Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Teodora



Trzeba się zawsze śmiać

(Zam: 18.05.2016 r., godz. 12.47)

Przekonywała tryskająca niesamowitą energią aktorka Krystyna Sienkiewicz. Artystka przyjechała do Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej 12 maja, gdzie spotkała się z fanami.



Pretekstem do zorganizowania tego wieczoru była niedawno wydana biografia aktorki autorstwa Grzegorza Ćwiertniewicza „Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko”. Krystyna Sienkiewicz opowiadała o swoim niełatwym i pełnym doświadczeń życiu zawodowym i prywatnym. Spotkanie poprowadziła redaktor naczelna wydawnictwa Marginesy Hanna Grudzińska.
Książka „Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko” to efekt fascynacji aktorką, która była dla G. Ćwiertniewicza na tyle przekonująca, że jeszcze w dzieciństwie postanowił zostać aktorem. Pomysł ten wyperswadowała mu jednak nauczycielka prowadząca szkolne koło teatralne. Autor zdał więc na filologię polską, a swoje zainteresowanie K. Sienkiewicz postanowił przekuć w biografię.
O fascynacji aktorką Grzegorz Ćwiertniewicz mówi: „Krystyna Sienkiewicz to charyzma. Talent. „Różowe zjawisko STS”. Wielki Człowiek. Czytam ją. Oglądam. Słucham. Podziwiam. Chodziła małymi ścieżkami, aby coś zdobyć. Tego się od niej uczę” (cyt. za marginesy.com.pl).
– Chodził śladami Krystyny Sienkiewicz dosyć obsesyjnie, tropił ślady aktorki, odwiedzał miejscowości, z którymi była związana, potwierdzał fakty – podkreśliła Hanna Grudzińska.
– Wiedział więcej o mnie niż ja – zaznaczyła artystka.
G. Ćwiertniewicz musiał dotrzeć do informacji począwszy od wczesnego dzieciństwa późniejszej aktorki, która straciła bardzo wcześnie rodziców.
– Rodzice nie mogli mi opowiedzieć, co robiłam, gdy byłam mała, sama musiałam pewne rzeczy pamiętać – podkreśliła K. Sienkiewicz.
– Grzegorz, można powiedzieć, zna tę biografię na wyrywki. Zrodziła się przyjacielska relacja między bohaterem a autorem książki. To rzadkość, często bywa tak, że bohaterowie mają pretensje, iż napisano o nich zbyt wiele – podkreśliła redaktor naczelna Marginesów.
– Moje życie zawierało wiele smutnych, dramatycznych lat, ale nie zrobiłam nic takiego, o czym nie można by było napisać, nie wstydzę się swojego życia – dodała aktorka.
Krystyna Sienkiewicz ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie.
– Byłam wstydliwą osóbką, nie umiałam iść do sklepu, by kupić kawałek chleba – wyznała.
Kiedy trafiła do Studenckiego Teatru Satyryków wykonywała różne prace, m.in. sprzedawała bilety. Otrzymała szansę wystąpienia na scenie, kiedy zachorowała jej koleżanka aktorka. Wprawdzie podczas debiutu była tak przejęta, że zemdlała z nerwów, ale po kilku podobnych zastępstwach otrzymała szansę zagoszczenia na scenie STS-u na stałe.
G. Ćwiertniewicz określił rodzaj jej aktorstwa jako komedianctwo liryczne, charakterystyczne dla niewielu artystów w Polsce. Najbardziej znanym przedstawicielem tego stylu na świecie jest Charlie Chaplin.
– Każda rola Krystyny ma pewien element liryczny, smutny. Ten rodzaj aktorstwa nie jest nabyty, wiąże się z życiowymi przeżyciami – podkreśliła Hanna Grudzińska.
– Dziennikarze często pytają, gdzie studiowałam aktorstwo. Tego się nie studiuje, z tym się człowiek rodzi – dodała Krystyna Sienkiewicz.
Aktorka kocha zwierzęta, podkreśla „pies to przyjaciel, kot to lekarz”. Otwarcie opowiada nie tylko o swojej karierze, ale także m.in. o przebytym udarze. Jej opowieści nie mają jednak znamion dramatycznego zwierzenia, ale anegdoty, nawet gdy dotyczą trudnych doświadczeń.
Mimo zaawansowanego wieku i nadwątlonego zdrowia aktorka wciąż jest niezastąpiona na scenie, czego dowodem był zaprezentowany w bibliotece miniwystęp składający się z piosenek i humorystycznych monologów. Aktorka wciąż bowiem przekonuje „Trzeba śmiać się, śmiech to zdrowie”.
J.P.



Komentarze

Dodane przez ;), w dniu 18.05.2016 r., godz. 16.34
Sienkiewicz kojarzy się u nas z psychiatrą :)
Wczytując się w twoją wypowiedź
Dodane przez Anonim, w dniu 18.05.2016 r., godz. 17.02
stawiam na diagnozę - bordeline. Poczytaj sobie więcej na ten temat, napewo cós znajdziesz.
Dodane przez Strynka, w dniu 18.05.2016 r., godz. 17.44
Wchodząc w tematy psychiatrii należy dodać ,ze ważna jest genetyka. Wówczas odbicia są w następnych pokoleniach. Np. jaka matka taka córka i wnuczka. Ciągła walka ujawniająca się np. pod postacią krzyku, ciągłego braku akceptacji faktów świadczy o niezrównoważeniu . Dla otoczenia jest to męczące .Należy mieć na uwadze, liczyć się z tym , że trudno pracuje się z takimi osobami.Gorzej jak ma się do czynienia z wariatami za , których oni się nie uważają, nie wiedzą jak normalnie się zachować. Ludzie mogą być również na lekach wówczas nie powinni prowadzić samochodu. Mogą się spóźniać do np. pracy i nic na to nie można poradzić. Wpływ na układ nerwowy mają narkotyki np. maryśka oraz dopalacze tj. narkotyki syntetyczne, jeszcze gorsze niż naturalne.
Dodane przez Anonim, w dniu 18.05.2016 r., godz. 21.10
Ludzie Pisu nie lubią takich oryginałów jak Pani Krystyna czy Michał Szpak..W swojej klasie aktorskiej jest nieprawdopodobnie niepowtarzalna i dobra.A propos psychiatrii,to większść leczonych psychiatrycznie obecnie nie jest "wariatami".
Dodane przez Anonim, w dniu 18.05.2016 r., godz. 21.18
Nieprawda "Strynka" Dzieci geniuszy mogą być "świrami" a świrów geniuszami.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta