• - Strona Główna

• 
  Eugeniusz Zaremba fot. Justyna Pochmara

Będący w koalicyjnej większości (ze Wspólnotą Samorządową) przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości naciskają na obsadzenie przypadającej im funkcji drugiego wiceprzewodniczącego w Radzie Miejskiej. Nie tylko opozycja uważa, że ta funkcja jest zbędna. – Jeśli chodzi tylko o stanowisko, ja ustąpię ze swojego – oświadczyła przewodnicząca Elżbieta Piórkowska, której nie podoba się pomysł powołania kolejnego wiceprzewodniczącego.

Na początku marca w atmosferze skandalu z funkcji drugiego wiceprzewodniczącego został odwołany dotychczas pełniący tę funkcję członek Prawa i Sprawiedliwości (został wykluczony ze struktur partii po tym, jak padły na niego oskarżenia dotyczące domniemanych przestępstw na tle obyczajowym). Od tamtego momentu funkcja ta nie jest obsadzona.
W dobie kryzysu ekonomicznego, pandemii nie wszyscy uważają, że ponowny wybór drugiego wiceprzewodniczącego jest zasadny. Niektórzy uważają wręcz, że dla osoby pełniącej tę funkcję nie ma pracy, skoro swoje obowiązki wypełniają przewodniczący (Elżbieta Piórkowska) i wiceprzewodniczący (Danuta Kukwa).
Projekt uchwały dotyczący powołania drugiego wiceprzewodniczącego został wprowadzony do porządku obrad najbliższej sesji Rady Miejskiej na wniosek burmistrza. Radni obawiali go na posiedzeniu komisji 31 sierpnia.
– Od wielu kadencji rada ma dwóch wiceprzewodniczących – stwierdziła sekretarz Anna Gołębiewska, powołując się na swego rodzaju „tradycję”.
Rada bowiem może, ale nie musi mieć dwóch wiceprzewodniczących.
– W dobie koronawirusa, kiedy podnosimy podatki, będziemy jeszcze wybierać drugiego wiceprzewodniczącego? Wydaje mi się, że pani przewodnicząca bardzo dobrze sobie radzi, ma jednego zastępcę, drugi jest zbędny – stwierdziła Monika Bieżuńska z klubu Masz Wybór.
– Na ostatniej sesji szybciutko wyrzuciliśmy projekt uchwały dotyczący drugiego wiceprzewodniczącego, a teraz do tego tematu wracamy? – zastanawiał się Bogdan Osik (Masz Wybór).
– Była dyskusja na temat obniżenia diet. W końcu umówiliśmy się, że każdy radny indywidualnie wpłaci kwotę na wybrany cel. Jakiś czas minął. Część środków została w budżecie zaoszczędzona, bo nie było drugiego wiceprzewodniczącego. Mamy zapis w statucie o możliwości jego powołania. W związku z tym wróciliśmy do tego tematu – tłumaczył Eugeniusz Zaremba (PiS).
– Czyli to koalicjant naciska? – zwrócił się do radnego z PiS Bogdan Osik.
Eugeniusz Zaremba potwierdził to przypuszczenie.
– To nieodpowiednia pora i czas – skrytykował pomysł powołania drugiego wiceprzewodniczącego Jan Abramczyk (Wspólnota Samorządowa). – W epidemii, w dobie kryzysu będziemy spierać się o każdy grosz, dlatego to nie ta pora na takie decyzje.
– Kiedy ta pora będzie? Za miesiąc, za dwa, za rok? Wszystko opiera się na argumentach na temat COVID-19. Tarcza antykryzysowa działa, przedsiębiorcy jakoś funkcjonują, niektórzy mają więcej, jak mieli – stwierdził Eugeniusz Zaremba. – Wszystko zwala się na wirusa. Niech radny zrzeknie się całej diety, skoro ma gołębie serce. Jak będziecie na moim miejscu, będziecie inaczej mówić – zwrócił się do opozycyjnych radnych.
– Pan zabiega o podniesienie podatków, teraz chce wybierać wiceprzewodniczącego. Jedno z drugim się gryzie – zauważyła Monika Bieżuńska.
– Jeśli nie byłoby sytuacji związanej z odwołaniem wiceprzewodniczącego, byłby dalej na stanowisku. Bądźmy konsekwentni w działaniu, skoro powoływanie dwóch wiceprzewodniczących jest tradycją. Wszystko zwalamy na koronawirusa, ale żyjemy w pewnym czasie i musimy pewne decyzje podejmować – zaznaczył Eugeniusz Zaremba.
– Kiedy będzie dobry moment na drugiego wiceprzewodniczącego? Nigdy – stwierdził Adam Szczerba (Masz Wybór). – Uważam, że odwołanie wiceprzewodniczącego pokazało, że nie jest on potrzebny. Zeszliśmy na absurdalny pozom dyskusji, drugi wiceprzewodniczący jest potrzebny tylko po to, by dograć porozumienia koalicyjne. To nie jest sens funkcjonowania tej rady.
– Pan Zaremba mówi, że dobrze się dzieje, wszyscy lepiej zarabiają. A gmina oszczędza, nie zatrudnia, jest pomysł likwidacji straży miejskiej. Jeśli byłby taki dobrobyt, to może tego typu działań nie byłoby potrzeba? – zauważył Paweł Turek.
Bogdan Osik podkreślił, że niepowołanie drugiego wiceprzewodniczącego do końca kadencji da 20 tys. zł oszczędności (osoba na tej funkcji ma wyższą dietę niż zwykły radny).
– Te pieniądze można przeznaczyć na coś innego – stwierdził.
– Proszę się zastanowić, żeby nie było jak w rządzie, że zaplanowali podwyżki, a potem przepraszali, na kolana padli – Jan Abramczyk zwrócił się to tych radnych, którzy gotowi są poprzeć wniosek burmistrza.
– Chciałabym żebyśmy przemyśleli ten temat. Kiedy był tworzony statut gminy, nie byłam nigdy zwolenniczką funkcji drugiego wiceprzewodniczącego. Staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej i nie widzę pracy dla drugiego wiceprzewoniczcego – zaznaczyła Elżbieta Piórkowska. – Nie jesteśmy przeciwko koalicjantom, ale trzeba się zastanowić nad potrzebą podjęcia tej decyzji. Jeśli tylko chodzi o stanowisko, ja ustąpię ze swojego, chętnie oddam swoje – dodała. – Na moją funkcję państwo mnie wybrali, ale jeśli będzie taka wola, może się to zmienić. Jeśli chodzi tylko o stanowiska, oddajmy je koalicjantom – powtórzyła.
– To co się tu dzieje, to jest czysta polityka. Twórca samorządów, prof. Kulesza dążył do wyprowadzenia z nich polityki, teraz się w grobie się przewraca – zaznaczył Wojciech Rojek.
Zgodnie z propozycją Jana Abramczyka, nie odbyło się głosowanie w sprawie wyrażenia opinii na temat projektu uchwały. Namawiał radnych, by przemyśleli swoją decyzję. Mają ją podjąć 10 września.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: