Grudniowy wieczór z poezją
(Zam: 08.12.2017 r., godz. 09.04)Nie była to jej pierwsza wizyta w miejskiej bibliotece. Autorka pochodząca z Marianowa po raz kolejny nawiązywała do Puszczy Białej i Sycylii, gdzie spędziła duża część swojego życia. 5 grudnia zaprezentowała część wierszy ze swojego najnowszego tomiku i odpowiadała na pytania gości m.in. o zagrożenie ze strony wulkanu Etna, u którego podnóża mieszkała.
- Nie należę do tych, którzy się boją. Zdarzało mi się chodzić po dachu, drzewach. Wulkan nie przerażał mnie, a zaciekawiał coraz bardziej – wyznała. – To wulkan bardzo aktywny, ale nikt się go tam nie boi. Mieszkańcy śpią tam spokojnie. Włosi bardziej boją się trzęsienia ziemi.
Od dwóch lat Bożena Zofia Kachel nie mieszka już we Włoszech.
– Zachęcam do refleksji na temat tego, co jest nam dalekie, a co bliskie, co ważne, a co nieważne, czy warto czuć się Polakiem i mieszkać w kraju, czy też szukać możliwości życia gdzie indziej – mówiła bohaterka wieczoru. – Puszcza Biała jest za mała, by zaspokoić pragnienia każdego wychowanego tu obywatela. Trzeba zadać sobie pytanie, czy nie przyczyniamy się do tego, że młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę. A może mamy możliwość zrobienia czegoś, by młode pokolenia chciały zostać na tej ziemi, by znalazły godną pracę, chciały mieć rodziny?
Bożena Zofia Kachel przyznała, że pisze opowiadania – ma wiele rozpoczętych tekstów. Myśli też o stworzeniu powieści, której nadała roboczy tytuł „U podnóża Etny”. Miałaby zawierać ciekawostki, które trudno znaleźć w innych publikacjach. Autorka przymierza się też do książki historycznej.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl