Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 listopada 2024 r., imieniny Natalii, Zdzisława



Pejzaż tkwi we mnie głęboko

(Zam: 26.02.2020 r., godz. 15.33)

Na zakończenie prezentowanej w miejskiej bibliotece wystawy autorka Iwona Wyszatycka poprowadziła dla młodzieży wykład o secesji. Opowiedziała też o swojej karierze zawodowej i artystycznych zamiłowaniach. Zaś od 26 lutego w bibliotece można podziwiać wystawę prac Stanisława Baja.

Iwona Wyszatycka od końca stycznia w sali im. prof. Ludwika Maciąga prezentowała pastele. Finisaż, który odbył się 25 lutego był okazją do podsumowania lat przepracowanych w Muzeum Mazowieckim w Płocku i spędzonych na tworzeniu batik, akwareli, pasteli.
Iwona Wyszatycka ukończyła studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jest muzeologiem-konserwatorem, historykiem sztuki. W latach 1979-2009 pracowała na stanowisku kustosza w Muzeum Mazowieckim w Płocku, w latach 2010-2018 jako wykładowca Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych w Warszawie. Jest członkinią Stowarzyszenia Muzealników Polskich i Towarzystwa Pastelistów Polskich.
- Zawsze trochę malowałam, rysowałam i zawsze marzyłam, by pójść na malarstwo, może architekturę wnętrz - podkreśliła podczas spotkania z młodzieżą z Zespołu Szkół nr 3. - Zawsze byłam humanistką, od małego wiedziałam, że nie będą mi bliskie żadne studia politechniczne, muszą być związane z kierunkiem artystycznym. Rodzice mnie jednak ukierunkowali, mówiąc, że muszę mieć konkretny zawód, więc poszłam na konserwatorstwo i muzealnictwo. Z konserwacją miałam do czynienia tylko teoretycznie, ale zainteresowało mnie muzealnictwo, zbiory, kolekcje.
Po skończeniu studiów Iwona Wyszatycka zaczęła pracę w płockim muzeum. Jak mówi, trzydzieści lat w tej instytucji minęło jej bardzo szybko. O swoich aspiracjach artystycznych nigdy nie zapomniała.
- Malowałam w domu, po cichu. Potem zaczęłam jeździć w plenery - wsiadałam na rower, w samochód i jechałam w okolice, gdzie mieszkałam. Lubiłam usiąść pod drzewem na łące i szkicować, rysować. W domu na tej bazie pastelami dawałam upust wyobraźni. Inspiracją zawsze był pejzaż i sporządzony szkic - stwierdziła autorka. - Pejzaż tkwi we mnie głęboko, bo wychowałam się na Mazurach, w domu z ogromnym ogrodem. Kiedy jest się dzieckiem inaczej odbiera się świat. Wychowanie wśród ogrodów, pól, łąk ma duży wpływ - pejzaż, natura pozostaje w środku człowieka i całe życie się za nią tęskni. Im człowiek starszy, tym bardziej do natury wraca. To jest poezja życia, która człowieka trzyma.
Sięgniecie po pejzaż było więc dla Iwony Wyszatyckiej instynktowne - przestrzeń, zmieniające się pory roku i kolory przyrody były źródłem inspiracji.
- Chowałam swoje prace do teczki, szuflady. Kiedy zaproponowano mi wystawę, na niej dopiero zobaczyłam co powstało. Dostrzegłam błędy, ale też cieszyłam się, że pokazałam moje obrazy innym - stwierdziła. - Jeśli macie pasje, nie krępujcie się jej pokazać mimo pewnych braków, czy mogącej się pojawić krytyki. Musicie być odważni, czymkolwiek się zajmujecie. Ja nie boję się krytyki, prace wykonuję najlepiej jak potrafię. Każdy, czy to amator, czy profesor po akademii jest poddawany krytyce. Nie należy się nią martwić, trzeba robić swoje. Cokolwiek przecież robimy zostawiamy w tym kawałek siebie, własnego wnętrza, wrażliwości.
- Są ludzie, którzy patrząc na obrazy mówią „Co to jest? Ja bym to lepiej namalował”. To bardzo przykre i bolesne. Rozumiem krytykę konstruktywną, ale nie krytykowanie tylko po to, żeby kogoś pomniejszyć. Na szczęście młodzież jest na tyle wrażliwa, że tak nie zachowuje się. Mam głębokie przekonanie, że wyrośniecie na wrażliwych odbiorców sztuki - zwróciła się do zebranych dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
Iwona Wyszatycka mówiła o technikach, z których korzysta tworząc swoje obrazy czy batiki. W drugiej części spotkania opowiedziała zaś o secesji - jej początkach, źródłach inspiracji, wpływie na kulturę.
W środę 26 lutego o godz. 18.00 w Miejsko Gminnej Bibliotece Publicznej (III piętro) odbędzie się wernisaż wystawy prac Stanisława Baja „Rzeka Bug”. Wstęp wolny.
J.P.














Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta