• - Strona Główna

• 
  

Wiesław Przybylski nie uzyskał wotum zaufania podczas sesji, która odbyła się 5 sierpnia. Mimo tego wyniku, w głosowaniu nad absolutorium otrzymał wystarczającą większość. Dyskusja po raz kolejny w dużej mierze skupiła się na sprawach kadrowych dotyczących urzędu. Podczas sesji gościły byłe pracownice - skarbnik i sekretarz gminy - które wójt publicznie przeprosił.
W trakcie sesji odbyła się debata nad raportem o stanie gminy Brańszczyk obejmującym 2019 r. Wójt usłyszał szereg zarzutów i uwag. Wyraził je m.in. radny Piotr Deptuła, który m.in. wykazał nieścisłości w informacjach o kulturze i działalności Gminnego Domu Kultury.
- Mam poważne zastrzeżenia co do prawdziwości zawartych informacji. W festynie sportowo-rekreacyjnym nie było 70 osób, jak podano. Turniej piłkarski o puchar dyrektora GDK nie zgromadził 50 osób, bo samych uczestników rozgrywek było co najmniej dwa razy tyle, a osób towarzyszących co najmniej 300. Mówi się o 2 tys. osób na spotkaniu z prezydentem i 3 tys. na dożynkach. Jest mnóstwo błędnych informacji. Nie przyłożono się do tego raportu - stwierdził radny.
- Dane zawarte w raporcie przygotowują pracownicy. Jeśli pojawiły się błędy, zostaną sprostowane - zadeklarował wójt.

„Pana tłumaczenia są nijakie”
Andrzej Skłucki wytknął wójtowi m.in. późne podjęcie pracy nad statutem gminy, niezłożenie wniosku o dofinansowanie na boisko w Białymbłocie, dodatkowe zatrudnianie opiekunów dla nowo zatrudnionych pracowników.
- Powinniśmy myśleć o oszczędnym i racjonalnym gospodarowani środkami. Czy w latach ubiegłych do danego stanowiska były zatrudniane osoby wspomagające? - zastanawiał się.
- Boisko w Białymbłocie nie było przewidziane w budżecie. Jest epidemia, przez pewien czas nie można było zwołać sesji, by tę inwestycję wprowadzić, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wniosek o dofinansowanie był złożony w przyszłym roku - deklarował wójt. - To był trudny rok, wiele osób przechodziło na emeryturę. Odbywały się konkursy, staraliśmy się wybierać osoby z dobrym wykształceniem, które w konkursie dobrze odpowiadały na pytania. Czasem jednak taki młody pracownik potrzebuje wsparcia, więc sięgaliśmy po nie w postaci pracownika z doświadczeniem po to, by możliwa była nieprzerwana obsługa interesantów. Podejmowałem też działania oszczędnościowe. Np. skansen został włączony w domu kultury, by nie płacić dodatkowym pracownikom.
- A co dzieje się z lokalem, który, do czasu wypowiedzenia umowy, zajmowało stowarzyszenie Bocian? Jaki jest wynik rozmów z komendantem policji? - Andrzej Skłucki nawiązywał do pomysłów wójta, który chciał w lokalu na terenie Zakładu Gospodarki Komunalnej zorganizować posterunek policji.
Zarzucił też podawanie nieprawdziwych informacji dotyczących długu gminy.
- Przyjechali policjanci z Radomia i stwierdzili, że lokal nie spełnia oczekiwań policji, ponieważ zmieniły się wymagania - poinformował wójt. - Na prośbę kierownika zakładu lokal użytkują jego pracownicy. My natomiast podpisaliśmy umowę z policją, dzięki której na naszym terenie mamy zwiększoną liczbę patroli - dodał. - Co do zadłużenia, to chyba zostałem wprowadzony w błąd przez pracowników, rzeczywiście było mniejsze niż podawałem i jest systematycznie spłacane.
- Na spotkaniu z członkami stowarzyszenia mówiłem, że nie ma możliwości, by w lokalu powstał posterunek, bo nie spełnia on wymogów. Teraz są w nim pracownicy zakładu, bo, jak słyszymy, nie mieli dla siebie przestrzeni. To dziwne, bo w jednym z budynków wynajęto pomieszczenie dla Polskiego Związku Gołębi Pocztowych, czyli ta przestrzeń była. Pana tłumaczenia są nijakie. Trudno to skomentować bez używania mocnych słów - zaznaczył Piotr Deptuła.

Karuzele na stanowiskach
- Co do polityki kadrowej, zdecydowanie poniżej jakiejkolwiek krytyki były te karuzele na stanowiskach w 2019 r. - kontynuował Piotr Deptuła. - Dla mnie to coś strasznego, widziałem te sytuacje na bieżąco. Mam nadzieję, że już się nie powtórzą. Wicewójt w 2019 r. dostała wynagrodzenie wynoszące blisko 100 tys. zł, a jest dziś z nami wieloletnia pani sekretarz, która o należne wynagrodzenie musiała się upominać w sądzie. Za to wszystko zapłacą mieszkańcy. Pamięta pan ile razy w 2019 r. podnosił pan podatki? Jestem przeciwnikiem systemu podatkowego w naszym kraju, szczególnie kiedy za bezmyślność innych musimy płacić z własnej kieszeni.
- Nasze spotkania oscylują znów wokół spraw personalnych. Mam nadzieję, że kolejne nie będą zdominowane przez te tematy - zabrała głos przewodnicząca Rady Ewa Wielgolaska. - Jeśli chodzi o żegnanie się z pracownikami, w moim odczuciu nie wszystko było tak, jak powinno. Jest mi przykro, że okoliczności nie były odpowiednie. Ale nie możemy ciągle do tego wracać. Dziękuję ze swej strony za waszą pracę i przepraszam - zwróciła się do siedzących w sali byłych skarbnik i sekretarz.
- Dla nas raport to też osoby, oszczędności, mądre gospodarowanie, a za błędnymi decyzjami kadrowymi idą koszty finansowe. Sprawy osobowe powinniśmy w końcu odciąć grubą kreską - stwierdził Andrzej Skłucki.
- Nie można całkowicie zrzucić winy tylko na mnie, to wypadkowa wielu spraw, mieszkańcy zgłaszali uwagi - zabrał głos Wiesław Przybylski. - Był czas, kiedy wiele osób odchodziło na emeryturę, wiele nie potrafiło pogodzić się ze zmianą szefa. A ja dopiero uczę się. Każdy z nas ma swoje wady. Uczę się zarządzania tak dużym zespołem, mogłem popełnić błędy - dodał. - Zdobyłem wiele funduszy, wiele oszczędności wygenerowałem. Nie jest tak, że nie szanuję pieniędzy. Po wyborach w każdej gminie są zmiany. Poprzedni wójt też miał sprawy w sądzie, płacił kary. Kwestia doboru pracowników nie zawsze się udaje. Myślę, że ten rozdział mamy za sobą. Daliśmy pracę wielu młodym ludziom, którzy będą się doskonalić.
- Pada tu krytyka, ale my radni też tu pracujemy dokładając swoją cegiełkę do sytuacji gminy. Ja chcę podziękować m.in. za drogę w Trzciance, chodnik w trakcie projektu, pozyskanie środków na remizę - wtrąciła Hanna Zagożdżon.
- My przecież nie tylko krytykujemy, ale zwracamy uwagę, punktujemy ewentualne błędy - podkreślił Andrzej Skłucki.

Trudna chwila
W debacie nad raportem głos zabrała także mieszkanka Jolanta Rosińska, która wytknęła błędy w tym dokumencie.
- Mam nadzieję, że pan wójt wyciągnie za to konsekwencje wobec pracowników. To jest wprowadzanie mieszkańców w błąd - zaznaczyła. - Można się tłumaczyć, że pracownik się pomylił, ale można też powiedzieć, że to działanie celowe.
Wójt obiecał wyciągnąć konsekwencje za zaistniałe błędy.
W głosowaniu 7 osób było za udzieleniem wójtowi wotum zaufania, tyle samo było przeciw. 1 osoba wstrzymała się od głosu. Oznacza to, że nie było wymaganej większości do uzyskania wotum.
Działająca w Radzie Gminy komisja rewizyjna opowiedziała się za udzieleniem wójtowi absolutorium. Pozytywnie o wykonaniu budżetu w 2019 r wypowiedziała się tez Regionalna Izba Obrachunkowa.
Za zatwierdzeniem sprawozdania finansowego głosowało 11 radnych, przeciw było 4. Za udzieleniem absolutorium było 9 radnych, przeciw 5, 1 wstrzymał się.
- Dziękuję za to absolutorium, to kredyt zaufania na kolejny rok pracy. Będę się starał, by było lepiej. Głosowanie nad wotum zaufania było dla mnie trudną chwilą, ale przyjmuję to z pokorą - stwierdził wójt.

Przeprosiny wójta
Na koniec sesji głos zabrały była sekretarz gminy Danuta Chmielewska i skarbnik Ewa Mróz. Obie dziękowały tym, z którymi przez wiele lat współpracowały.
- Było mi przykro, w jaki sposób byłam potraktowana przez wójta. Pan wójt mnie oszukał. Nie będę wracała do tego, w jaki sposób zarzucono mi niekompetencję - stwierdziła Danuta Chmielewska. Pan Przybylski stracił do mnie zaufanie w miesiąc. Przykro mi, że musiało się to skończyć wyrokiem sądowym. Sposób, w jaki rozwiązano ze mną umowę o pracę był tragiczny. Stało się to po 28 latach na stanowisku sekretarza i 45 latach pracy w Rzeczypospolitej Polskiej.
Wójt przeprosił obie byłe pracownice. Podziękował im za pracę na rzecz samorządu.
- Dobrze, że padło słowo przepraszam szkoda, że tak późno - skomentował Andrzej Skłucki. - Mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy po tej sesji wnioski, a współpraca wójta z radnymi będzie się układała dobrze i będą z tego owoce.
- Zaczynamy kolejny etap. Chciałbym, byśmy już nie wracali do popełnionych błędów. Abyśmy rozpoczęli współpracę pełną zaufania, byśmy dali jak najwięcej mieszkańcom - zaznaczył Paweł Szydlik.
- Mogłem popełnić błędy, byliśmy nastawieni do siebie negatywnie. Słucham co mówicie, przychodzi refleksja, zmieniam pewne rzeczy. Nie jest tylko tak, że wszystko się robi źle. Dobrze, by ktoś docenił wysiłek, który wkładam. Nie szczędzę sił w dbaniu o wspólne dobro - zaznaczył Wiesław Przybylski.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: