• - Strona Główna

• 
  

- Naszym celem jest wygranie wyborów i odbudowanie Polski po PiS-ie - podkreśliła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która wraz z posłanką z naszego okręgu Kamilą Gasiuk-Pihowicz gościła 30 maja na otwartym spotkaniu z mieszkańcami.

Spotkanie odbyło się w Gościńcu pod Jesionem, a poprowadził je szef wyszkowskiej Platformy Obywatelskiej Adam Mróz.
Na początek ze strony publiczności padło pytanie dotyczące planów wyborczych, w szczególności stworzenia szerokiej koalicji ugrupowań opozycyjnych.
- Jako PO będziemy robili wszystko, by przekonać do jednej listy ludzi, którzy wiedzą, że warto robić ważne rzeczy dla Polski. Polska musi się rozwijać - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska. - Jak będzie, nie wiem, bo jesteśmy przygotowani na wariant, że jak nie da się porozumieć, to będziemy startować w wyborach sami. My nie myślimy o koalicji partii, ale ludzi, którzy wiedzą, jakich zmian dokonać. Chcemy, by opozycja poszła razem, szukamy aktywnych ludzi.
- Te wybory będą dla PiS-u problemem, bo ludzie widzą drożyznę, inflację. Nawet jeśli rządzący bedą te zjawiska zwalać na czynniki zewnętrzne, to Kaczyński nie nakarmi ludzi propagandą - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Kolejne 14, 15 emerytury nic im nie dadzą, bo ludzie są do tych pieniędzy przyzwyczajeni, a żyć trzeba. Drożyzna dotyka wielu sfer. Widać panikę w szeregach PiS, są pogłoski o zmianie ordynacji wyborczej.
- Moim zdaniem, to nie jest kwestia paniki, ale bezczelności, konsekwentnych działań, takich, jakich dokonywał to Orban - krok po kroku betonowanie się władzy - uznała wicemarszałek Sejmu.
- Ja uważam, że zaczynają się bać. Nigdy nie stracą żelaznego elektoratu, ale dla nich utrata 10 proc. poparcia może oznaczać utratę władzy - uznała posłanka z naszego okręgu. - W Polsce ordynacja wyborcza premiuje duże partie. Moja obecność w polityce to chęć budowania wspólnego frontu przeciwko PiS-owi. Wierzę, że są główne obszary, wokół których można budować wspólny program. Wierzę, że do końca trzeba zostawiać otwarte drzwi, żeby ta koalicja była jak najszersza.

Pilnowanie w komisjach wyborczych
- PiS i cała koalicja rządząca są nieobliczalni. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że wprowadzą stan wyjątkowy czy inny, który przesunie wybory w czasie - stwierdził Adam Mróz.
- Węgry wprowadziły stan wyjątkowy, więc to jest możliwe, ale myślę, że do wyborów takiego eksperymentu nie zrobią. Myślę, że wybory parlamentarne będą w terminie, samorządowe później, ale każdego dnia sytuacja wyglada inaczej i trzeba być przygotowanym na różne warianty. Naszym celem jest wygranie wyborów i odbudowanie Polski po PiS-ie. Chcemy zbudować Polskę, o jakiej marzymy - uznała Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Nie do końca wierzę w uczciwości PiS-u. Myślę, że trzeba się spodziewać, że wybory nie będą prowadzone demokratycznie - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Będziemy starali się, by w każdej komisji wyborczej byli obserwatorzy wyborów. Jeśli chcemy zachować demokrację, iść w stronę Europy, musimy przyłożyć do tego rękę. Ten jeden dzień wyborów trzeba będzie poświęcić dla demokracji. Będziemy gorąco namawiać do zgłaszania się do komisji wyborczych, na mężów i żony zaufania, bo chcemy żyć w kraju rozwijającym się spokojnie, stabilnie, zmierzającym w kierunku Europy.

„Ludzie nie są tacy głupi”
- Poza PiS-em nikt nie ma takiego dostępu do informacji i środków przekazu. Nawet część mediów niezależnych robi się ostrożna. Rządzący mają ogromne środki, mnóstwo pieniędzy płynie ze spółek Skarbu Państwa. Budżety na kampanię były ogromne - stwierdziła wicemarszałek.
Zgodziła się z jednym z rozmówców, że do części wyborców można dotrzeć rozdając gazetki.
- To oferta dla ludzi, którzy nie mają dostępu do innych gazet, w internecie szukają innych informacji niż te, które chcemy przekazać - uznała. - Ludzie nie są tacy głupi, bo od emerytów dokładni wiem, ile tracą, mówią o dramatycznej sytuacji samotnych starszych osób. Ani 14, 15 emerytura ich nie kupi. Każdy oczywiście weźmie te pieniądze, ale wie, że nie rozwiązują one żadnych problemów. Gazeta to dobre rozwiązanie, ale z ludźmi też trzeba rozmawiać na bazarkach, w autobusie, u fryzjera. Nie trzeba się buntować tylko opowiadać, wytłumaczyć, posłuchać. Wiele osób jest niedoinformowanych.

Tresura wyborców
Posłanki komentowały też sposób rozdzielania przez rząd pieniędzy pomiędzy samorządy.
- Jeśli włodarz nie jest powiązany z PiS, nie dostanie pieniędzy albo dostanie ich mniej - stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Na przykład w powiecie wyszkowskim najmniej z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych dostało Długosiodło. To wyjątkowa perfidia, pogarda dla wyborców. Rządowi wydaje się, że państwa wytresuje. Te pieniądze miały służyć wyrównaniu szans gmin, które najbardziej ucierpiały po COVID-19 i na tym się jeszcze żeruje, tresuje wyborców. Apeluję, byście państwo nie poddali się szantażowi, demokracja to wybieranie najlepszych włodarzy i niedawanie się szantażowi finansowemu. Takie dzielenie środków powoduje dysproporcje w rozwoju gmin.

„Mądre inwestycje muszą być realizowane”
- Pieniądze z Polskiego Ładu są dystrybuowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Mieszkańców nie interesuje, czy pieniądze są z kredytu czy nie. Jesteśmy w biedniejszej części Mazowsza i nadal do zaspokojenia są podstawowe potrzeby. Czy PO chce kontynuować program pomocowy, nawet kosztem kredytu? - zastanawiał się Grzegorz Nowosielski.
- W trudnej sytuacji trzeba oszczędzać, ale nie można zatrzymać inwestycji, bo będziemy się cofali, inwestycje napędzają gospodarkę - uznała Małgorzata Kidawa-Błońska. - Dług państwa jest z wyprowadzenia pieniędzy poza budżet i nie wiemy nawet, jak są wydawane. Miliardy dla samorządów dają korzyści, nie można uciekać od kredytowania, ale robić to z głową. Mądre inwestycje muszą być realizowane.
- To nie jest kwestia kredytować albo nie. Tu chodzi o racjonalne wydawanie. Dziś niewyobrażalne pieniądze są marnotrawione, jak na elektrownię w Ostrołęce, czy TVP. Eksperci mówią, że z powodu niepodpisania Krajowego Planu Odbudowy do Polski nie trafiło 5 mld zaliczki, a jak pieniądze nie pracują, to jest konkretna strata. Jest z czego czerpać, aby pieniądze trafiały do samorządu i nie obciążały pokoleń przyszłych - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Posłanka zadeklarowała przyjazd ze swoim mobilnym biurem poselskim, w ramach którego spotyka się z mieszkańcami miejscowości, w których nie funkcjonuje stałe biuro.

J.P.

• 
  
  
• 
  
  
• 
  
  
• 
  
  
• 
  
  

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: