Pewnego razu chłop przemówił do obrazu , interpretacja jak kto czuje.
Dodane przez Mietek, w dniu 15.10.2016 r., godz. 13.34
By, cokolwiek interpretować wcale nie trza ubierać się artystyczne ciuchy bez pleców wystarczy już chociażby uśmiechnięta mina do tej gry. Najbardziej zgodny z naturą jest ten z rozczochranymi włosami pewnie modelka zbyt późno wstała i nie zdążyła nawet z umyciem głowy, przetłuszczoną, przydługaśną grzywką, plecami do przodu tuż pod brązowym kurakiem , który jak widać też chce być na tapecie i robić za pawia . To takie naturalne. Trzeba podkreślić ,że kurak stoi jakoś koślawo co prawda przy pomocy dwóch nóg ale stoi ponad zielonymi winogronami jakby chciał je dziobnąć tuż przy ogniu. Należy mieć na uwadze zestawienie motywów malarskich widoczne na ekspozycji tych prac . Dalej , otóż powieszono już malarstwo z pokręconym kokiem można powiedzieć ogarnięte a w dole wrzosy, źle to widzę zbyt odbija na tle nieba. Martwej natury z instrumentem smyczkowym z resztą też trudno nie podziwiać. Pozostaje tylko podziękować organizatorom, czekać na prace następnych artystów.

Dodane przez Anonim, w dniu 15.10.2016 r., godz. 19.56
sporo tego

Pochylając się nad zagadniemiem malarstwa
Dodane przez Ola, w dniu 17.10.2016 r., godz. 17.12
Mietku jesteś w błędzie. Powieszone na ścianie malarstwo przedstawia typy z gatunku kurowatych, które nie są koślawe. Koślawe są z tej rodziny tylko koguty. Kury zaś mają nogi w kształcie X jak diabli z resztą. Genetyka tak chciała. Kurczaki to mieszanka cech dająca osobniki koślawo - xowate niczym romb. Kulturalnie rzecz biorąc, malarzowi - intelektualiście z resztą głównie, na chłopski rozum biorąc pozostaje tyko artystyczny kamuflaż . Na ten przykład można np. nogi powyżej kolan pokryć innym kolorem farby. Bardzo liczne są metody kamuflażu również w celu przykrycia xowatych nóg. Pomimo licznych możliwości ani wcześniej ani teraz nikt nie chce takich nóg. Nie widać więcej obrazów z jakimkolwiek drobiem , no może kiedyś jakiś się kiedyś przytrafi. Chcąc zmieścić się w kryteriach zaproponowanego poziomu malarskiego już wcześniej ale głównie później , dobrze ,że w ogóle tak je odczytałem. Jestem przekonany ,że znajdą się tacy zarządzający i zarządzą , by w niedługim czasie otworzyć drzwi biblioteki dla takich wernisaży.Nowe prace malarskie proponuję obsadzić na stojakach o prostych nogach. Te pod kątem nie nadają się. Pełnią swą rolę tylko dzięki temu,że opierają się na podobnych nogach. Prędzej czy później obalą się z hukiem. Malując jednak inaczej, zatrudniając się chociażby u dewelopera można zarobić. Pracując jako malarz pokojowy można nie być na na czyimś utrzymaniu.