Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



(Nie) za niskie odszkodowanie

(Zam: 11.12.2013 r., godz. 17.02)

Jarosław Zalewski z ul. Żytniej czuje się pokrzywdzony propozycją odszkodowania, którą otrzymał od gminy Wyszków za wycięte w 2010 r. drzewa rosnące na jego działce. Mężczyzna uważa, że 28 000 zł to zdecydowanie za mało.

Foto
(Nie) za niskie odszkodowanie
Spór między J. Zalewskim a wyszkowskim ratuszem rozpoczął się, gdy gmina zaczęła przebudowywać ul. Żytnią. Wówczas mężczyzna zgłosił niezgodność granic swojej posesji z granicą remontowanej drogi – na potwierdzenie przedstawiał mapy geodezyjne z lat 60. i 70. XX w. Prawnie nie był jednak właścicielem działki, ale zapewniał, że wkrótce nim będzie, bo toczy się postępowaniu spadkowe, w wyniku którego odziedziczy nieruchomość po zmarłym bracie. Gmina kontynuowała inwestycję opierając się na własnych mapach otrzymanych z Powiatowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego.
– Rozwalili ogrodzenie. Wycięli mi dziesięć dębów. Potem drzewa zabrali i do tej pory nie mogą zdobyć się na odszkodowanie – mówi wyraźnie poirytowany Jarosław Zalewski. – Jeśli chodzi o płacenie podatku za działkę, to wiedzą do kogo się zwrócić, ale żeby zapłacić za czyjeś, to już nie. To jest zwykła kradzież.
Z informacji uzyskanych od kierownika referatu zagospodarowania przestrzennego i gospodarki nieruchomościami Urzędu Miejskiego Iwony Kozon wynika, że gdy pojawiły się wątpliwości, gmina próbowała sprawę wyjaśnić.
– Po wstępnej weryfikacji Urząd Miejski w Wyszkowie postanowił przeprowadzić postępowanie rozgraniczające nieruchomość stanowiącą własność pana Zalewskiego i nieruchomość stanowiącą własność gminy Wyszków – wyjaśnia I. Kozon. – Dla zabezpieczenia posesji gmina Wyszków wykonała na własny koszt ogrodzenie. Protokół wykonania ogrodzenia pan Zalewski podpisał 28 października 2011 r.
– Ogrodzenie wykonali z wielkim bólem – ripostuje mężczyzna. – W ogóle wszystko zostało zrobione nie tak, jak powinno. A powinni spisać drzewa, zrobić kosztorys, powiadomić o robotach, a nie tak wpadać jak na swoje.
Iwona Kozon zapewnia jednak, że drzewa wycięto zgodnie z pozwoleniem.
– Dla drzew został wykonany operat szacunkowy, zgodnie z dokumentacją wycinki drzew, a samo drewno zabezpieczone do czasu wyjaśnienia sprawy.
Postępowanie rozgraniczające obie działki wszczęte z urzędu zakończyło się w październiku 2011 r. W związku z tym, że nie było zgody obu stron, co do przebiegu granic, Urząd wydał decyzję o umorzeniu postępowania i przekazał dokumentację do Sądu Rejonowego w Wyszkowie. W październiku 2012 r. ten wydał postanowienie na korzyść Jarosława Zalewskiego, które stało się prawomocne na początku stycznia tego roku. Dwa miesiące później rozpoczęła się procedura wydzielenia pod drogę części działki należącej do mężczyzny. W lipcu grunt przejęty przez gminę został wyceniony. Pojawił się jednak nowy problem, gdy J. Zalewski poprosił o wycenę drzew. Gmina opierając się o zapisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, które formułują, że za grunt wydzielony pod drogi publiczne przysługuje odszkodowanie ustalone w drodze negocjacji między stronami, zaproponowała kwotę 9 447 zł (4 447 zł za 58 m kw. gruntu i 5 000 zł za wycięte 10 dębów). J. Zalewski na ofertę urzędu nie przystał i zaproponował 55 000 zł (za ziemię, drzewa, dzierżawę gruntu za 3 lata wraz z odsetkami i bezprawne wtargnięcie na jego posesję). W listopadzie gmina podwyższyła swoją propozycję do 28 000 zł opierając się na operatach szacunkowych rzeczoznawcy i twierdząc jednocześnie, że jest to kwota ostateczna.
– Mapy, na których wykonano projekt budowy drogi obarczone były błędem. Błąd ten jednak nie był wynikiem zaniedbań złego postępowania Urzędu Miejskiego w Wyszkowie, czy pana Zalewskiego – przyznaje Iwona Kozon. – W związku z tym kwota odszkodowania nie może być powiększona o koszty czynszu dzierżawy.
– Ta cena jest śmieszna. Chcą ze mnie zrobić kozła ofiarnego – uważa Jarosław Zalewski. – Jak można proponować takie odszkodowanie, gdy jednocześnie kara, jaką nakłada gmina za samowolne wycięcie drzewa, to około 15 000 zł za jedną sztukę.
Burmistrz Grzegorz Nowosielski twierdzi, że więcej niż wynika z operatu szacunkowego zaproponować nie może.
– Jeśli pan Zalewski się na to nie zgodzi, może złożyć wniosek w Starostwie Powiatowym o powołanie rzeczoznawcy – mówi G. Nowosielski. – Bezsprzecznym jest, że odszkodowanie się należy, tylko kwestia jest w jakiej wysokości. My chcemy oddać realną wartość gruntu i drzew.
A.B.

Komentarze

Dodane przez Grześ, w dniu 11.12.2013 r., godz. 17.16
Dlaczego zawsze tak jest, że jak gmina nalicza należności pod siebie, to jest to z reguły przeszacowana na niekorzyść mieszkańca kwota. Jak sama ma zapłacić odszkodowanie, to zawsze kombinuje żeby go orżnąć na maxa.
Dodane przez Kola, w dniu 11.12.2013 r., godz. 19.26
A ścięte drzewa w jaki sposób zostały zdeponowane, zabezpieczono tę dębinę właściwie, czy trafi za grosze do zaprzyjaźnionych kominków?
Dodane przez Kazik, w dniu 11.12.2013 r., godz. 23.37
Albo na schody na klepkę do nowych prywatnych kubatur władzy.
Dodane przez Królowa Bona, w dniu 12.12.2013 r., godz. 12.47
Nie ma burmistrz szczęścia do sytuacji ze słowem "odszkodowanie" w tle. Wcześniej było odszkodowanie dla Osęki, teraz mamy niesmak z odszkodowaniem dla Zalewskiego. W obu przypadkach chodzi o to, że urząd chciał wykolegować drugą stronę.
Dodane przez leszek, w dniu 12.12.2013 r., godz. 12.48
Ten artykuł pokazuje jak działa ta ekipa, siermiężna i nieuczciwa dla normalnych mieszkańców. Dlaczego to tak długo trwa? Drogę wybudowano w 2010 roku, trzy lata temu, na początku nie był właścicielem ale te pieniądze powinny na niego czekać a nie że trzy lata minęły i nie dostał nic. Jeśli drzewa, dęby i inne są tylko przy jego działce to wiadomo, że są jego a nie gminy.Jeśli zniszczyli mu ogrodzenie i weszli na grunt to na grunt jego a nie gminy. I nie trzeba tu sądów tylko porozumienia z właścicielem, Inna rzecz to czy te wszystkie dęby trzeba było wyciąć. W czasach gdy przy inwestycjach dba się o każde drzewko, zrobiono tak plany aby wyciąć tyle szlachetnych i mających kilkadziesiąt lat drzew, dębów.Czy nie powinni zmienić planów czy nie mogli zrobić węższej drogi jednokierunkowej. Te kilkaset metrów to nie jest wielka droga, a ile na wartości straciła działka. I najważniejsza sprawa. Dlaczego pani Kozon oferowała mniej niż 10 tysięcy jak Burmistrz miał wycenę na 28 tysięcy? Rozumiem jakby zaproponowała 25 tysięcy ale prawie trzy razy mniej, to obłęd i powoduje brak zaufania mieszkańców do swojego urzędu. Czy pani Kozon zajmowała się tylko tą sprawą czy prowadzi wiele takich spraw?, Czy jak przyjdzie znajomy tej ferajny to podobnie jest traktowany? Czy wyceny pokazane przez burmistrza mogą być inne, zgodne z sugestią władzy, która za to płaci. Pani redaktor powinna poinformować nas jak zakończyła się ta sprawa bo to jest oburzające.
Dodane przez obserwator, w dniu 13.12.2013 r., godz. 08.55
Macie rację. Burmistrz Nowosielski nie ma szczęścia do wypowiadania się z sensem. Kiedyś chciał komunalizować FSO-Zenę teraz wysyła tego Zalewskiego do starostwa o złożenie wniosku o powołanie rzeczoznawcy. Po co, co to wywłaszczenie,Zalewski musi znowu pójść do sądu, wytoczyć sprawę Gminie, wpłacić kasę w zależności ile domaga się odszkodowania i czekać. Ten Urząd Miejski jest restrykcyjny wobec zwykłych ludzi.
Dodane przez Golem, w dniu 13.12.2013 r., godz. 10.19
A ul. Stolarska pachnie największym przekrętem roku. Co na to "opozycja". Panie Waldku, Polska jest w taki sposób rozkradana. Nic nie zrobisz? :)
Dodane przez Bożena, w dniu 13.12.2013 r., godz. 16.12
Pan W. niech się POmodli za siebie samego. Panu Zalewskiemu w poszanowaniu prawa do prywatnej własności gmina powinna wypłacić uczciwe odszkodowanie z nawiązką rekompensującą wyrządzoną krzywdę. Gmina nie może gromadzić kapitału kosztem własnych obywateli.
skandal
Dodane przez Kiki, w dniu 15.12.2013 r., godz. 18.58
powinien odwołać się do wyższej instacji prz takim jawnym przekręcie i jeszcze od uzyskanej kwoty odszkodowania powinni mu odsedki wypłacić!!! A na przykładzie powyższym ewidentnie widać nie przestrzegania własności !A swoją drogą to w Wyszkowie bardzo chętnie wycinają drzewa i wszystko betonują.W Wołominie ratują każde drzewo !!
Dodane przez Bożena, w dniu 15.12.2013 r., godz. 23.09
W Wyszkowie drzewa traktują jako rośliny zaśmiecające liśćmi ulice skwery i parki. Najlepiej wyciąć, nie będzie trzeba płacić za nic. Taka POlityka "oszczędnościowa" panuje tu od kilku lat. Nowosielski z Bocianem zlikwidowali zieleń na I AWP. Skandal! Jestem temu przeciwna.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta