Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 listopada 2024 r., imieniny Janusza, Konrada



Sezon ogórkowy

Ludzie tęsknią za normalnością i wolnością. Po zapowiedziach francuskiego prezydenta Emanuela Macrona, że francuska służba zdrowia zostanie objęta obowiązkowymi szczepieniami przeciwko koronawirusowi, że osoby niezaszczepione będą miały zakaz chodzenia do centrów handlowych, korzystania z restauracji, kawiarni czy placówek medycznych, a nawet podróżowania pociągami i autobusami, we Francji zaczęły się liczne protesty.
Nic dziwnego, wykluczenie z normalnego życia nie jest powodem do radości. Próby dzielenia ludzi na tych bardziej uprzywilejowanych i tych mniej zawsze rodziły konflikty. A w takiej Francji konflikty były nawet bardzo krwawe. Czy tym razem też poleje się krew? Czy jednak władza ugnie się pod siłą protestów? Czas pokaże.
Póki co nawet w naszym kraju pojawiają się głosy, żeby szczepić wszystkich jak leci obowiązkowo i żeby zaszczepieni mieli większe prawa i możliwości, żeby np. niezaszczepieni leczyli się, mimo płacenia składki na NFZ, odpłatnie, żeby odebrać im świadczenie 500 plus, itp. Sanitaryzm, czyli współczesny totalitaryzm próbuje zapanować nad życiem społecznym. Na szczęście są to nieliczne głosy, ale jak rząd będzie chciał ograniczyć naszą wolność, to użyje mediów do ich większego wzmocnienia. Póki co, to co dzieje się we Francji czy nawet Grecji, gdzie też zaszczepionym próbuje się przyznać większe prawa, nie uzyskało poklasku wśród naszych rządzących i nie zostało wykorzystane do propagowania nowego zamordyzmu. Czyżby zauważyli, że takimi hasłami nie zyskają poparcia społecznego? Że uderzają w swój elektorat, który w większości nie chce się szczepić? Okaże się to już niebawem, kiedy wzrośnie zachorowalność z powodu jesiennego sezonu przeziębieniowego. Będzie widać, czy władza wykorzysta ten wzrost do wprowadzenia większego zamordyzmu, włącznie z przymusem szczepień, pod pozorem tzw. czwartej fali.
Chwilowo mamy też raczej polityczny sezon ogórkowy, co nie oznacza, że się nic nie dzieje. Właśnie wybuchł spór w Nowej Lewicy na tle zawieszania kilku jej działaczy. Spory na lewicy nie są wcale nowością, gdyż nigdy nie była ona jednolita ideologicznie. Kiedyś były one nawet bardziej krwawe, np. bolszewicy wycieli w pień mieńszewików, SS (oddziały ochrony Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników) wycięła w pień SA (oddziały szturmowe NSDAP), a za PRL-u mieliśmy walkę pomiędzy frakcją natolińczyków a puławian, czyli chamów z Żydami (tak też określano te frakcje).
Od momentu jak PiS przejęło hasła lewicowe i zaczęło realizować lewicowy program gospodarczy, wyborcy lewicy, którym zależy głównie na zabezpieczeniu socjalnym ze strony państwa mają na kogo głosować tj. właśnie na PiS. Nie wydaje się, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić, więc Nowa Lewica będzie miała problemy z odzyskaniem tego elektoratu. Nie zrekompensuje tego ubytku sprzyjanie środowiskom LGBT, co więcej co niektórych wręcz odstrasza to od popierania tego ugrupowania. Niektórzy na lewicy zdają sobie z tego doskonale sprawę i nie chcą zbytnio eksponować tych akcentów. Pamiętają jak skończył Ruch Palikota, który mocno podkreślał swoje związki ze środowiskiem LGBT.
Kolejnymi ugrupowaniami, które odbierają głosy Nowej Lewicy jest nowo powstała Polska 2050 i Platforma Obywatelska. Ta druga teraz już trochę mniej odbiera, ale jednak zawsze coś. Lewicowy program nowo powstałej Polski 2050 z pewnością przyciąga do niej wielu wyborców o lewicowych poglądach i to tych, których właśnie razi zbytnie popieranie środowisk LGBT. Nowość tego ugrupowania też robi swoje, niektórych przyciąga właśnie to. Z tych samych powodów tj. zbytniego nieeksponowania poglądów liberalnych w kwestiach bliskim środowiskom LGBT, część wyborców popiera PO. Platforma, która kiedyś podawała się za partię konserwatywno-liberalną, czyli prawicową podczas swoich rządów przesunęła się zdecydowanie w lewo. Sam Donald Tusk określił siebie w 2013 r. w jakieś części mianem socjaldemokraty. Pomijając na ile to była polityczna gra, sporo lewicowych wyborców przerzuciło swoje poparcie właśnie na PO.
Przesunięcie większości partii w lewo daje szanse dla prawicy. W tej chwili jest tylko jedna prawicowa partia w sejmie tj. KONFEDERACJA. Właśnie jej posłowie jeżdżą po kraju przedstawiając propozycje programowe, które mają pomóc wejść na ścieżkę rozwoju po okresie niszczenia naszego narodu restrykcjami, które wprowadził rząd pod pozorem zapobieżenia pandemii, która od samego początku była fałszywa. Większość wyborców co prawda i tak nie interesują szczegóły programowe, tym bardziej, że większość ich nie rozumie, ale sama aktywność polityków może przysporzyć nowych wyborców KONFEDERACJI. Powakacyjne sondaże pokażą jak bardzo. Póki co cieszy, że w ostatnich tego typu badaniach KONFEDERACJA często wyprzedza Nową Lewicę.
Wcześniejsze wybory, które mogą być ogłoszone już na jesieni tego roku z pewnością przyniosą zmiany na scenie politycznej Polski. Naczelnik państwa zdaje sobie sprawę z możliwości tych zmian, więc dopóki będzie mógł, będzie oddalał możliwość wcześniejszych wyborów (zapewne pamięta co się stało w roku 2007), stąd pozyskiwanie kolejnych posłów do parlamentarnego klubu PiS-u, dzięki czemu z powrotem odzyskali oni większość. Ale nie niweluje to żadnych konfliktów wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, więc proces gnilny obozu rządzącego niestety będzie trwał nadal, co odbije się negatywnie na naszym państwie.
Internauta

Komentarze

Dodane przez Szczepta się., w dniu 24.08.2021 r., godz. 14.12
Vice walczy teraz o wolne media a jeszcze nie tak dawno walczyli z WYSZKOWIAKiem i nie zlecali gazecie lokalnej reklam i ogłoszeń, bo była niezależna od nich i podobno własnością Głowackiego. Urodzony w Wyszkowie Kajdanowicz z tvn24 nawet słowa nie powiedział gdy Frasyniuk krzyczał na antenie, że polscy żołnierze to psy i śmiecie. Ta wasza wolność liberalna dla swoich. Rzygać się chce.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta