Niewykorzystane zwycięstwo
102 lata temu polskie wojsko pokonało bolszewików, którzy już szykowali się do opanowania całej Europy. 4 lipca 1920 r. marszałek Michał Tuchaczewski, nazywany Czerwonym Napoleonem, wydał swoim żołnierzom rozkaz: „Przez trupa Białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze. Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom pracującym. Na zachód!”.
Brytyjski polityk, dyplomata i pisarz Edgar Wincent 1. wicehrabia D’Abernon określił starcie pod Warszawą w sierpniu 1920 r., jako „18-tą najważniejszą bitwą w dziejach świata”. Pisał on o tej bitwie m.in.: „Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione... Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (…). Zadaniem pisarzy politycznych jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska.”
Nie tylko nie jest to wydarzenie niedocenione, ale także nie zostało wykorzystane do zduszenia czerwonej zarazy w zarodku. Owszem nasza nowo powstała armia nie była na tyle silna, aby obalić rządy bolszewików w Rosji, ale wspólnie z wojskami innych europejskich krajów byłoby to możliwe. Niestety zmęczenie wynikające z czteroletniej wojny światowej i brak zdolności przewidywania do czego może się posunąć komunizm doprowadziły do przetrwania bolszewickiej Rosji. Czym to się dla nas skończyło wystarczy sobie przypomnieć wymieniając jedno słowo: Katyń.
Mikołaj Machiavelli, dyplomata florencki, a także filozof, pisarz społeczny i polityczny oraz historyk w swoim najsłynniejszym dziele pt. „Książe” pisał, że „Rzymianie nie pozwalali dojrzewać niebezpieczeństwom przez uchylanie się od wojny”. Niestety my na to pozwoliliśmy, my w znaczeniu cywilizacji łacińskiej, która panowała wtedy w prawie całej Europie Zachodniej. 19 lat później Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich wspólnie z hitlerowskimi Niemcami dokonał 4 rozbioru naszego państwa, a po upadku Rzeszy Niemieckiej przez 45 lat byliśmy w strefie jego wpływów, jak i prawie cała Europa Środkowo-Wschodnia. Prawie 45 lat komunizmu przyniosło nam więcej szkód niż 5 i pół roku okupacji niemieckiej, w każdej sferze naszego życia. Są one odczuwalne do dziś i jeszcze długo piętno komuny będzie się odciskało na naszej historii.
O tym, co może zajść ostrzegała też w swoich objawieniach w Fatimie Matka Boża (15 sierpnia obchodzimy Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny). Według zapisków świadka tych objawień, siostry Łucji dos Santos, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeśli zostanie poświęcona Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, jeżeli nie, „bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie miał wiele do cierpienia”. No i niestety spełniły się te prorocze słowa.
Trzeba było dopiero papieża z „dalekiego kraju” jak sam o sobie powiedział po wyborze Jan Paweł II i z doświadczeniem życia w kraju komunistycznym, żeby Rosję poświęcić Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, co miało miejsce 25 marca 1984 r. Z pewnością jego osobiste przeżycia, w tym zamach na życie, który miał miejsca w rocznicę objawień fatimskich tj. 13 maja 1981 r. mocno do tego się przyczyniły. Nie minęło 6 lat od tego aktu poświęcenia jak komunistyczny blok się posypał, a Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich zakończył swoje istnienie z mocy prawa 26 grudnia 1991 r. (notabene dzień po Bożym Narodzeniu). Tym razem „imperium zła”, jak słusznie określił ZSRS prezydent USA Ronald Reagan, zostało pokonane, bez wsparcia dywizji pancernych, o których ilość pod dowództwem Watykanu lekceważąco pytał kiedyś główny odpowiedzialny za wymordowanie Polaków w Katyniu Józef Stalin.
Widocznie niedoszły pop, Józef Stalin kształcił się w latach 1894-1899 w prawosławnym seminarium duchownym w Tyflisie (dzisiejsze Tbilisi), nie pamiętał już o słowach z 1. Księgi Machabejskiej: „Bez trudu wielu może być pokonanych rękami małej liczby, bo Niebu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby. Zwycięstwo bowiem w bitwie nie zależy od liczby wojska; prawdziwą siłą jest ta, która pochodzi z Nieba. Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, aby wytępić nas razem z żonami naszymi i dziećmi i aby nas obrabować. My zaś walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje. On sam skruszy ich przed naszymi oczami. Wy zaś ich nie obawiajcie się!”. (1 Mch 3, 18-22)
Natomiast dobrze o tym pamiętało nasze duchowieństwo, które w obliczu bolszewickiego zagrożenia 27 lipca 1920 r. przed Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, po uroczystej Mszy Św., ofiarowało zagrożoną najazdem bolszewickim Ojczyznę Sercu Jezusowemu. Następnego dnia, 28 lipca, oddano Rzeczpospolitą pieczy Królowej Korony Polskiej, czyli Maryi.
„Najświętsza Mario Panno, oto my, biskupi polscy, składając Ci w imieniu własnym i naszych diecezjan, i w imieniu wszystkich wiernych synów Polski hołd i pokłon, obieramy Cię na nowo naszą Królową i Panią, i pod Twoją przemożną uciekamy się obronę. Tutaj na Jasnej Górze, gdzie każdy kamień głosi cuda Twojej nad Narodem naszym opieki, wyciągamy ku Tobie, Matko litości, błagalne ręce, byś w ciężkiej kraju naszego potrzebie przyszła nam w pomoc. Odrzuć wroga od granic naszej Ojczyzny; wróć krajowi naszemu upragniony pokój, ład i porządek; wypleń z serc naszych ziarno niezgody; oczyść dusze nasze z grzechów i wad naszych, abyśmy bezpieczni od nieprzyjaciół naszych, Tobie w czystości serca służyć i przez Ciebie Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa czcić i chwalić mogli. Królowo Korony Polskiej, Tobie się oddajemy, Tobie się poświęcamy — broń i strzeż nas jako własność swoją.”
Warto o tym sobie przypomnieć, bo znowu nadchodzą ciężkie czasy dla naszej Ojczyzny.
Internauta
Nie tylko nie jest to wydarzenie niedocenione, ale także nie zostało wykorzystane do zduszenia czerwonej zarazy w zarodku. Owszem nasza nowo powstała armia nie była na tyle silna, aby obalić rządy bolszewików w Rosji, ale wspólnie z wojskami innych europejskich krajów byłoby to możliwe. Niestety zmęczenie wynikające z czteroletniej wojny światowej i brak zdolności przewidywania do czego może się posunąć komunizm doprowadziły do przetrwania bolszewickiej Rosji. Czym to się dla nas skończyło wystarczy sobie przypomnieć wymieniając jedno słowo: Katyń.
Mikołaj Machiavelli, dyplomata florencki, a także filozof, pisarz społeczny i polityczny oraz historyk w swoim najsłynniejszym dziele pt. „Książe” pisał, że „Rzymianie nie pozwalali dojrzewać niebezpieczeństwom przez uchylanie się od wojny”. Niestety my na to pozwoliliśmy, my w znaczeniu cywilizacji łacińskiej, która panowała wtedy w prawie całej Europie Zachodniej. 19 lat później Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich wspólnie z hitlerowskimi Niemcami dokonał 4 rozbioru naszego państwa, a po upadku Rzeszy Niemieckiej przez 45 lat byliśmy w strefie jego wpływów, jak i prawie cała Europa Środkowo-Wschodnia. Prawie 45 lat komunizmu przyniosło nam więcej szkód niż 5 i pół roku okupacji niemieckiej, w każdej sferze naszego życia. Są one odczuwalne do dziś i jeszcze długo piętno komuny będzie się odciskało na naszej historii.
O tym, co może zajść ostrzegała też w swoich objawieniach w Fatimie Matka Boża (15 sierpnia obchodzimy Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny). Według zapisków świadka tych objawień, siostry Łucji dos Santos, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeśli zostanie poświęcona Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, jeżeli nie, „bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie miał wiele do cierpienia”. No i niestety spełniły się te prorocze słowa.
Trzeba było dopiero papieża z „dalekiego kraju” jak sam o sobie powiedział po wyborze Jan Paweł II i z doświadczeniem życia w kraju komunistycznym, żeby Rosję poświęcić Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, co miało miejsce 25 marca 1984 r. Z pewnością jego osobiste przeżycia, w tym zamach na życie, który miał miejsca w rocznicę objawień fatimskich tj. 13 maja 1981 r. mocno do tego się przyczyniły. Nie minęło 6 lat od tego aktu poświęcenia jak komunistyczny blok się posypał, a Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich zakończył swoje istnienie z mocy prawa 26 grudnia 1991 r. (notabene dzień po Bożym Narodzeniu). Tym razem „imperium zła”, jak słusznie określił ZSRS prezydent USA Ronald Reagan, zostało pokonane, bez wsparcia dywizji pancernych, o których ilość pod dowództwem Watykanu lekceważąco pytał kiedyś główny odpowiedzialny za wymordowanie Polaków w Katyniu Józef Stalin.
Widocznie niedoszły pop, Józef Stalin kształcił się w latach 1894-1899 w prawosławnym seminarium duchownym w Tyflisie (dzisiejsze Tbilisi), nie pamiętał już o słowach z 1. Księgi Machabejskiej: „Bez trudu wielu może być pokonanych rękami małej liczby, bo Niebu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby. Zwycięstwo bowiem w bitwie nie zależy od liczby wojska; prawdziwą siłą jest ta, która pochodzi z Nieba. Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, aby wytępić nas razem z żonami naszymi i dziećmi i aby nas obrabować. My zaś walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje. On sam skruszy ich przed naszymi oczami. Wy zaś ich nie obawiajcie się!”. (1 Mch 3, 18-22)
Natomiast dobrze o tym pamiętało nasze duchowieństwo, które w obliczu bolszewickiego zagrożenia 27 lipca 1920 r. przed Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, po uroczystej Mszy Św., ofiarowało zagrożoną najazdem bolszewickim Ojczyznę Sercu Jezusowemu. Następnego dnia, 28 lipca, oddano Rzeczpospolitą pieczy Królowej Korony Polskiej, czyli Maryi.
„Najświętsza Mario Panno, oto my, biskupi polscy, składając Ci w imieniu własnym i naszych diecezjan, i w imieniu wszystkich wiernych synów Polski hołd i pokłon, obieramy Cię na nowo naszą Królową i Panią, i pod Twoją przemożną uciekamy się obronę. Tutaj na Jasnej Górze, gdzie każdy kamień głosi cuda Twojej nad Narodem naszym opieki, wyciągamy ku Tobie, Matko litości, błagalne ręce, byś w ciężkiej kraju naszego potrzebie przyszła nam w pomoc. Odrzuć wroga od granic naszej Ojczyzny; wróć krajowi naszemu upragniony pokój, ład i porządek; wypleń z serc naszych ziarno niezgody; oczyść dusze nasze z grzechów i wad naszych, abyśmy bezpieczni od nieprzyjaciół naszych, Tobie w czystości serca służyć i przez Ciebie Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa czcić i chwalić mogli. Królowo Korony Polskiej, Tobie się oddajemy, Tobie się poświęcamy — broń i strzeż nas jako własność swoją.”
Warto o tym sobie przypomnieć, bo znowu nadchodzą ciężkie czasy dla naszej Ojczyzny.
Internauta
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl