Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Hussars Poland dali widowisko w Wyszkowie!

(Zam: 15.01.2014 r., godz. 17.20)

W piątek 10 stycznia w hali WOSiR w Wyszkowie odbyła się gala World Series of Boxing, na której Hussars Poland zmierzyli się z obrońcami tytułu mistrzowskiego sprzed roku, Astana Arlans Kazakhstan.

 
.

Piątkowa gala była drugą tego typu imprezą w historii Wyszkowa. W marcu ubiegłego roku, Polacy z Hussars (w barwach których występował wtedy jeszcze Mateusz Tryc – choć w samym meczu w Wyszkowie go nie zobaczyliśmy) zmierzyli się z Azerbejdżan Baku Fires. Relacjonowane na żywo w TVP Sport starcie z Kazachami było na pewno większą gratką dla kibiców. Głównie dlatego, że polscy pięściarze postawili utytułowanym rywalom duży opór. Zgromadzeni na hali sympatycy boksu, mimo iż w mniejszej liczbie niż na meczu z Azerami, to jednak dali reprezentantom Husarii duże wsparcie głośnym dopingiem.
Mecz składał się z pięciu pojedynków w kategoriach wagowych: 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg, 91 kg. W pierwszej walce, w najmniejszym limicie wagowym, Dawid Jagodziński zmierzył się z Mardanem Berikbayevem. Pierwsze dwie rundy zdominował Kazach, który bardzo dobrą pracą nóg i unikami stale oszukiwał Polaka, samemu „kłując” dobrymi kombinacjami. Jagodziński przebudził się w trzeciej odsłonie, której początek należał zdecydowanie do niego. Doświadczony rywal szybko jednak zrozumiał, że jego dotychczasowa taktyka nie przynosi już rezultatów i zaczął klinczować w każdej z groźnych dla siebie sytuacji. Jak się później okazało, jeden sędzia przyznał rundę Polakowi, pozostali Kazachowi. Podobny przebieg miało czwarte starcie (punktowane w podobny sposób przez sędziów). W piątym Jagodziński całkowicie zdominował rywala, jednak nie zdołał ani razu zamroczyć Kazacha. Ostatecznie sędziowie punktowali cały pojedynek jednogłośnie na korzyść rywala (49-46, 48-47, 48-47).
 
.

W wadze do 56 kilogramów barw Husarii bronił Marek Pietruczuk, naprzeciw którego stanął Meirbolat Toitov. Już w pierwszej rundzie rywal rozwiał niemalże wszystkie nadzieje polskich kibiców, zamraczając Pietruczuka swoimi ciosami na korpus i głowę. Bokser rodem z Ostrołęki ledwo dotrwał do końca pierwszej odsłony pojedynku. Kolejne nie były już tak dramatyczne, jednak każdą zdecydowanie wygrywał Toitov, co potwierdzili sędziowie, punktując jego zwycięstwo (50-44, 50-44, 50-44).
W trzeciej walce prawdziwe serce do walki wraz z niemałymi umiejętnościami zaprezentował niedoceniany Damian Kiwior. Jego rywalem był faworyzowany Askhat Ualikhanov. Pierwsze dwa starcia nieznacznie wygrał Kazach, rozcinając przy tym Kiwiorowi łuk brwiowy. Gdy wydawało się, że Arlans zapiszą na swoim koncie kolejne zwycięstwo, nieoczekiwanie Polak wrócił do gry. W trzecim starciu Kiwior w końcu znalazł receptę na pięściarza z Kazachstanu i od tego momentu zaczął wyraźnie przeważać. W czwartej odsłonie Damian zdołał rozciąć rywalowi łuk brwiowy, a w piątej niewiele brakowało do liczenia Kazacha. Postawy Polaka niestety nie docenili sędziowie, którzy w komplecie punktowali minimalne zwycięstwo rywala (48-47, 48-47, 48-47).
Honor Polaków w czwartym pojedynku obronił kapitan Husarii, Tomasz Jabłoński. Nie było jednak łatwo. Jego przeciwnik, Yerik Alzhanov, będąc najmniej znanym zawodnikiem swojej drużyny pokazał, że nawet ławka rezerwowych w Astana Arlans jest bardzo mocna. W pierwszej rundzie Kazach rozciął swoimi ciosami powiekę Jabłońskiego, tym samym znacznie utrudniając mu walkę. W drugiej odsłonie Polak miał już rozcięte obie powieki. Mimo tego podopieczny trenera Huberta Migaczewa nie złożył broni i odważnie, przez cały pojedynek szedł do przodu. Mimo walki poniżej swoich możliwości, Jabłoński wygrał drugą, trzecią i czwartą odsłonę, zapewniając sobie tym samym zwycięstwo w całym spotkaniu (48-47, 48-47, 48-47).
Wygrana kapitana Husarii, była pierwszym „małym” zwycięstwem zespołu w tym sezonie. Przed ostatnią walką pojawiły się więc nadzieje na wywalczenie punktu (w przypadku przegranej 3:2 w całym spotkaniu). Na całej linii zawiódł niestety Łukasz Zygmunt, w którym upatrywano potencjalnego zwycięzcę. Najstarszy z występujących w Hussars zawodników, był zdecydowanie wolniejszy od swojego przeciwnika, a różnica w technice była wprost gigantyczna. Strasznie obijany w każdej rundzie Zygmunt był kilkukrotnie liczony, jednak zdołał dotrwać do ostatniego gongu. Sędziowie punktowi dali zasłużone, bardzo wysokie zwycięstwo Vasiliemu Levitowi (50-42, 50-40, 50-44).
Tym samym Husaria ostatecznie uległa silnym rywalom w całym meczu 1:4. Oprócz występów pięściarzy, widzowie mogli podziwiać również pokazy pięknych tancerek z Cheerleaders Gdynia.
Turu
 
.

Komentarze

Dodane przez Kazik, w dniu 15.01.2014 r., godz. 20.35
Kiepsko musi być z tym boksem, jak nasze nadzieje olimpijskie muszą się obijać po takich mieścinkach jak Wyszków.
Dodane przez Wlad, w dniu 15.01.2014 r., godz. 23.55
Zawsze znajdzie się frajer na prowincji co takie igrzyska zasponsoruje. Publiczność warta sponsora.
Dodane przez Bolo, w dniu 16.01.2014 r., godz. 19.55
Więcej boksu i botoksu. Wyszków stawia na prymityw!
Dodane przez Os. Ogródki, w dniu 16.01.2014 r., godz. 22.51
Władze chyba zapomniały już o śmierci Roberta Cz. Widać, ze dobrze się bawią.
Dodane przez Zdzich, w dniu 17.01.2014 r., godz. 17.00
Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma...
Hussars Poland dali widowisko w Wyszkowie! ???
Dodane przez TD, w dniu 17.01.2014 r., godz. 19.22
widowiskowo to Kazakowie zlali Polaków.
Dodane przez Jan z Białostockiej, w dniu 18.01.2014 r., godz. 00.37
Taaaaak było burmistrzyno bez pasa!
Dodane przez knom, w dniu 18.01.2014 r., godz. 17.19
Żona burmistrza nie miała tym razem "cielca", przy boku którego mogłaby zabłysnąć?
Dodane przez ..., w dniu 22.01.2014 r., godz. 10.12
Marne igrzyska

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta