• - Strona Główna

• 
  

Radni gminy Brańszczyk, wbrew wnioskowi wójta, nie wprowadzili do porządku obrad sesji uchwały o odwołaniu dotychczasowego i powołaniu nowego skarbnika gminy.

Małgorzata Zielonka złożyła wypowiedzenie i z końcem lipca kończy pracę na stanowisku skarbnika. Wójt zdecydował się zatrudnić Grażynę Kosek. Miała przyjechać na sesję, by zaprezentować się radnym. Ci jednak wniosek wójta o zmianę porządku obrad odrzucili.
Andrzej Skłucki podkreślił, że jeszcze 20 lipca pytał wójta o wynik konkursu na stanowisko skarbnika i usłyszał, że nie został on rozstrzygnięty.
- A teraz z dnia na dzień zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, ktoś nam przynosi króliczka w kapeluszu. Jak pan wójt traktuje radę? - stwierdził. - Powinniśmy wiedzieć wcześniej kto wygrał konkurs, byśmy mogli porozmawiać z kandydatką, uzyskać informacje o jej doświadczeniu. Czy pan wójt już będzie traktował radę z góry?
- Używa pan mocnych słów, nie jest tak, że traktuję radę z góry - oznajmił Wiesław Przybylski. - Bardzo trudno jest znaleźć osobę na stanowisko skarbnika, to funkcja trudna, wymagająca. Konkurs został rozstrzygnięty - w piątek zapadła decyzja, nie miałem kiedy państwa powiadomić. Kandydatka jest gotowa odpowiedzieć na pytania na sesji. Z końcem lipca dotychczasowego skarbnika nie będzie, więc, jeśli dzisiaj nie powołamy kolejnego, to może zaburzyć pracę gminy - zastrzegł wójt. - Wcześniej narzekaliście państwo, że w urzędzie są osoby z zewnątrz, teraz jest kandydatka miejscowa z odpowiednimi kwalifikacjami. Tu chodzi też o panującą atmosferę - pani Zielonka była odrzucona przez część rady, a potem padały pytania, dlaczego odchodzi tak dobry specjalista. Skarbnika jest trudno znaleźć. Może zależy państwu na sparaliżowaniu budżetu, inwestycji - wójt zwrócił się do opozycji. - Bywało w poprzedniej kadencji, że radni wcale nie dostawali materiałów albo w ostatniej chwili i nie było to dla pana problemem - odpowiadał Andrzejowi Skłuckiemu.
- Kiedy ta pani przejdzie na emeryturę? Żeby nie było tak, że w przyszłym roku otrzyma dużą odprawę emerytalną - odniósł się do proponowanej przez wójta kandydatki Piotr Deptuła. - Czy nie ma osób młodych, które chcą się zaangażować w lokalny samorząd? Z drugiej strony nie dziwię się, że takich osób nie ma, biorąc pod uwagę to, co się dzieje w urzędzie, pojawiające się problemy, które z mojego punktu widzenia są do rozwiązania od ręki.
- Nie wiem, kiedy ta pani przechodzi na emeryturę. Osób młodych nie ma, bo na to stanowisko trzeba mieć pewne doświadczenie - oznajmił Wiesław Przybylski. - Trzeba też wziąć pod uwagę atmosferę, ciągłe interpelacje, zapytania. Panią Zielonkę państwo odrzucali - dodał wójt.
- Proszę nie zrzucać winy na radnych za chaos, czy bałagan - stwierdził Andrzej Skłucki.
Sesja stała się przyczynkiem do szerszej dyskusji na temat polityki kadrowej. Radny Paweł Szydlik przeczytał oświadczenie niedawno odwołanej zastępcy wójta. Stwierdziła w nim, że nie otrzymała od wójta polecenia wzięcia udziału w dyskusji, która odbyła się w szkole w Białymbłocie pod koniec roku szkolnego (radni zarzucali, że nie było przedstawicieli urzędu podczas spotkania dotyczącego m.in. łączenia klas i innych oszczędności). Była zastępca wójta zapewniła o swoim poświęceniu dla pracy dla samorządu. Zaznaczyła jednocześnie, że sama chciała odejść z pracy. „Zrozumiałam, że nie warto tracić zdrowia i gros prywatnego czasu w miejscu, gdzie moje zaangażowanie, konsekwencja w pracy dla niektórych stały się uciążliwe z różnych względów.” - napisała.
Zwróciła też uwagę na toczące się dyskusje na temat jej wynagrodzenia „Nie należę do osób tchórzliwych, potrafię bronić prawdy, więc nie poddaję się niesprawiedliwym ocenom, pomówieniom, ludzkiej zawiści wyrażonej najczęściej przez ignorantów samorządowych i ludzi z różnymi problemami emocjonalnymi, bez cienia zażenowania i samokrytyki”.
Wójt również nie wziął udziału we wspomnianym zebraniu w szkole w Białymbłocie, bo był chory.
- Praca tutaj jest bardzo trudna, odpowiedzialna, nerwowa. Znajduje to odbicie w stanie mojego zdrowia. Czasem ogranizm się buntuje i muszę iść na zwolnienie - zaznaczył twierdząc, że nie zrobił nic złego odwołując zastępcę. - Nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć. Do pełnej oceny trzeba poznać wszystkie aspekty.
Wójt konsekwentnie nie podaje powodów odwołania zastępcy.
- Zwolniłem z urzędu tylko dwie osoby. Być może dziś postąpiłbym inaczej, moje spojrzenie się zmieniło, pewnych rzeczy nauczyłem się. Pozostali pracownicy odeszli na własną prośbę. Stwierdzili, że współpraca ze mną im nie odpowiada - dodał. - Nie przyszedłem tu dla władzy, tylko dla służby, by coś dobrego zrobić dla mieszkańców - zaznaczył. - Bycie wójtem nie jest proste, to moje nowe doświadczenie życiowe.
- Trzy razy podchodził pan do kampanii wyborczej i za trzecim wygrał marnując, moim zdaniem, ten swój potencjał. Panuje karuzela kadrowa, zwolnienia, jakieś dziwne niedopowiedzenia - zaznaczył Andrzej Skłucki. - Przyznał się pan, że na początku kadencji podjął pewne decyzje za sprawą złych doradców. Nie wiem dokąd zmierza ta gmina. Proszę nie zwalać wszystkiego na opozycję, bo wytykamy panu błędy, ale nie czyhamy na każde pana potknięcie - dodał.
Wójt uznał, że radni opozycji próbują wywierać na niego zbyt dużą presję.
- To nie karuzela kadrowa, ale efekt podejścia niektórych osób do tego, co się robi - oznajmił. - 20 lat był pewien układ, ludzie się przyzwyczaili i nagle nastąpiła pewna zmiana - zaznaczył.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: