Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Leona



Bezkompromisowy, „Żelazny major”

(Zam: 21.10.2015 r., godz. 17.05)

27 września br. społeczność gminy Brańszczyk obchodziła 76. rocznicę pobytu majora Hubala w Porębie. Obchody były huczne, nie zabrakło grup rekonstruujących wydarzenia z 1939 r., bractw historycznych, a publiczność bawiła się oglądając pokazy ułańskie oraz broń z okresu drugiej wojny światowej.

Organizatorami uroczystości była Parafia św. Barbary w Porębie, wójt gminy Brańszczyk i Gminny Dom Kultury w Brańszczyku. O majorze Henryku Dobrzańskim „Hubalu” i jego wizycie w Porębie rozmawiamy z Andrzejem Grzybowskim, proboszczem parafii w Porębie.

„Wyszkowiak”: Od sześciu już lat, co roku, lokalna społeczność gminy Brańszczyk wspomina majora Henryka Dobrzańskiego. O jakie wydarzenia dokładnie chodzi?
Ks. Andrzej Grzybowski: – 26 września 1939 r. pojawił się w Porębie oddział żołnierzy z majorem Hubalem na czele. Jechali na pomoc Warszawie, którą Niemcy zaczęli ostrzeliwać. Oddział zatrzymał się w Porębie, aby się zaprowiantować. W Udrzynie przeprawili się w kierunku Warszawy i zostawili swój jeden wóz wojskowy, ponieważ nie chcieli zwracać na siebie uwagi samolotów niemieckich. Ten wóz wojskowy zamienili na zwykły wóz chłopski, a nam udało się część tego wozu odzyskać. Jest to tzw. „żłóbek”, w którym przechowywano owies czy jedzenie dla koni. Ten eksponat jest w Izbie Pamięci majora Hubala. Pamięć o Hubalu odtworzył jeden z moich poprzedników, ks. Jerzy Dąbrowski, który zajął historią pobytu majora w Porębie i ufundował tablicę pamiątkową, która ostatnio została odnowiona.

W ubiegłym roku została otwarta Izba Pamięci majora Hubala na terenie parafii w Porębie. Co można w niej zobaczyć?
– Są tam różnego rodzaju eksponaty związane z drugą wojną światową, które zebrali parafianie, np. broń, granaty, pociski, menażki. Chodzi o to, aby dzieci i młodzież zwiedzając izbę mogła uzmysłowić sobie, jakie to były czasy. Wtedy major Hubal staje tak jakoś wyraźniej, kiedy się patrzy na te zdjęcia i eksponaty. W izbie można obejrzeć również film o majorze Hubalu przygotowany przez naszą parafiankę, w którym wspomnieniami dzieli się jego córka oraz żołnierze.

Jakim człowiekiem był major Henryk Dobrzański „Hubal”?
– Bezkompromisowym, nawet wobec swoich przełożonych, jeżeli był przekonany na 100 proc, że ma rację, to nie ustępował.

To nie było mu łatwo...
– Dlatego nie awansował, doszedł do stopnia majora. Mówili o nim „żelazny” major, taki nieugięty. Później te cechy się uwidoczniły bardzo wyraźnie, kiedy walczył z okupantem.

Czy i czego dzisiaj możemy się uczyć od bohatera, który oddał życie za ojczyznę?
– Na pewno miłości do niej. Po Bogu, miłość do ojczyzny była wówczas pierwszą wartością. I on uczy nas, jaką wobec niej zająć postawę.

Na mszy św. wspominał ksiądz, że w dzisiejszych czasach trudno o patriotyzm.
– Mamy pełną wolność, ale ona stwarza wiele zagrożeń, które nas niszczą. Wolność, tak jak powiedział papież, powinna polegać na mądrych wyborach, między innymi opierając się na takich wzorcach, jakim jest dla nas major Hubal.

Czym ten patriotyzm może się wyrażać w codzienności?
– Wiadomo, że dzisiaj nie jest to walka na froncie, ale nasze codzienne życie: szkoła, dom, parafia, sklep, te miejsca, w których jesteśmy. Ta miłość w codzienności powinna się wyrażać szacunkiem do drugiego człowieka. Zazdrość Polaków bardzo niszczy relacje. Potrafimy zazdrościć sobie wszystkiego, tak jak to jest ukazane we fragmencie filmu „Bogowie”. Polacy zazdroszczą sobie nawet niepowodzeń. Jeżeli te niepowodzenia w życiu sprawiają, że o tym człowieku zaczynają mówić, staje się on sławny, to Polacy nawet tego zazdroszczą. Taki moment był w opowieści o życiu prof. Religii.

Jakie są cele corocznego wspominania pobytu majora Hubala w Porębie?
– W drugiej części uroczystości próbujemy pokazać wojsko przedwojenne i w czasie wojny. Szczególnie takie pokazy są potrzebne dla dzieci i młodzieży, która wojny nie pamięta. Zaprosiliśmy formacje wojskowe z czasów przedwojennych oraz II wojny światowej. To są grupy rekonstrukcyjne, które przygotowały sceny potyczek, walk z okupantem, prezentacje wykorzystywanej wówczas broni. To jest praktyczna lekcja historii.

Rozmawiała
Anna Mikołajczyk-Kłębek

Komentarze

Akademia Wyższych Umiejętności
Dodane przez Anonim, w dniu 22.10.2015 r., godz. 16.18
Samo dobro kultury i nauki przerobione w naturalny , życiowy sposób ale z tą zazdrością to cuś nie gra.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta