Wszyscy lgnęliśmy do niego…
(Zam: 14.07.2020 r., godz. 09.31)Wystawę „Ludwik Maciąg - białe kruki” 13 lipca otworzyli burmistrz Grzegorz Nowosielski i dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
- To historyczny dzień, świętujemy 100 rocznicę urodzin Ludwika Maciąga - wielkiego artysty, wielkiego Polaka, wielkiego formatu człowieka. Myślę, że dla nas tu obecnych był także wielkim przyjacielem, wspaniałym człowiekiem, który był dla nas kimś niezwykle ważnym, prawym, wspaniałym - stwierdziła Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
W związku z reżimem sanitarnym w wernisażu mogła wziąć udział ograniczona liczba zwiedzających. Wśród gości byli przyjaciele, wielbiciele twórczości profesora, rodzina - wnuk Janusz Maciąg, wnuczka Joanna Maciąg, synowa Jolanta Maciąg oraz prawnuk Antoni Błażejewski. Dyrektor biblioteki witała też przedstawicieli fundacji poświęconej Ludwikowi Maciągowi - prezes Beatę Izdebską i Piotra Dybowskiego.
- Prof. Maciąg był dla nas jak taki biały kruk, człowiek unikat. Mieliśmy przyjemność grzać się w jego blasku, jego przyjaźni, podziwiać go. Jego twórczość jest osobna, wyjątkowa, unikatowa - stwierdziła.
Wystawa zawiera prace z różnych okresów twórczości artysty, w tym te nigdy wcześniej publicznie niewystawiane.
- Część z nich malował bardzo młody Ludwik Maciąg, zaledwie 15-letni - rekomendowała dyrektor.
Głos zabrał też ostatni dyplomant profesora Wieńczysław Pyrzanowski.
- Ubolewam, że dopiero za 50, może 100 lat będzie się o Maciągu mówiło jak o Gierymskim, Chełmońskim, którzy za życia nie cieszyli się w Polsce sławą - stwierdził. - Ludwik Maciąg zrobił dyplom w 1951 r. Wiemy co to były za czasy - socrealizm. Większość artystów animowała nową sztukę. Profesor ujął mnie, bo wybrał sobie temat pionierów chińskich - na pierwszym planie ujął tańczące ogiery powstrzymywane przez masztalerzy, a w głębi postaci w szarych uniformach. Młody dyplomant Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w taki sposób wybrnął tematycznie w tych trudnych czasach. Potem kontynuował swoją drogę - większość jego kolegów tworzyła sztukę socrealistyczną, a Maciąg pozostał przy swoich tematach - stwierdził gość. - Mówił, że kochał życie, nigdy nie był nim znudzony, był zafascynowany tym, jak świat wygląda i chciał dawać temu wyraz. Jest w tych obrazach krystaliczność widzenia, moc, siła, a jednocześnie radość, witalność.
- „Wszyscy lgnęliśmy do niego” - powiedział kiedyś artysta Stanisław Baj - dodała Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
Odwiedziwszy wystawę na III piętrze biblioteki warto też zajrzeć na jej stronę internetową www.biblioteka.org.pl, na której znajduje się wirtualna wystawa obrazów profesora „100 x Maciąg”.
Tego samego dnia, co wernisaż wystawy „Białe kruki”, w Janowie Podlaskim odbyło się uroczyste odsłonięcie muralu stworzonego według obrazu prof. Maciąga „Ogiery orientalne” oraz wystawy poświęconej artyście (można ją zwiedzać do 3 sierpnia w Gminnym Ośrodku Kultury w Janowie Podlaskim).
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl