Okiem rzuciłam X
Nie powiem, nawet ciekawe rzeczy można wyczytać w prasie. Jeśli czyta się szybko, wiele spraw nam umknie. Czytać należy powoli, wtedy można znaleźć jakieś perełki.
W konkurencyjnej gazecie ukazała się krótka informacja, że radni miejscy przeznaczyli 50 tys. zł na przygotowanie przebudowy dużej trybuny na stadionie miejskim. „Ponieważ na nową bazę sportową (burmistrz chce, by powstała przy ul. Pułtuskiej) miastu przyjdzie poczekać, gmina nie może spokojnie patrzeć na dalszą degradację obecnego stadionu”. 30 lat władze miasta patrzyły na powoli niszczejący stadion. Jakiś czas temu pojawiły się plotki, że burmistrz zamierza nas uraczyć nowym obiektem sportowym przy ul. Pułtuskiej. Na forach internetowych zawrzało. Większość na taką propozycję opowiedziała się zdecydowanie na „nie”. Śmiem twierdzić, że sprawa dotycząca stadionu nie była plotką, skoro gazeta napisała, że burmistrz chce. Skoro chce, to znaczy że tak będzie? Szkoda, że burmistrz na ten temat nie chce znać zdania mieszkańców Wyszkowa. Czy w naszym mieście liczy się tylko to, co burmistrz chce, czy powinno się liczyć zdanie ogółu?
***
Ciąg dalszy afery związanej z awarią przy ul. Geodetów. Trzy tygodnie temu w mojej gazecie pojawił się artykuł o nieprzestrzeganiu przepisów bhp przy usuwaniu awarii, która miała tam miejsce. PWiK tłumaczyło, że to tylko przypadek, że się spieszyli i inne tam różne bzdety. Potem można było przeczytać o upomnieniu, jakie dostał zarząd PWiK. Teraz czytam o tym, co się działo na sesji Rady Miejskiej. Istny kabaret. Prezes PWiK przyniosła na sesję kask w folii i czapeczkę ochronną. Poinformowała radnych, że ma starą załogę i „zaprosiła tych, którzy jej ubliżają, aby zapoznali się z pracą spółki, gdyż oni też mają choroby, nie tylko uderzenie kostką”. Nie bardzo rozumiem, co to znaczy, ale naprawdę tak jest napisane. Nie wiem jak takie zaproszenie odczytać, bo co niby taki „ubliżacz” może w spółce sprawdzić?
***
Kolejny raz czytam o remoncie ul. Kościuszki. Remont praktycznie skończony, lecz wiadukt dalej straszy mieszkańców. Obawiamy się po nim chodzić z uwagi na niezabezpieczone chodniki, obawiamy się o stan wiaduktu, na który został skierowany ruch tranzytowy. Czy wiadukt wytrzyma? W 2008 r. „Nowy Wyszkowiak” (nr 48/2008) pisał, że budowany będzie nowy wiadukt nad torami kolejowymi (rozebrany będzie ten istniejący), a prace rozpoczną się w 2009 r. W styczniu 2011 r. (nr 4/2011 „Wyszkowiaka”) informowano nas, że wiadukt jest w złym stanie i władza dokona wszelkich możliwych zabiegów, by remont wiaduktu był przywrócony do realizacji w 2011 r. W kwietniu 2013 r. władze Wyszkowa zapewniały nas, że jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze w tym roku GDDKiA przebuduje wiadukt na ul. Kościuszki (nr 17/2013 „Wyszkowiaka”). W sierpniu br. gmina otrzymała zapewnienie, że najprawdopodobniej jesienią rozpoczną się prace związane z przebudową wiaduktu (nr 33/2013 „Wyszkowiaka”). W ostatnim wydaniu „Wyszkowiaka” czytam, że wiadukt jest w dobrym stanie i wytrzyma ruch, którego się spodziewamy, a nasza władza jest jedynie w roli proszącego. Hmm… nie wiem, co powiedzieć.
***
Władza miejska chyba nie bardzo wie, co dalej zrobić z PIT. Od 1 listopada PIT został na patyk zamknięty. Teoretycznie ktoś tam, jakichś tam informacji będzie udzielał, ale PIT-u nie ma. Jeśli komuś przyjdzie do głowy odwiedzić Wyszków zimą, może zgłosić się do wydziału promocji UM. PIT wznowi działalność wiosną, gdyż jak mówi burmistrz, teraz to nie jest szczyt sezonu turystycznego. Racja, po co trzymać coś, do czego i tak niewiele osób przychodzi? Co jednak się stanie z panią, która w PIT-ie pracuje, czy pracownica wie, że startowała na „sezonowe” stanowisko?
***
Z „Wyszkowiaka” można się dowiedzieć o podwyżkach wynagrodzeń dla pracowników Starostwa Powiatowego w 2014 r. Starosta nie planuje podwyżek. Wicestarosta przewiduje zaś „zeropocentowe” podwyżki. Komu wierzyć? Pracownicy zapewne uwierzą wicestaroście. Nieważne, w jakim procencie podwyżki będą. Ważne, że będą!
***
Również w „Wyszkowiaku” przeczytać można relację z posiedzenia komisji edukacji, kultury i sportu. Radni powiatowi zapoznali się z wyjaśnieniami dyrektora domu dziecka w Dębinkach dotyczącymi zaleceń pokontrolnych (temat poruszany obszernie w poprzednim tygodniu). Co tam komisja mówiła i co ustaliła, można sobie przeczytać. Mnie zainteresowało wyjaśnienie A. Bogdanowicza, dlaczego nie odwołał się od wyników kontroli. „Jeżeli bym się odwołał i zakwestionował dane zalecenie, a interpretacja osoby, która by czytała moje odwołanie mogłaby być zupełnie inna, to wówczas nie miałbym racji”. No masz, a ja myślałam, że jeśli mam jakieś zdanie, to je wyrażam, bez względu na to, jakie zdanie ma ktoś, kto mnie słucha. Możemy się nie zgadzać, ale warto mówić co się myśli. Tym bardziej dotyczy to zaleceń pokontrolnych, z którymi się nie zgadzam. Odwołuję się, najwyżej ktoś nie zgodzi się z tym, co napisałam. Czy to będzie wtedy wstyd, że myślę inaczej?
Judyta
„Wyszkowiak” nr 46 z 12 listopada 2013 r.
***
Ciąg dalszy afery związanej z awarią przy ul. Geodetów. Trzy tygodnie temu w mojej gazecie pojawił się artykuł o nieprzestrzeganiu przepisów bhp przy usuwaniu awarii, która miała tam miejsce. PWiK tłumaczyło, że to tylko przypadek, że się spieszyli i inne tam różne bzdety. Potem można było przeczytać o upomnieniu, jakie dostał zarząd PWiK. Teraz czytam o tym, co się działo na sesji Rady Miejskiej. Istny kabaret. Prezes PWiK przyniosła na sesję kask w folii i czapeczkę ochronną. Poinformowała radnych, że ma starą załogę i „zaprosiła tych, którzy jej ubliżają, aby zapoznali się z pracą spółki, gdyż oni też mają choroby, nie tylko uderzenie kostką”. Nie bardzo rozumiem, co to znaczy, ale naprawdę tak jest napisane. Nie wiem jak takie zaproszenie odczytać, bo co niby taki „ubliżacz” może w spółce sprawdzić?
***
Kolejny raz czytam o remoncie ul. Kościuszki. Remont praktycznie skończony, lecz wiadukt dalej straszy mieszkańców. Obawiamy się po nim chodzić z uwagi na niezabezpieczone chodniki, obawiamy się o stan wiaduktu, na który został skierowany ruch tranzytowy. Czy wiadukt wytrzyma? W 2008 r. „Nowy Wyszkowiak” (nr 48/2008) pisał, że budowany będzie nowy wiadukt nad torami kolejowymi (rozebrany będzie ten istniejący), a prace rozpoczną się w 2009 r. W styczniu 2011 r. (nr 4/2011 „Wyszkowiaka”) informowano nas, że wiadukt jest w złym stanie i władza dokona wszelkich możliwych zabiegów, by remont wiaduktu był przywrócony do realizacji w 2011 r. W kwietniu 2013 r. władze Wyszkowa zapewniały nas, że jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze w tym roku GDDKiA przebuduje wiadukt na ul. Kościuszki (nr 17/2013 „Wyszkowiaka”). W sierpniu br. gmina otrzymała zapewnienie, że najprawdopodobniej jesienią rozpoczną się prace związane z przebudową wiaduktu (nr 33/2013 „Wyszkowiaka”). W ostatnim wydaniu „Wyszkowiaka” czytam, że wiadukt jest w dobrym stanie i wytrzyma ruch, którego się spodziewamy, a nasza władza jest jedynie w roli proszącego. Hmm… nie wiem, co powiedzieć.
***
Władza miejska chyba nie bardzo wie, co dalej zrobić z PIT. Od 1 listopada PIT został na patyk zamknięty. Teoretycznie ktoś tam, jakichś tam informacji będzie udzielał, ale PIT-u nie ma. Jeśli komuś przyjdzie do głowy odwiedzić Wyszków zimą, może zgłosić się do wydziału promocji UM. PIT wznowi działalność wiosną, gdyż jak mówi burmistrz, teraz to nie jest szczyt sezonu turystycznego. Racja, po co trzymać coś, do czego i tak niewiele osób przychodzi? Co jednak się stanie z panią, która w PIT-ie pracuje, czy pracownica wie, że startowała na „sezonowe” stanowisko?
***
Z „Wyszkowiaka” można się dowiedzieć o podwyżkach wynagrodzeń dla pracowników Starostwa Powiatowego w 2014 r. Starosta nie planuje podwyżek. Wicestarosta przewiduje zaś „zeropocentowe” podwyżki. Komu wierzyć? Pracownicy zapewne uwierzą wicestaroście. Nieważne, w jakim procencie podwyżki będą. Ważne, że będą!
***
Również w „Wyszkowiaku” przeczytać można relację z posiedzenia komisji edukacji, kultury i sportu. Radni powiatowi zapoznali się z wyjaśnieniami dyrektora domu dziecka w Dębinkach dotyczącymi zaleceń pokontrolnych (temat poruszany obszernie w poprzednim tygodniu). Co tam komisja mówiła i co ustaliła, można sobie przeczytać. Mnie zainteresowało wyjaśnienie A. Bogdanowicza, dlaczego nie odwołał się od wyników kontroli. „Jeżeli bym się odwołał i zakwestionował dane zalecenie, a interpretacja osoby, która by czytała moje odwołanie mogłaby być zupełnie inna, to wówczas nie miałbym racji”. No masz, a ja myślałam, że jeśli mam jakieś zdanie, to je wyrażam, bez względu na to, jakie zdanie ma ktoś, kto mnie słucha. Możemy się nie zgadzać, ale warto mówić co się myśli. Tym bardziej dotyczy to zaleceń pokontrolnych, z którymi się nie zgadzam. Odwołuję się, najwyżej ktoś nie zgodzi się z tym, co napisałam. Czy to będzie wtedy wstyd, że myślę inaczej?
Judyta
„Wyszkowiak” nr 46 z 12 listopada 2013 r.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl