Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Sukcesy motywują ją do działania

(Zam: 05.03.2014 r., godz. 16.29)

Monika Turek (18 lat) utalentowana wyszkowska wokalistka, która na swoim koncie ma wiele osiągnięć, m.in. złoty medal w kategorii musical i srebrny medal w kategorii pop na międzynarodowym festiwalu w Veszprem na Węgrzech oraz tytuł „Supertalentu Wyszkowa”.

W wywiadzie zdradza jak wyglądały kulisy styczniowej edycji wyszkowskiego konkursu i co należy brać pod uwagę przygotowując się do takich imprez. Opowiada jak dba o swój głos oraz czy każdy powinien śpiewać.

„Wyszkowiak”: Jesteś zwyciężczynią konkursu „Supertalent Wyszkowa 2014” w kategorii śpiew, jak się czujesz z tą wygraną?
Monika Turek: – Bardzo dobrze. To ogromne wyróżnienie zostać docenionym przez zawodowych muzyków. Każda wygrana jest motywacją do dalszej pracy.

Czy konkurencja była silna? A może byłaś pewna swojej wygranej?
– Konkurencja była silna, wszyscy moi rywale byli dobrzy. Uważam, że w takich sprawach nigdy nie można być pewnym. Biorąc udział w konkursie jesteśmy poddani ocenie, na którą wpływa wiele czynników. Oprócz wokalu liczy się jeszcze stylizacja do danego występu, zachowanie na scenie, ogólna prezentacja samego siebie. Jurorami są ludzie, którzy mają swoje upodobania, swój gust, zwracają uwagę na inne szczegóły, dlatego właśnie myślę, że nigdy nie wiemy czy osobie, która nas ocenia spodoba się nasza prezentacja i czy właśnie nas wybierze, a przesadna pewność siebie na scenie nie zawsze działa na korzyść wykonawcy.

Jaka panowała atmosfera podczas tego konkursu? Odczuwałaś silne nerwy?
– Organizatorzy zadbali o to, abyśmy nie słyszeli innych wykonawców, przez co atmosfera nie była tak napięta. Każde wyjście na scenę jest dla mnie ogromnym stresem, ale nawet gwiazdy światowej sławy przyznają się do zdenerwowania przed występem. Myślę, że wynika to z szacunku do publiczności, która chce miło spędzić czas. Naszym zadaniem jest spełnić te oczekiwania i właśnie to jest stresujące – fakt, że można nie sprostać oczekiwaniom widza.

Jak to się stało i od czego się zaczęło, że Twoja droga życiowa kieruje się ku muzyce?
– W podstawówce często brałam udział w szkolnych przedstawieniach, konkursach. W II klasie nauczycielka muzyki, pani Maria Kowalska, zasugerowała moim rodzicom, że warto byłoby zapisać mnie na jakieś dodatkowe zajęcia śpiewu. Takim sposobem trafiłam pod skrzydła pani Ireny Zdunek z Wyszkowskiego Ośrodka Kultury „Hutnik”. Współpracuję z nią od 10 lat. Początkowo było to zwykłe śpiewanie, dopiero w wieku 15 lat zorientowałam się, że muzyka stanowi nieodłączny element mojego życia i chcę się kształcić w tym kierunku. To w „Hutniku” po raz pierwszy wystąpiłam na prawdziwej scenie przed dużą publicznością.

Co najchętniej śpiewasz? Wykonujesz covery, a może masz na koncie własne kompozycje?
– Po tylu latach zajmowania się muzyką mój repertuar jest dość obszerny. Znajdują się w nim żywsze piosenki, jednak przewagę stanowią utwory liryczne, spokojne. W takich się najlepiej odnajduję. Myślę, że na pisanie tekstów jest jeszcze za wcześnie. Uważam, że to wymaga większego doświadczenia życiowego, a nie chciałabym pisać płytkich piosenek, które tak naprawdę nie niosłyby ze sobą głębszej treści.

Czy muzyka interesuje Cię także w kontekście gry na instrumentach?
– Gram na pianinie, aczkolwiek amatorsko. Przez pewien czas uczęszczałam na zajęcia z gry na tym instrumencie, ale szybko stwierdziłam, że nie jest to moje powołanie.

Zdecydowanie za to Twoim powołaniem jest śpiew. Jak należy dbać o głos, jak ćwiczysz?
– Dwa razy w tygodniu pobieram lekcje śpiewu w studiu wokalnym pani Ireny Zdunek, oprócz tego ćwiczę codziennie w domu, ponieważ to podstawa. Głos jest instrumentem, o który trzeba dbać. Ważna jest ciągłość i systematyczność, gdyż nawet niewielka przerwa w ćwiczeniach jest w stanie zaprzepaścić wcześniejsze postępy. Jeśli chodzi o dbanie o głos, nie robię nic specjalnego. Jedyną rzeczą jest to, że nie piję gazowanych i zimnych napojów, ale to raczej oczywiste.

Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że śpiewać każdy może? Czy Twoim zdaniem każdy powinien śpiewać?
– Uważam, że każdy powinien obcować z muzyką, gdyż ma ona pozytywny wpływ na człowieka, ale czy od razu śpiewać? Niekoniecznie, chyba że robi to w domowym zaciszu. Rozumiem, że ktoś chciałby śpiewać, ale nie każdy ma ku temu predyspozycje. Trzeba uszanować słuchaczy i jeśli słyszy się od kolejnej osoby, że to chyba nie jest naszym powołaniem, to lepiej poświęcać czas zajęciu w którym będzie się dobrym. Mówiąc o sugerowaniu się opinią innych ludzi, mam na myśli oczywiście osoby, które znają się na muzyce, a nie przypadkowych ludzi.

A Ty usłyszałaś kiedykolwiek negatywne opinie na swój temat? Jak wtedy reagowałaś?
– Występując publicznie zawsze narażamy się na krytykę. Ważne jest, żeby zwracać uwagę tylko na konstruktywne uwagi i tylko takie brać do siebie.

Co stanowi dla Ciebie największą motywację do działania?
– Samo obcowanie z muzyką sprawia mi ogromną przyjemność, daje energię do życia. Kocham to, co robię i chcę się stawać w tym coraz lepsza. Bardzo motywujące są również miłe słowa zarówno od znajomych, jak i zupełnie obcych ludzi. No i oczywiście sukcesy też zachęcają do dalszego działania.

Co dobrego przyniosła ze sobą Twoja pasja?
– Najwspanialsze jest to, że poznałam niesamowitych ludzi. Chodzi mi szczególnie o dwie osoby, które są dla mnie niezwykłym autorytetem, nie tylko w dziedzinie muzyki. Oprócz tego, że są profesjonalistami w tej branży, posiadającymi ogromną wiedzę w tym zakresie, są bardzo sympatyczni i otwarci. To dzięki wiedzy, zaangażowaniu i pracy pani Ireny osiągam teraz sukcesy. Pan Piotr Semczuk, w którego studiu mogłam nagrywać piosenki, podczas nagrań udzielał mi różnych wskazówek, chociaż nie musiał tego robić. Warto zwracać uwagę na takie osoby, gdyż podejście jakie mają do drugiego człowieka rzadko się teraz zdarza. Większość ludzi, którzy pracują w branżach opartych na kontaktach z ludźmi traktują drugiego człowieka dość przedmiotowo. Nie angażują się, gdyż myślą, że i tak przyjdzie zaraz kolejna osoba, więc po co się wysilać. Kolejną zaletą są konkursy, dzięki którym mogę odwiedzić różne ciekawe miejsca. Posłuchać innych wykonawców.

Jak najbliżsi wspierają Cię w realizacji marzeń, w dążeniu do wyznaczonych sobie celów? Kto najbardziej Cie wspiera?
– Ogromnym wsparciem jest dla mnie moja rodzina, zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Dzięki moim rodzicom mogę się realizować. To oni finansują po części moje wyjazdy, zajęcia. Rozumieją, że nie zawsze mogę im pomagać w obowiązkach domowych. Dlatego jestem im ogromnie wdzięczna. Wiele miłych słów słyszę również od swoich kolegów i koleżanek z klasy. Mimo tego, że znamy się dopiero od trzech lat zawsze mi gratulują i cieszą się z sukcesów. Również wielu nauczycieli z mojej szkoły wykazuje się wyrozumiałością i czasami przymykają oczy na moje nieobecności spowodowane wyjazdami na konkursy. Korzystając z okazji chciałabym pozdrowić moich rodziców, brata, klasę III LOI oraz wszystkich moich nauczycieli.

Które chwile związane z pasją są dla Ciebie najwspanialsze, najbardziej wyjątkowe?
– Każda wizyta w studiu, kiedy jestem sam na sam z mikrofonem. Właśnie wtedy mogę w pełni wczuć się w śpiewaną piosenkę, zamknąć oczy i przeżyć takie emocje, o których jest w niej mowa.

Jakie masz inne zainteresowania poza muzyką?
– Jestem duszą artystyczną, zajmuję się również rysowaniem. W ubiegłym roku chodziłam na zajęcia z rysunku architektonicznego w Warszawie. Bardzo lubię malować paznokcie – robić na nich wzorki przy użyciu różnych technik.

Jakie są Twoje plany, marzenia?
– Teraz najważniejsza jest nauka, a dokładnie zdanie matury z jak najwyższymi wynikami. Potem w pełni chciałabym zająć się kształceniem głosu. Moim największym marzeniem jest to, żeby znaleźć pracę związaną z muzyką. Taką, która będzie sprawiała mi przyjemność, ale również przynosiła dobre dochody.
Rozmawiała
Paulina Dąbrowska

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta