Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 10 października 2024 r., imieniny Franciszka, Pauliny



Dla kogo te igrzyska?

XXII Zimowe Igrzyska rozpoczęte. Olimpijski ogień przebył trasę 65 tys. kilometrów, nim zapłonął w Soczi. Organizatorzy twierdzą, że będą one perfekcyjne. Wszyscy wiedzą, że są to najdroższe igrzyska w historii. Stare Soczi od lat 30-tych XX wieku było niezwykłym kurortem, leżącym w strefie podzwrotnikowej.
Obejrzałam film dokumentalny „Igrzyska Putina”, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Dla niektórych film jest stronniczy, gdyż ukazuje spojrzenie opozycjonistów Putina na temat igrzysk.
Każdy, kto choć trochę interesował się tym, co wokół igrzysk się dzieje wie, że igrzyska to jedna wielka afera. Pomysł zorganizowania igrzysk w Soczi narodził się w 2002 roku. Wtedy to po raz pierwszy Władimir Putin odwiedził utworzony w 1990 roku przez prywatnego przedsiębiorcę Piotra Fiedora ośrodek narciarki „Alpina Service” w Krasnej Polanie. Gdy Fiedor zaczął tam inwestować, śmiano się z niego, że inwestuje w górskie powietrze, gdyż w tym rejonie sportów zimowych nigdy nie uprawiano. Krasna Polana była bowiem letnim ośrodkiem turystycznym. Po wizycie Putina w ośrodku pojawiły się nagle pieniądze. Gdyż zapragnął on właśnie tam zorganizować igrzyska zimowe w 2014 roku.
W 2007 roku w Gwatemali Putin obiecał, że na organizację zimowej olimpiady przeznaczy 12 miliardów dolarów. Nikt, nigdy nie wydał takich środków na przygotowanie olimpiady. Putin robił wszystko, by zimową olimpiadę w 2014 roku mieć – i ją dostał.
Od tego momentu z Soczi zaczęło się szaleństwo. Wszyscy mówili, że Putin buduje sobie pomnik.
Tuż po sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Gwatemali rosyjski parlament wydał 500-stronicową ustawę olimpijską. Jej przyjęcie spowodowało, że ludzie z dnia na dzień tracili domy, mieszkania, firmy. Zgodnie z ustawą, każda nieruchomość potrzebna organizatorom igrzysk mogła być znacjonalizowana. Decyzje podjęte w tych sprawach były ostateczne i nieodwołalne.
Krytyką rządu zajęło się całe społeczeństwo. Ludzi wysiedlano i upychano w ciasnych lokalach zastępczych. Tam, gdzie kiedyś mieszkali ludzie dzisiaj są parkingi, lodowiska, hale sportowe. Ceny ziemi dochodziły do absurdalnych wręcz kwot. Rosyjski rząd kładł rękę na wszystkim. Łapówki płynęły szerokim strumieniem.
Piotr Fiedor ośrodek narciarki „Alpina Service” stracił „dzięki” decyzji gubernatora Kraju Krasnodarskiego. Początkowo Fiedor walczył o swoją własność, lecz zaczęła nachodzić go karbówka, straż pożarna i inne urzędy. W końcu stwierdzono, że firmę należy zamknąć, gdyż nie prowadzi ona… ćwiczeń na wypadek wojny. Rosyjski przedsiębiorca Morozow opowiada: „Zaczęła obowiązywać zasada: Jeśli ty nie kantujesz, to sam zostaniesz okantowany. Możesz być albo wspólnikiem, albo ofiarą – wybór należy do ciebie. Urzędnicy zaczęli uważać, że to oni są szefami firm. Mogli zażądać nawet 40% łapówki, którą należało im płacić. Jeśli im nie dasz, to przejmą twoją firmę. Albo idziesz z nimi na układ, albo cię nie ma. Wtedy należało wyemigrować”. On walkę przegrał i po trzech latach walki o swoją własność znalazł się w Londynie.
Takich historii jak Morozowa czy Fiedora jest wiele.
Mieszkańcy Soczi opowiadają, że tak drogich dróg jak te budowane na igrzyska nie ma na całym świecie. Za Putina 1 kilometr drogi kosztuje 150 mln dolarów. Najdroższą drogę wybudowano z lotniska do Krasnej Polany. 45 km odcinek tej drogi kosztował 8 miliardów dolarów.
W rejonie Soczi nie było ani skoczni i torów saneczkowych. Teraz są. Koszt budowy torów saneczkowych ustalono na 2 mln rubli, w rzeczywistości kosztowały sześć razy więcej. Gorzej szła budowa skoczni w Krasnej Polanie. W 2011 roku przeprowadzono na niej próbne skoki. Próba wypadła fatalnie. Zarówno skocznia, jak i dojazdowa do niej droga zaczęły się zapadać, gdyż wybudowano je w złym miejscu. Geologowie wprawdzie ostrzegali przed budową na niestabilnym gruncie skoczni, lecz nikt ich nie słuchał. Skocznię należało wzmocnić, dlatego też w podłoże wbito dodatkowe pale. Kolejna próba skoczni miała miejsce w grudniu 2012 roku. Z powodu kolejnych obsunięć, skocznię ponownie zamknięto. Skocznię miano wybudować za 1,2 miliarda dolarów, wybudowano za 8 miliardów dolarów.
Trzy razy w roku Władimir Putin osobiście sprawdzał jak przebiegają przygotowania do zimowych igrzysk. Mówiono, że Putin ma problem nie tylko z inwestycjami, lecz również z przyrodą, gdyż Rosja to zimny kraj i trzeba się nieźle wysilić, by znaleźć miejsce, w którym nie ma śniegu. Putin takie miejsce znalazł. Jest to Dolina Imeretyńskiej, w której odbywa się część konkurencji, a tam nigdy nie ma śniegu. Za carskiej Rosji w Dolinie Imeretyńskiej utworzony był park narodowy z unikalnymi gatunkami roślin i zwierząt. Dzisiaj tego parku już nie ma. Wybudowano tam stadiony i drogi.
Zaczęto się zastanawiać, dlaczego tak wielki i zimny kraj wybrał organizację igrzysk w rejonie podzwrotnikowym. Odpowiedź jest bardzo prosta, ziemia w tym rejonie zawsze była bardzo droga. Przejmowanie gruntów pod inwestycje związane z igrzyskami pozwoliło zaspokoić apetyty miejscowych urzędników.
Doniesienia na temat przygotowań do igrzysk były mocno cenzurowane. Ten kto dociekał prawdy, zaczynał mieć kłopoty z prawem. Ile tak naprawdę wydano na igrzyska? Nikt tego nie wie. Początkowo miała to być kwota 12 miliardów dolarów. W 2012 roku budżet ten wynosił już 45 miliardów dolarów. W maju 2013 roku ogłoszono, że przekroczono kwotę 50 miliardów dolarów, a to jeszcze nie był koniec wydatków. Kilka dni temu usłyszałam, że organizacja zimowych igrzysk może kosztować 60 miliardów dolarów. Nieoficjalne mówi się, że jest to kwota dwukrotnie większa. Inwestycje związane z przygotowaniem olimpiady miały być zakończone do końca 2013 roku. Tak się nie stało. Do ostatniej chwili budowano, przyklejano, sadzono.
Dwa dni przed uroczystym otwarciem XXII Zimowych Igrzysk Sportowych w Soczi wyczytałam w Internecie informację, że na czas igrzysk Rosja przesunęła swoją strefę przygraniczną o 11 km w głąb terytorium należącego do Gruzji, chociaż Gruzja na taki ruch zgody nie wyraziła.
Obejrzałam ceremonię otwarcia igrzysk. Dla mnie całość była trochę przerażająca. Jedni zachwycają się tym, co Rosja pokazała całemu światu. Inni co i raz pokazują masę bubli i niedoróbek. Igrzyska w Soczi to wiele ludzkich tragedii, o których większość z nas nie ma pojęcia lub których zauważyć nie chce.

Judyta
„Wyszkowiak” nr 7 z 18 lutego 2014 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta