Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 listopada 2024 r., imieniny Janusza, Konrada



Okiem rzuciłam XL

Tym razem będzie o inwestycjach. „Nowy Wyszkowiak” poinformował nas o inwestycjach planowanych w parku. Dowiedziałam się, że będziemy mieli zmodernizowane alejki, boisko, siłownie plenerowe. Park podzielony zostanie na dwie części – edukacyjną (od strony straży pożarnej) i rekreacyjną (od strony urzędu). Zaciekawiło mnie, co oznacza część edukacyjna parku.
Niestety, na razie nie ma informacji co będzie się tam znajdowało. Jednocześnie zdziwiło mnie, że w części rekreacyjnej, przy ogrodzeniu z urzędem zaplanowano budowę… szaletu. Przyznam, że to wyjątkowo mało „atrakcyjne” miejsce na tego typu przybytek. Po raz kolejny przeczytałam również informację, iż burmistrz nie planuje oświetlenia parku, gdyż „(…) nocą nie ma po co do parku chodzić”. Jednocześnie burmistrz planuje podświetlenie niektórych drzew. Nie bardzo wiem, jaki jest cel podświetlania drzewek. Być może jest to pomysł na doświetlenie parku.
***
W „Wyszkowiaku” ukazał się artykuł „Energetyka przejmie słupy na I AWP”. Ucieszyłam się, że w końcu znikną. Energetyka zlitowała się nad mieszkańcami Wyszkowa i porwała się na inwestycję za bagatela, przynajmniej jak twierdzi starosta, 4 mln złotych. Tyle ma kosztować demontaż starych słupów i połączenie instalacji odbiorczych z nową linią kablową, w tym wyniesienie liczników na zewnątrz do istniejących skrzynek złączowych. Nie tak dawno (13 maja br. – nr 19 „Wyszkowiaka”) w kwestii słupów na ul. I AWP napisałam: „Czy zdoła nas coś jeszcze zdziwić w tej sprawie? Myślę, że tak. Będzie to dzień, w którym z ul. I AWP słupy nagle znikną i zostaną na niej jedynie paskudne skrzynki energetyczne, na których estetyzację w dalszym ciągu czekamy”. Minął miesiąc i śmiało mogę powiedzieć, że zdziwiła mnie kwota zaplanowana na inwestycję. Na obiecaną estetyzację skrzynek energetycznych cierpliwie czekam dalej.
***
Również w mojej gazecie ukazał się artykuł „Drogoszewo-Deskurów: gruz na umocnienie drogi”. Mowa w nim o powiatowej inwestycji na 450-metrowym odcinku drogi Drogoszewo-Deskurów. Tą samą sprawą zajęła się niebieska gazeta w artykule „Inwestycja: Z tego pozostanie tylko pył”. W obu gazetach pokazano to samo zdjęcie remontowanej drogi. Niepokój mieszkańców wzbudził gruz, który pojawił się na drodze. Zarówno naczelnik wydziału inwestycji pan Ryszard Sędziak jak i wicestarosta Zdzisław Bocian z niedowierzeniem patrzą na zdjęcie drogi i twierdzą, że gazobetonem utwardzać drogi nie wolno. Dzięki reakcji mieszkańców wicestarosta i pan naczelnik dowiedzieli się, że na drogowej inwestycji wykonawca odwala fuszerkę. Wydaje mi się, że ze strony Starostwa zabrakło nadzoru nad firmą wykonującą inwestycję.

Na koniec nie o inwestycji
W „Nowym Wyszkowiaku” ukazał się felieton (?) „Jaki burmistrz dla Wyszkowa?”. Autor zastanawia się jakie cechy powinien burmistrz posiadać. Nie podaje, niestety swoich typów na burmistrza Wyszkowa. Być może na tego typu rozważania jeszcze jest zdecydowanie za wcześnie. Autor felietonu zainteresował się tym, co porabiają osoby, które startowały w wyborach w 2006 i 2010 r. na stanowisko burmistrza. Jedni zniknęli z życia publicznego, inni w dalszym ciągu zajmują się polityką. Jeden jest felietonistą i jest taka, która udziela porad w lokalnej gazecie. Na uwagę zasługuje felietonista i pani od porad. Jak wszystkim wiadomo, pan Marek Głowacki, co 2-3 tygodnie pisze do „Wyszkowiaka” felietony. Cieszą się one niemałym powodzeniem wśród internautów i wielokrotnie na forum internetowym „Wyszkowiaka” odbywa się dyskusja nad tematem poruszanym przez pana Marka. Pani od porad, po której rzekomo „…na jakiś czas zaginął ślad…” to pani Agnieszka Londzin. Od przeszło dwóch lat również w „Wyszkowiaku”, w „Informatorze podatkowym”, opowiada nam o skomplikowanym systemie podatkowym. Autor artykułu (czy felietonu?) napisał „(…) z kandydata na burmistrza wylądować można na wysokim miejskim lub powiatowym stanowisku. Albo w gazetce o niewielkim nakładzie”. Cóż, z tego co się orientuję, to zarówno pan Marek i pani Agnieszka do „Wyszkowiaka” piszą niejako dorywczo i pisania nie traktują w kategoriach uzyskiwania z niego dochodu. Jednocześnie z tego co mi wiadomo, nakład „Wyszkowiaka” i „Nowego Wyszkowiaka” jest bardzo podobny. Wydaje mi się również, że nieważne ile gazetek jest wydrukowanych, ważne jest to, ile się sprzeda, a takich informacji ani jedna ani druga gazeta na pewno nie zdradzi.

Judyta
„Wyszkowiak” nr 24 z 17 czerwca 2014 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta