Cywilizowany kraj
Naczelnik państwa robi objazd po Polsce wmawiając swoim wyznawcom jakim to krajem mlekiem i miodem płynącym jesteśmy. Wyznawcy zaś w podzięce śpiewają mu chociażby takie pieśni: „Niech żyje nam, niech żyje długie lata, a anioł stróż z tych białych róż niechaj mu bukiet splata”.
Z pozoru jest dobrze, a jak się włączy przekaz z TVPiS, to nawet bardzo dobrze. Jak zapowiedział w Grudziądzu sam Naczelnik, po kolejnych dwóch kadencjach PiS-u będzie jeszcze lepiej, bo z Polski zniknie… ubóstwo. „Mamy w Polsce sporą grupę ludzi naprawdę biednych. (...) Jeszcze dwie kadencje naszych rządów i ich nie będzie” – powiedział. Może nie będzie, bo nie przeżyją, jak ci, którzy zmarli z powodu fatalnej polityki zdrowotnej w czasie fałszywej pandemii?
Warto w tym momencie przypomnieć, że w takich Stanach Zjednoczonych Ameryki w roku 1965 prezydent Lyndon Johnson zainicjował serię programów socjalnych pod nazwą „Wielkie społeczeństwo”. 30 lat potem prof. Walter Williams przeprowadził badania nad ich skutecznością. Pokazały one, że zaledwie 28 procent środków przeznaczonych przez państwo trafiło do adresatów tych programów, tzn. do ubogich, według przyjętych w nich kryteriów. Natomiast aż 72 procent pieniędzy zostało przechwycone przez aparat biurokratyczny, który tymi programami zarządzał i cały czas się rozrastał. Jak wielkie pieniądze zostały zmarnotrawione przez te programy obrazuje to, że można by za nie kupić majątek trwały 500 największych przedsiębiorstw amerykańskich i całą ziemię uprawną w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście, żadne ubóstwo nie zostało dzięki nim zlikwidowane i tak samo będzie w Polsce.
Naczelnik państwa dobrze zdaje sobie z tego sprawę i wie, że tzw. walka z ubóstwem to tylko woda na młyn aparatu rządzącego i kolejne synekury dla aparatu partyjnego, jego rodzin oraz tzw. krewnych i znajomych królika, ale czy zdają sobie sprawę z tego wyznawcy PiS-u? Czy uwierzą we wszystko co powie? Nawet w to, że w Niemczech jedno euro kosztuje mniej niż trzy złote (ok. 4,72 zł za jedno euro to średni kurs Narodowego Banku Polskiego), bo i takie stwierdzenie padło w weekend z ust Naczelnika?
W czasach panowania zbrodniczego koronawirusa to nie kto inny, ale sam Naczelnik dopuścił do tego, że my Polacy byliśmy bezprawnie pozbawieni wielu wolności obywatelskich. Niszczono nam biznesy, miejsca pracy, gnębiono za brak maski na twarzy, pozbawiono możliwości leczenia, po prostu niszczono nam życie. Śmierć ok. 200 000 Polaków, tzw. nadmiarowe zgony, to kilka razy więcej ofiar niż wymordowali komuniści podczas swoich rządów w Polsce. Trzeba to przypominać, żebyśmy wiedzieli i nie zapomnieli z jakimi bezwzględnymi ludźmi mamy do czynienia. Żeby tylko utrzymać się u władzy są w stanie zrobić wiele, wiele szkód. Zasada, że po nas choćby potop jak najbardziej może być ich życiową dewizą.
Póki co bal na polskim Titanicu trwa w najlepsze, a sezon wakacyjny, gdy większość myśli o wypoczynku, zabawie, sprawach lekkich i przyjemnych, nie sprzyja rozważaniu spraw poważnych, tym bardziej tych, które negatywnie mogą zaważyć w jakieś tam przyszłości na naszym życiu. Wolimy nie dopuszczać czarnych myśli zgodnie z powiedzeniem, że jakoś tam będzie. Kasa na socjalne rozdawnictwo ciągle się drukuje, co jak widać mocno napędza inflację, ale na opał w lecie nie trzeba wydawać, nawet paliwo chwilowo nie rośnie, a prezes PKN Orlen Daniel Obajtek wręcz zrobił promocję i obniżył dla wybrańców ceny. Orkiestra podtrzymująca złudzenie, że PiS-owski rząd, a za jego przewodnictwem cały nasz kraj jest na właściwym kursie politycznym i gospodarczym, ciągle gra w państwowych mediach, a inne w niektórych regionach Polski zostały właśnie wyłączone na starych częstotliwościach i niektórzy nie odbierają niczego poza TVPiS. Przypadek? Podobno ich nie ma są tylko znaki jak mawiał ksiądz Bronisław Bozowski. Cała sztuka w tym, żeby umieć je zauważać, a potem umiejętnie odczytywać.
W tym martwym dla polityki sezonie nikogo specjalnie nie zainteresowało co ma do powiedzenia jeden z oponentów Naczelnika państwa Donald Tusk. Konwencja Platformy Obywatelskiej przeszła bez większego echa. Zresztą, czym oni się różnią od PiS-u? Jedni i drudzy w podskokach będą wykonywać polecenia płynące z Unii Europejskiej, przy czym PiS-owcy będą przy tym głośno pyskować, szczególnie frakcja Zbigniewa Ziobry – Solidarna Polska. Tylko to potrafią.
Jedni i drudzy podwyższali nam podatki, komplikowali prawo i rozbudowywali wszechogarniającą biurokrację. Jedni i drudzy poparli w sejmie i senacie covidowe restrykcje, ciekawe, jak zachowają się teraz po wakacjach, bo w mediach dziennikarze już znowu zaczynają straszyć zbrodniczym koronawirusem. Ciekawe, czy to działanie na zamówienie, czy z lubowania się w wywoływaniu sensacji? Ponieważ kolejne partie zakupionych szczepionek są utylizowane, to niewykluczone, że rządzący chcą wywołać jesienią falę strachu, żeby wciskać „życiodajny eliksir” i nie być oskarżanymi o marnotrawstwo pieniędzy, tak jak to miało np. miejsce z ministrem zdrowia Kirgistanu, który trafił za kratki oskarżany o korupcję i nadużycie władzy, bo kupił za dużo szczepionek. U nas w Polsce to nie do pomyślenia, a podobno jesteśmy cywilizowanym krajem.
Internauta
Warto w tym momencie przypomnieć, że w takich Stanach Zjednoczonych Ameryki w roku 1965 prezydent Lyndon Johnson zainicjował serię programów socjalnych pod nazwą „Wielkie społeczeństwo”. 30 lat potem prof. Walter Williams przeprowadził badania nad ich skutecznością. Pokazały one, że zaledwie 28 procent środków przeznaczonych przez państwo trafiło do adresatów tych programów, tzn. do ubogich, według przyjętych w nich kryteriów. Natomiast aż 72 procent pieniędzy zostało przechwycone przez aparat biurokratyczny, który tymi programami zarządzał i cały czas się rozrastał. Jak wielkie pieniądze zostały zmarnotrawione przez te programy obrazuje to, że można by za nie kupić majątek trwały 500 największych przedsiębiorstw amerykańskich i całą ziemię uprawną w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście, żadne ubóstwo nie zostało dzięki nim zlikwidowane i tak samo będzie w Polsce.
Naczelnik państwa dobrze zdaje sobie z tego sprawę i wie, że tzw. walka z ubóstwem to tylko woda na młyn aparatu rządzącego i kolejne synekury dla aparatu partyjnego, jego rodzin oraz tzw. krewnych i znajomych królika, ale czy zdają sobie sprawę z tego wyznawcy PiS-u? Czy uwierzą we wszystko co powie? Nawet w to, że w Niemczech jedno euro kosztuje mniej niż trzy złote (ok. 4,72 zł za jedno euro to średni kurs Narodowego Banku Polskiego), bo i takie stwierdzenie padło w weekend z ust Naczelnika?
W czasach panowania zbrodniczego koronawirusa to nie kto inny, ale sam Naczelnik dopuścił do tego, że my Polacy byliśmy bezprawnie pozbawieni wielu wolności obywatelskich. Niszczono nam biznesy, miejsca pracy, gnębiono za brak maski na twarzy, pozbawiono możliwości leczenia, po prostu niszczono nam życie. Śmierć ok. 200 000 Polaków, tzw. nadmiarowe zgony, to kilka razy więcej ofiar niż wymordowali komuniści podczas swoich rządów w Polsce. Trzeba to przypominać, żebyśmy wiedzieli i nie zapomnieli z jakimi bezwzględnymi ludźmi mamy do czynienia. Żeby tylko utrzymać się u władzy są w stanie zrobić wiele, wiele szkód. Zasada, że po nas choćby potop jak najbardziej może być ich życiową dewizą.
Póki co bal na polskim Titanicu trwa w najlepsze, a sezon wakacyjny, gdy większość myśli o wypoczynku, zabawie, sprawach lekkich i przyjemnych, nie sprzyja rozważaniu spraw poważnych, tym bardziej tych, które negatywnie mogą zaważyć w jakieś tam przyszłości na naszym życiu. Wolimy nie dopuszczać czarnych myśli zgodnie z powiedzeniem, że jakoś tam będzie. Kasa na socjalne rozdawnictwo ciągle się drukuje, co jak widać mocno napędza inflację, ale na opał w lecie nie trzeba wydawać, nawet paliwo chwilowo nie rośnie, a prezes PKN Orlen Daniel Obajtek wręcz zrobił promocję i obniżył dla wybrańców ceny. Orkiestra podtrzymująca złudzenie, że PiS-owski rząd, a za jego przewodnictwem cały nasz kraj jest na właściwym kursie politycznym i gospodarczym, ciągle gra w państwowych mediach, a inne w niektórych regionach Polski zostały właśnie wyłączone na starych częstotliwościach i niektórzy nie odbierają niczego poza TVPiS. Przypadek? Podobno ich nie ma są tylko znaki jak mawiał ksiądz Bronisław Bozowski. Cała sztuka w tym, żeby umieć je zauważać, a potem umiejętnie odczytywać.
W tym martwym dla polityki sezonie nikogo specjalnie nie zainteresowało co ma do powiedzenia jeden z oponentów Naczelnika państwa Donald Tusk. Konwencja Platformy Obywatelskiej przeszła bez większego echa. Zresztą, czym oni się różnią od PiS-u? Jedni i drudzy w podskokach będą wykonywać polecenia płynące z Unii Europejskiej, przy czym PiS-owcy będą przy tym głośno pyskować, szczególnie frakcja Zbigniewa Ziobry – Solidarna Polska. Tylko to potrafią.
Jedni i drudzy podwyższali nam podatki, komplikowali prawo i rozbudowywali wszechogarniającą biurokrację. Jedni i drudzy poparli w sejmie i senacie covidowe restrykcje, ciekawe, jak zachowają się teraz po wakacjach, bo w mediach dziennikarze już znowu zaczynają straszyć zbrodniczym koronawirusem. Ciekawe, czy to działanie na zamówienie, czy z lubowania się w wywoływaniu sensacji? Ponieważ kolejne partie zakupionych szczepionek są utylizowane, to niewykluczone, że rządzący chcą wywołać jesienią falę strachu, żeby wciskać „życiodajny eliksir” i nie być oskarżanymi o marnotrawstwo pieniędzy, tak jak to miało np. miejsce z ministrem zdrowia Kirgistanu, który trafił za kratki oskarżany o korupcję i nadużycie władzy, bo kupił za dużo szczepionek. U nas w Polsce to nie do pomyślenia, a podobno jesteśmy cywilizowanym krajem.
Internauta
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl