„Sukienka” z nominacją do Oscara, autor zdjęć gościł w „Hutniku”
(Zam: 07.03.2022 r., godz. 13.29)„Sukienkę” wraz z innymi filmami nagrodzonymi w ramach Grand Off można było obejrzeć w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik” 5 marca. Po projekcji odbyło się spotkanie z Konradem Blochem i Moniką Ossowską, które oprowadził Piotr Płochocki.
„Sukienka” dostała nominację do Oscara w kategorii najlepszy krótkometrażowy film aktorski. W ramach festiwalu Grand Off film uzyskał nagrodę dla najlepszej aktorki (w roli głównej Anna Dzieduszycka) i w kategorii najlepszy film polski. Spora część filmu powstawała w Wyszkowie (m.in. sceny w pralni pochodzą z Zajazdu Bias). Film to intymna opowieść o osobie niskorosłej, którą zagrała Anna Dzieduszycka - o samotności, dążeniu do bliskości, intymności, marzeniach. Twórcy dołożyli starań, by pokazać główną bohaterkę nie eksponując jej niskiego wzrostu. Chodziło o przedstawienie uniwersalnej historii o emocjach, które towarzyszą każdemu z nas.
- Nie ma dobrych zdjęć bez dobrego scenariusza. To są dwie tkanki uzależnione od siebie - podkreślił Konrad Bloch. - Nie wykonuję zadania włączając po prostu kamerę. To, co jest w tekście muszę przenieść na obraz za pomocą światła, kadrowania, ruchu kamery. Tym się różni operator zdjęć od realizatora - dodał. - Z Tadeuszem (Tadeusz Łysiak - reżyser „Sukienki”) mieliśmy ciągły dialog, często wymieniliśmy się inspiracjami, dużo proponowałem, częściowo miałem wpływ na sceny.
Piotr Płochocki pytał o wpływ samej Anny Dzieduszyckiej na graną postać.
- W tym filmie jest bardzo dużo Ani - podkreśliła Monika Ossowska. -
- Kiedy przeczytałam scenariusz, wiedziałam jak niewielu jest aktorów niskorosłych i moje pierwsze pytanie brzmiało „Kto to zagra?”. Na szczęście Tadeusz pisząc scenariusz myślał o Ani. Gdy stwierdziliśmy, że chcemy ją zaangażować, Ania po poznaniu scenariusza wróciła z szeregiem uwag. Ani jest bardzo dużo w jej historii. Wiele dialogów jest częściowo improwizowanych, bo Tadeusz dał aktorom możliwość opowiedzenia o postaciach tak, jak je czują. Cieszymy się, że Ania dołączyła do nas w momencie pracy nad scenariuszem, bo mogła nam dać wiele uwag, dzięki temu opowiedzieliśmy historię, która jest wiarygodna.
- Czy ta historia ma na tyle dużo potencjału, że byłaby równie przekonująca, gdyby postać była normalnego wzrostu? - podkreślił Piotr Płochocki.
- Tak, ta historia jest bardzo uniwersalna, bo dotyczy uniwersalnych emocji, które drzemią w każdym w nas - samotności, potrzeby bliskości, akceptacji itd. - zaznaczył Konrad Bloch. - A dzięki osobie niskorosłej ta historia jest wyjątkowa, bo mało jest filmów z udziałem takich osób, dotyczących ich problemów.
- Czy tworzeniu tego filmu towarzyszyła jakaś wyjątkowa aura, czy też miał być to kolejny film, etiuda na zaliczenie do Warszawskiej Szkoły Filmowej? - zastanawiał się Piotr Płochocki.
- Dostając po raz pierwszy ten scenariusz od reżysera, studenta Warszawskiej Szkoły Filmowej, wiedziałam, że mam do czynienia z wyjątkową historią. Filmów opowiadających o problemach osób niskorosłych możemy szukać jak na lekarstwo. Stwierdziłam, że ten film nie może powstawać jak etiuda, dlatego też jest on sporą koprodukcją, zdecydowałam się szukać dofinansowania poza szkołą filmową - podkreśliła Monika Ossowska.
- Szukałem rozwiązań na opowiedzenie tej historii, zadałem sobie podstawowe pytanie, o czym jest ten film - o samotności, uniwersalnych potrzebach dotykających każdego człowieka. Stwierdziłem, że trzeba ten film opowiedzieć jak najprościej i jak najbardziej uniwersalnie, aby widz zapomniał o tym, że bohaterem jest osoba niskorosła - relacjonował Konrad Bloch. - Na pytanie jak to opowiedzieć z przyszedł z odpowiedzią prof. Jerzy Woójcik, znany polski operator, który mówi dużo o znaczeniu twarzy. Stwierdziłem, że punktem wyjścia jest twarz, unikanie szerokich planów, co pozwoli widzowi na zapomnienie o wzroście bohaterki. Zależało mi, by pokazać Anię jak kobietę, chciałem pokazać ją jak najpiękniej, by widz zapomniał, że ma wadę wzrostu. Oczywiście musiałem też pozwolić na „oddech”, żeby film nie był za bardzo klaustrofobiczny.
Spotkanie było okazją do dyskusji na temat kulisów pracy nad filmem. Na koniec naczelnik wydziału promocji, kultury i sportu Urzędu Miejskiego Edyta Wittich przekazała figurę Oscara „od Burmistrza Wyszkowa z życzeniami tego prawdziwego (Oscara)”.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl