Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 listopada 2024 r., imieniny Janusza, Konrada



Nowy wspaniały świat

Budzik jak zwykle zadzwonił o 7.00. Piotr wstał lekko ociągając się. Po weekendzie taka pobudka nie była łatwa. Zanim pojedzie do pracy musi odwieźć dzieci, jedno do przedszkola, drugie do szkoły.
Żona od roku pracuje zdalnie w domu, więc ten obowiązek spoczywa na nim. Obudził więc pociechy i zaczął poranną toaletę, żeby szybko zwolnić dla nich łazienkę. Gdy skończył się myć, przygotował sobie, dzieciom i żonie śniadanie. Ona co prawda wstaje ok. 9.00, ale będzie miała już gotowy posiłek. Wyrobili się ze wszystkim do 8.30 i zaczęli zbierać się do wyjścia. Zaraz zawiezie dzieci do miejsc przeznaczenia, a sam pojedzie do pracy. Przed wyjściem sprawdzi jeszcze czy nie zapominał zabrać kompletu maseczek i rękawiczek. Zarówno dzieci, jak i on muszą zakładać je po wyjściu z mieszkania. Jeśli kamera monitoringu zarejestruje twarz człowieka bez maski, to grozi to nałożeniem mandatu w wysokości 1000zł. 1/5 jego pensji na jeden mandat, to spory wydatek, więc woli nie ryzykować. Poza tym sąd może stwierdzić, że zaniedbują oni dzieci i w związku z tym odebrać im prawa rodzicielskie, co poskutkuje zabraniem im dzieci i umieszczeniem ich w domu dziecka.
Odkąd nastała pandemia zbrodniczego koronawirusa, o czym głośno informowała TVPiS i inne mainstreamowe media, wprowadzono szereg ograniczeń i różnego rodzaju restrykcji, których trzeba przestrzegać, żeby nie płacić wysokich kar lub, jak niektórzy twierdzili, zachować życie. Dla pewnych zawodów wprowadzono obowiązek szczepienia się co pół roku w imię dbałości o zdrowie i życie społeczeństwa, bo niezaszczepieni zagrażają podobno zaszczepionym. Obowiązek ten jest co i raz rozszerzany na kolejne grupy społeczne. Wprowadzono także nakaz zakrywania ust i nosa maskami, oczywiście w imię ochrony innych ludzi, którzy podobno mogą zarazić się zbrodniczym koronawirusem. Wprowadzono też obowiązek zakładania rękawiczek i zachowania dystansu między ludźmi. Wszystko to w imię powszechnego bezpieczeństwa, a służby jawne i tajne skrupulatnie sprawdzają przestrzegania nowego sanitarystycznego porządku.
Żona Piotra, ponieważ nie chciała poddać się obowiązkowemu szczepieniu, musiała zmienić pracę. Nowy pracodawca zgodnie z przepisami mógł przesunąć osobę niezaszczepioną do pracy zdalnej i zrobił to, gdyż mógł wypłacać jej wtedy najniższą pensję krajową. Najważniejsze, że zechciał ją zatrudnić, gdyż po wejściu nowego prawa w życie, prawa, które dawało pracodawcom przywilej wglądu w medyczną kartotekę zatrudnionych i rozpytywania się o ich sprawy zdrowotne, wiele firm wprowadziło swoje własne restrykcje co do zatrudniania pracowników. Państwo pozwoliło pracodawcom karać niepokornych nawet odebraniem pensji w przypadku odmowy ujawnienia danych medycznych.
Rząd dodatkowo premiuje firmy dotacjami w przypadku większego odsetka zaszczepionych, więc liczą one na ekstra zyski. Na szczęście są pracodawcy, którzy nie do końca chcą podporządkować się panującemu systemowi. Dobrze wiedzą, że to wszystko to taki teatr dla maluczkich, czyli tych, którzy nie mają większego rozeznania w sprawach politycznych i społecznych. Niestety nawet ten teatr ma wpływ na ludzkie zachowania. Więzi społeczne prawie legły w gruzach, odkąd zakazano gromadzenia się, a nawet prywatnych imprez powyżej trzech osób.
Sam Piotr, żeby uniknąć problemów w pracy, krótko mówiąc, załatwił sobie zaświadczenie o zaszczepieniu się, przy okazji załatwił takie zaświadczenia dzieciom, żeby nie miały problemów w przedszkolu i szkole. Stwierdził, że woli zapłacić za lipne zaświadczenie, niż narażać siebie i dzieci na nie do końca znane powikłania po szczepionce. Chodzenie w maseczkach jakoś znoszą, ale ewentualnych problemów zdrowotnych powstałych w wyniku zaszczepienia się nie będą w stanie akceptować. Ponieważ część lekarzy podziela ten punkt widzenia, nie było trudno uzyskać stosowny papierek, mimo działania służb sanitarnych, które starają się wykrywać wszystkie przypadki unikania ominięcia systemu pod groźbą dużych kar finansowych, a nawet groźbą więzienia. Wiele takich procesów transmitowała TVPiS, żeby działały odstraszająco na potencjalnych chętnych.
Piotr doskonale wiedział, że te wszystkie obostrzenia mają na celu stworzenia nowego człowieka, takiego na wzór homo sovieticus, czyli kogoś podporządkowanemu kolektywowi (np. organizacji partyjnej), kogoś uciekającego od wolności i odpowiedzialności. Kogoś pozbawionego samodzielnego myślenia oraz działania i zniewolonego intelektualnie, a także całkowicie pozbawionego osobowości i godności oraz całkowicie podporządkowanemu władzy. W mediach promowano wręcz postawę donoszenia na tych, którzy nie chcieli podporządkować się nowemu reżimowi sanitarnemu. Takim donosicielom publicznie wypłacano sowite nagrody.
Natomiast osoby niestosujące się do tych nowych przepisów nie tylko, że są publicznie piętnowane, ale też gnębione są wysokimi karami finansowymi, a nawet więzieniem. Do specjalnie przygotowanych obozów odosobnienia wysyła się też każdego z pozytywnym testem na zbrodniczego koronawirusa, celem izolacji. A powszechnie wiadomo, że służby mogą taki test wykonać tak, żeby wyszedł pożądany wynik, bo jakoś tak się składa, że więcej zakażonych wykrywa się wśród polityków opozycji.
Piotr stracił wszelką nadzieję na powrót starych normalnych czasów i coraz częściej myśli o emigracji z całą rodziną.
Na koniec taka filmowa uwaga, jeśli ktoś dopatrzył się w tym felietonie podobieństwa do prawdziwych postaci i zdarzeń to jest to wyłącznie przypadkowe. Chociaż podobno nie ma przypadków, są tylko znaki…
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta