Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 30 grudnia 2024 r., imieniny Irminy, Sabiny



Stadion – kiedy plan Nowosielskiego zostanie zrealizowany?

Po ogłoszeniu w naszej lokalnej prasie wspaniałej koncepcji pana burmistrza Nowosielskiego sprowadzającej się w skrócie do tego, żeby zburzyć stadion, w jego miejscu postawić bloki, a nowy wybudować koło cmentarza, uważniej obserwowałem pod tym kątem wiadomości lokalne.
Informacja wydawała mi się mało rzeczywista, choć sążniste relacje prasowe utrzymanie w tonie generalnie przychylnym rodziły obawę, że w wyszkowskim dziennikarstwie nie zrodzi się myśl krytyczna w związku z tym „projektem”. Sądziłem, że pojawią się zdecydowane głosy sprzeciwu ze strony środowisk sportowych, albo np. ze strony wyszkowian z dziada pradziada. Okazało się jednak, że koncepcja „cudownego dziecka wyszkowskiej demokracji” nie spotkała się początkowo z żadnym sprzeciwem. Dopiero artykuły w „Wyszkowiaku” i późniejsze dyskusje na forach naszej gazety ujawniły oceny negatywne i pokazały tak naprawdę absurd tej pseudokoncepcji. Czy jednak dojdzie do likwidacji stadionu? To pytanie wraca. Bowiem Rada Miejska uchwaliła zmianę planu zagospodarowania przestrzennego umożliwiającą budowę bloków w miejscu dzisiejszego stadionu. Pomimo głosów krytycznych „projekt” nie został zatrzymany i handelek jest dalej przygotowywany.
Nie będę zastanawiał się nad sensem planu likwidacji stadionu w dzisiejszym usytuowaniu, ponieważ swój pogląd na ten temat jednoznacznie wyraziłem w felietonie „Kupić, sprzedać, kupić, sprzedać...” prawie rok temu. Sprawa jest ważna, dochodzą nowe fakty. Spróbujmy dziś na zimno przeanalizować problem. Z jednej strony ktoś nieźle główkował, jak to sprytnie przedstawić społeczeństwu. Zostało to ubrane w cały arsenał zasłon dymnych. Mamy więc i ściąganie funduszy zewnętrznych, pojawiających się przedstawicieli PZPN-u, mamy kłębowisko inwestorów i ożywienie gospodarcze, a także partnerstwo publiczno-prywatne. Co najważniejsze jednak, doszło do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego i nasza Rada Miejska zagłosowała... uwaga, uwaga… bezkompromisowo za „planem Nowosielskiego”. Przy jedynie jednym głosie sprzeciwu radnego Adama Szczerby. Oznacza to, że rada jest więc ładnie poukładana, można powiedzieć elegancko sformatowana przez „cudowne dziecko wyszkowskiej demokracji”. Tu nie będzie żadnych oporów w związku ze sprzedażą stadionu. Choć jakaś rysa się pojawia w monolicie – nie było bowiem jednomyślności. Kolejnym symptomem wskazującym na aktualność „planu Nowosielskiego” są pęknięcia betonu na trybunach, a właściwie zamknięcie strefy z pękniętym betonem i oświadczenie burmistrza, że to już nie będzie naprawiane. Zamknięcie trybun to niezły kamuflaż. Patrzcie Państwo, od 10 lat chodzimy ulicą Kościuszki po płytkach chodnikowych potrzaskanych w drobny mak i nikt nie musiał zamknąć przejścia, a tu pojawiło się parę pęknięć i już to jest niebezpieczne. Podejrzewam, że dwóch budowlańców z przecinarką kątową, betoniarką, drutem zbrojeniowym i kilkunastoma workami zaprawy załatwiłoby problem w dwa dni. Nikt nie musiałby nawet o tym wiedzieć, tak jak nikt nie musi wiedzieć o malowaniu płotu. Ale sprawa musi być podgrzana. A może byłby to dobry pretekst, żeby zamknąć, a zaraz potem sprzedać stadion? Niewykluczone, że taki wariant był rozpatrywany. Pan burmistrz jednak wycofał się ze swojej decyzji i ogłosił, że trybuny będą remontowane. I osobiście sądzę, że zmiana spowodowana jest negatywną reakcją społeczną. O tym, że temat jest gorący świadczy burzliwa dyskusja na forum naszej gazety, która niedawno wybuchła pod… tekstem o sprzedaży działek sprzed dwóch tygodni. Moim zdaniem jednak, wnioski o zaniechaniu „planu Nowosielskiego” są przedwczesne. Przedpole jest oczyszczone, ponieważ przeszkody formalne, związane z koniecznością zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, zostały usunięte, Rada Miejska jest sformatowana zgodnie z wolą „cudownego dziecka wyszkowskiej demokracji”. Co stoi więc na przeszkodzie realizacji planu? Z jednej strony niezdolność tej ekipy do realizacji jakiegokolwiek większego projektu, a z drugiej – obawa przed społecznym niezadowoleniem wobec zbliżających się za rok wyborów samorządowych. Taka sprawa bowiem może zadecydować o porażce wyborczej. A układanki związane z wyborami to główne kryterium wszelkich decyzji samorządowych naszego burmistrza. Dlatego sądzę, że dotychczasowe działania są jedynie wstępnym przygotowaniem akcji, której finisz jest zaplanowany na pierwszy rok po następnych wyborach. Oczywiście w wariancie, kiedy obecna ekipa przedłuży swoje rządy, a tajemniczy developer będzie nadal zainteresowany budową w tym miejscu bloków.

Marek Głowacki
„Wyszkowiak” nr 42 z 15 października 2013 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta