Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Zobaczyć drugą stronę medalu

Ikona
(Zam: 24.05.2011 r., godz. 11.55)

W ostatnich tygodniach pisaliśmy o wypadkach drogowych z udziałem motocyklistów. Postanowiliśmy zapytać jednego z nich (imię i nazwisko rozmówcy do wiadomości redakcji) o stereotypy na ich temat, jacy naprawdę są, co sądzą na temat kierowców samochodów.

"Wyszkowiak”: Często spotkać się można ze poglądem, że motocykliści jeżdżą zbyt szybko, łamią przepisy. Jak duża liczba motocyklistów, twoim zdaniem, zachowuje się w ten sposób?
– Uważam, że są trzy grupy motocyklistów. Dla jednych motocykle to pasja, styl życia, dla innych hobby, sposób spędzania wolnego czasu i w końcu są tacy, którzy szukają przede wszystkim adrenaliny. Ci ostatni to stosunkowo najmniejsza grupa w odniesieniu do pozostałych. Na wiejskich drogach, czy w centrum miasta widzi się czasem ścigacze, które jadą z dużą prędkością. Ja takich praktyk nie pochwalam, tym bardziej, że rzutuje to źle na pozostałych motocyklistów.

O tych, którzy przekraczają prędkość mówi się jednak najczęściej.
– Na nich ludzie zwracają największą uwagę, często dochodzi do wypadków z udziałem ścigaczy. Czy widzimy wypadki z ciężkimi motocyklami, czy motocyklami turystycznymi? Nie. Jeśli jednak spojrzymy na statystyki, w większości wypadki powodowane są wymuszeniem pierwszeństwa przez kierowcę samochodu na motocykliście. Z tego co wiem, wypadek na ul. Białostockiej, do którego ostatnio doszło, nie był spowodowany przez motocyklistę, chociaż ten jechał bez prawa jazdy, czego nie pochwalam. Dlaczego wypadek sprzed kilku tygodni, w którym zginął młody chłopak, nie był równie szczegółowo opisany w prasie? Dlaczego w nagłówku nie pojawiło się „Śmierć motocyklisty spowodowana przez kierowcę samochodu”? Ludzie często czytają tytuł, nie wgłębiają się w tekst, a gdyby tak był ujęty, może zwróciliby uwagę, że to nie motocykliści powodują wypadki, ale kierowcy samochodów. Może społeczeństwo zobaczyłoby wtedy drugą stronę medalu, że na drodze kierowcy dyskryminują motocyklistów.

Dlaczego to kierowcy samochodów częściej są winni wypadków?
– Bo jeżdżą nieuważnie. Myślą, że zdążą przejechać przed motocyklistą albo, że ten się przed nimi zatrzyma. W artykule o wypadku na ul. Białostockiej pojawiła się wypowiedź kobiety, która twierdzi, że kiedy jeżdżą motocykliści boi się o swoje dzieci. Ja się pytam, jak ona opiekuje się swoimi dziećmi, bo tam, gdzie jest ruch uliczny, tam powinni być rodzice. Kilka lat temu byłem świadkiem wypadku, gdy samochód na pasach potrącił czteroletnie dziecko i sprawa nie była tak rozbuchana jak wypadki z udziałem motocyklistów. Polskie społeczeństwo nie jest przygotowane na małżeństwa homoseksualne, jak i na tak dużą liczbę motocyklistów jak teraz. To, co jest nowe, nieznane często jest postrzegane jako złe. Coraz więcej ludzi kupuje motocykle, bo są tańsze w użytkowaniu od samochodów, więcej też osób na nie stać. Negatywne zjawiska dotyczą jednak także skuterów. Rodzice kupują je dzieciom na komunię. One nie znają przepisów, a rodzice na jazdę bez tej wiedzy dają przyzwolenie. O tym się nie mówi.

Jak wypływać na tę grupę motocyklistów, która jeździ szybko i przekracza przepisy?
– Powinny odbywać się w szkołach prelekcje i to już od najmłodszych lat. W Stanach Zjednoczonych dzieci w szkole podstawowej mają lekcje z zasad ruchu drogowego. Wielu być może nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji, nie wiedzą jaką sobie i innym krzywdę mogą zrobić.

Dlaczego ma ulicach Wyszkowa częściej widać ścigacze niż ciężkie motocykle?
– Mam ciężki motocykl i jak inni posiadacze tego typu maszyn nie jeździmy po Wyszkowie, ale ruszamy w trasy po Polsce, czy zagranicę. Ciężki motocykl nie jest dobry na miasto. Ścigaczem łatwiej jest przecisnąć się między samochodami. W przypadku motocykla, który waży 320 kg trudniej jest manewrować.

Jakie jest nastawienie policji do motocyklistów? Czy odnoszą się do was inaczej niż do kierowców samochodów?
– Nie. Kontrolowani są głównie motocykliści na ścigaczach, bo wiele osób jeździ bez uprawnień, przekracza prędkość. Nie dziwię się, że w chwili, kiedy człowiek pędzi z niedozwoloną prędkością, policjant go zatrzymuje. Nie znaczy to oczywiście, że każdy, kto wsiada na ścigacz będzie jechał szybko, bo korzystają z nich także ludzie rozważni. Nie można mierzyć wszystkich jedną miarą i dotyczy to zarówno motocyklistów, jak i kierowców samochodów. Negatywny stereotyp motocyklisty, który jeździ za szybko i powoduje wypadki, godzi we wszystkich.

Są jednak takie imprezy, akcje, które pozwalają zmienić wasz negatywny wizerunek, jak na przykład organizowane przez wyszkowski klub Free Horses FG Motoserce, czy Free Horses Day.
– Tak, odbywają się imprezy motocyklowe, zloty, na których bywam. Jeśli chodzi o takie przedsięwzięcia jak Motoserce, to motocykliści poprzez oddawanie krwi pokazują, że są ludźmi takimi jak każdy inny mieszkaniec tego miasta. Mają rodziny, dzieci, potrzeby i chcą pomagać innym. To rzeczywiście okazja do przełamywania złego stereotypu na temat motocyklistów. Sądzę, że z biegiem lat ludzie przywykną do nich i zaczną postrzegać tak jak innych użytkowników dróg. Tym bardziej, że motocyklistami są ludzie w różnym wieku i o różnych zawodach: urzędnicy, prawnicy, lekarze, policjanci itd.

Rozmawiała
Justyna Pochmara

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta