Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 03 października 2024 r., imieniny Gerarda, Teresy



Spojrzał na nas z mądrością, pogodą ducha i troską

Ikona
(Zam: 10.05.2011 r., godz. 11.48)

Trzy siostry benedyktynki samarytanki z Gaju-Fiszoru uczestniczyły w uroczystości beatyfikacji papieża Jana Pawła II w Rzymie. Wspominają modlitewną atmosferę tego wydarzenia, serdeczność pielgrzymów i niesamowity moment mszy św.

Siostry Damaris, Nikodema i Michaela wzięły udział w pielgrzymce autokarowej zorganizowanej przez diecezję warszawsko-praską wraz z innymi kilkudziesięcioma osobami. Pielgrzymi wyruszyli 29 kwietnia. W programie zwiedzanie nie było przewidziane, gdyż wszyscy skupieni byli na uczestnictwie w uroczystości wyniesienia do grona błogosławionych Wielkiego Rodaka.
Siostry, chcąc podkreślić podniosłość tego momentu dla naszego narodu, do Rzymu wybrały się w barwach narodowych – miały na sobie białe habity, nosiły czerwone kurtki z ubiegłorocznych olimpiad specjalnych. Również flagi towarzyszyły im na każdym etapie podróży.
– Nie wyobrażałyśmy sobie, byśmy mogły pojechać bez nich – podkreśla siostra Damaris.

Pozostali pątnicy również mieli flagi, kurtki, szaliki i czapki – wszystko w barwach narodowych. Ten oryginalny sposób podkreślenia radości z beatyfikacji Jana Pawła II wzbudzał wielkie zainteresowanie innych.
– Zwracali na nas uwagę nie tylko inni pielgrzymi, ale także media, często kierując na nas kamery – wspomina z uśmiechem siostra Damaris.

Radośni biało-czerwoni pielgrzymi zawitali do Rzymu w sobotę 30 kwietnia o godz. 19.00. Mimo wielu godzin jazdy, siostry ani przez chwilę nie wspominają o zmęczeniu, głodzie, ale o modlitewnym nastroju, serdeczności, którą spotykały na każdym kroku.
– Wszyscy nawzajem się witali, nieznajomi pozdrawiali się – mówi s. Nikodema, która pierwszy raz była w Rzymie. – W takim tłumie nikt z nas nie spodziewał się spotkać kogoś znajomego, a my widziałyśmy się z naszymi siostrami z Białorusi i Pomorza – dodaje.

– Każdy szedł w jednym celu – doświadczyć z bliska wezwania „Santo subito”. W wielkim tłumie czuło się jedność i serdeczność – wtrąca s. Damaris.
W nocy trwało czuwanie, w którym grupa naszych biało-czerwonych wzięła udział. Polacy przeważali wśród tysięcy pielgrzymów. Po czuwaniu – jak każdego dnia w czasie podróżowania – ks. Arkadiusz Zawistowski, organizator pielgrzymki , diecezjalny duszpasterz służby zdrowia, zaprosił wszystkich na uroczystą Eucharystię.

– Rzymskie kościoły w tę noc były otwarte, nasz był pełen Polaków. Eucharystia była wyjątkowa, bo rozpoczęła się o 24.00 w nocy i była modlitwą w wigilię Uroczystości Miłosierdzia Bożego i beatyfikacji – wspomina wzruszona s. Nikodema.

Ok. godziny 3.00 pielgrzymi zakończyli długi spacer po Wiecznym Mieście i dotarli na miejsce przed placem św. Piotra, gdzie – w wielkim, ciasnym tłumie – oczekiwali na Eucharystię, która miała się rozpocząć 1 maja o godz. 10.00.
– Jedni spali tam, gdzie mogli. Drudzy śpiewali, modlili się. Byliśmy utrudzeni, ale to nie było ważne. Przecież mamy stać się ambasadorami Polski, naszej małej ojczyzny warszawsko-praskiej i tej wyszkowskiej, naszych rodzin, bliskich, i wszystkich, których intencje z przejęciem przedstawiamy Bogu – przez ręce naszego Rodaka, błogosławionego Jana Pawła II – wspomina s. Damaris.

Siostry nie dostały się na plac św. Piotra, ale stały na wprost ołtarza, widziały wszystko z daleka i zarazem z bliska na telebimie, miały też tłumaczenia radiowe na język polski.
– Widziałyśmy każdy moment tej uroczystości. Wiemy, że to było bardzo dobre miejsce. Jego atutem była też możliwość przywitania przechodzących ulicą – tłumu pielgrzymów z całego świata – kiedy otwarto wejście na plac – opowiada s. Nikodema.

– Niesamowity dla mnie był również moment odsłonięcie portretu papieża. Spojrzał na nas, jak zawsze z mądrością, pogodą ducha i wielką troską – podkreśla s. Damaris.

Siostry wraz z całym światem radość z beatyfikacji Jana Pawła II wyrażały łzami szczęścia i wzruszenia, oklaskami, śpiewem. Dumne były ze swoich biało-czerwonych flag.

Świętowanie beatyfikacji dla sióstr i całej pielgrzymkowej wspólnoty zakończyło się wieczorem uroczystą włoską kolacją w pięknym kurorcie Monte Catini Terme (tzw. włoskim Ciechocinku). Dwudniowy powrót do domu był wielkim dziękczynieniem wyrażanym we wspólnej modlitwie , śpiewie i radości z przeżytych historycznych chwil.

M.F.&J.P.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta