pięknych cech – blasku i szumu. Koń, galopując po ziemskich łąkach, zawsze wsłuchany będzie w szum wiatru i świecić będzie blaskiem słońca. Na spotkanie swojej ukochanej, która opuszcza Rzekę, wychodzi Królewicz, również pod postacią konia, aby dzielić z ukochaną takie samo życie.
Balet konny jest ważnym dziełem w mojej prywatnej i zawodowej historii, związanej z jeździectwem i literaturą. Łączy to, co najważniejsze: bezsłowne emocje i wyrazistość ruchu. Wszystko razem tworzy treść. I konie, za pomocą ruchu i kontaktu z człowiekiem, opowiadają pewną historię.
Konie jako jedyne ze świata zwierząt mają w sobie moc przekazu dobrych wibracji dla człowieka, stąd tak wiele dobrodziejstw niesie ze sobą hipoterapia. Uzdrawia ludzkie umysły i ludzkie ciała. W połączeniu ze sztuką i szacunkiem dla otaczającej nas Natury tworzy szczególną atmosferę harmonii, bez której człowiek tak naprawdę nie jest w stanie funkcjonować.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta