Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Jedni czują hip hop, inni Szymborską

(Zam: 15.02.2011 r., godz. 12.40)

Z Michałem Ciokiem, zwycięzcą pierwszej edycji konkursu „Supertalent” w kategorii recytacja, o talencie i jego pielegnowaniu, poezji,
aktorstwie i widokach na przyszłość rozmawia Karolina Sieńkowska.
Wyszkowiak: Jak się czuje zwycięzca pierwszej edycji „Supertalentu” w kategorii recytacja tydzień po wielkim finale i ogłoszeniu werdyktu? Wielkie emocje, jeżeli takowe były, opadły? Statuetka ulokowana w szczególnym miejscu w domu, a tłum fanek wysyła zaproszenia do znajomych na Facebook’u?

Michal Ciok: – Nie no, bez przesady. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że czuję się po tym wszystkim chyba pewniejszy siebie.

W: Nawiązujesz do pytania, które chciałam Ci zadać. Wynik był dla Ciebie dużym zaskoczeniem? Próbowałeś wcześniej swoich sił w tego typu konkursach?
M.C.: – Od dawna występowałem w jakichś szkolnych, rodzinnych przedstawieniach. Po prostu lubiłem to. Ale „Supertalent” był pierwszym występem przed tak dużą publicznością. No i pierwszym konkursem, w którym byłem oceniany. Do wzięcia udziału zachęciła mnie moja polonistka, pani Agnieszka Michalik i pani Dorota Mróz, pedagog szkolny. Nie ukrywam, że zgłosiłem się bardzo chętnie, ale nie przypuszczałem, że wygram. Jeżeli wiem, że mogę coś z siebie „wycisnąć”, pokazać się z dobrej strony, to to robię.

W: To pytanie nurtuje mnie najbardziej: dlaczego piętnastoletni chłopak recytuje Szymborską? Dlaczego wybór padł właśnie na tę poetkę i na ten wiersz?
M.C.: – W wyborze pomogła mi moja polonistka. Przygotowała dla mnie kilka utworów rożnych poetów, w tym własnie dwa wiersze Szymborskiej, coś Norwida. Ale to Szymborska trafiła do mnie najbardziej. Po przeczytaniu wiedzialem, że to jest to.

W: Jury oceniało nie tylko dobrą dykcję i głos, ale także, a może przede wszystkim, prezentację treści tekstu i związanych z nią emocji. Czujesz to co mówisz?
M.C.: – Zdecydowanie tak. Na castingu skupiłem się na samej formie, dykcji itd., podczas głównego występu cały ten zakulisowy stres nagle zniknął. Byłem tylko ja, tekst, który mówiłem i emocje.

W: Przejdźmy zatem do samej formy. Czy recytacja nie jest nudna? Teraz przecież tańczy się hip hop, śpiewa punkowe piosenki, gra na gitarze, parodiuje znane osobistości i generalnie, wywołuje się na scenie „fajne” wrażenie.
M.C.: – Jedni czują hip hop, drudzy Szymborską. Ja piekno odnajduję w poezji. Tworzona i czytana od tak dawna musi mieć w sobie coś, co decyduje o jej fenomenie. Nie mam swoich ulubionych, ale czytam Szymborską, Barańczaka, Norwida. Są takie dzieła, które od razu do mnie trafiają. Norwida jednak recutuje się najtrudniej. To już wyższa szkoła jazdy. W ogóle ostatnio zacząłem dużo czytać, lubię interpretować wiersze.

W: Jak pielęgnujesz swój talent? Rozwijasz go gdzieś?
M.C.: – Chetnię biorę udział w różnych zadaniach aktorskich, są to zwykle jakieś szkolne przedstawienia czy apele. No i tyle. Nie należę do żadnego koła teatralnego, chociaż bardzo bym chciał. A nie należę, bo… nie mam gdzie. Trudno mi jest też samemu działać, wyjść z inicjatywą, bo nie znam ludzi w moim otoczeniu, którzy podzielaliby moje zainteresowania. Wiekszość znajomych ukierunkowana jest na sport, który też zresztą lubię. „Supertalent” Wyszkowa był o tyle fajnym doświadczeniem, że mogłem spotkać wielu ludzi w moim wieku, czasami młodszych, którzy rzeczywiście mają pasje i realizują je. Na przykład Nico Woultres i pozostali uczestnicy są przykładem tego, że można poświęcić czas czemuś, co przynosi satysfakcję. Same próby do gali finałowej bardzo dużo mi dały. Ten weekend mnie trochę zmienił – zobaczyłem, że jest coś, w czym mogę się realizować. To fajne uczucie.

W: Jakie masz plany na najbliższy czas? Sam powiedziałeś, że konkurs dał ci większe poczucie pewności siebie. Wykorzystasz to?
M.C.: – Czekam na propozycje (śmiech). Nie no, tak jak powiedziałem, bardzo bym chciał, ale tak do końca nie jest to ode mnie zależne. Jeżeli powstanie jakaś grupa teatralna, pierwszy tam pobiegnę (śmiech). Nieśmiało, ale jednak, zacząłem myśleć nawet o studiach aktorskich.

W: A w co zainwestujesz nagrodę?
M.C.: – Jeszcze się nad tym zastanawiam. Może w rozwój swojej pasji.

Rozmawiała
Karolina Sieńkowska

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta