• - Strona Główna

Spotkanie, w którym wzięli udział przedstawiciele wyszkowskiego PiS, m.in. Adam Warpas, Eugeniusz Zaremba oraz kilkudziesięciu słuchaczy, odbyło się w drugim dniu pikiet związkowców w Warszawie. Posłanka Szydło podkreślała brak chęci do dialogu ze strony rządu.
- Projekty ustaw obywatelskich nie są dyskutowane. Czara goryczy przelała się przy podniesieniu wieku emerytalnego, planach wprowadzenia elastycznego czasu pracy – podkreśliła wiceprezes PiS.
Jej zdaniem, protestujący powinni kierować swoje postulaty w kierunku rządu.
- To tam zapadają złe decyzje. PO i PSL bierze odpowiedzialność za to, co dzieje się w Polsce. Były składane petycje, żaden minister nie miał odwagi do tych ludzi wyjść. Ten protest jest wyrazem tego, co myśli większość Polaków – powiedziała B. Szydło.

Za mało dzieci
Henryk Kowalczyk o stanie finansów państwa mówił krótko – katastrofa.
- Zadłużenie Polski przez pierwsze półrocze wzrosło o 50 mld zł – podkreślił.
Uważa, że ratowaniu finansów ma służyć nowa koncepcja rządu dotycząca otwartych funduszy emerytalnych.
- Przesunięcie pieniędzy z OFE spowoduje, że nie będzie trzeba dokładać do ZUS-u – mówił. – Co będzie za 2, 3 lata, kiedy przekroczymy wszystkie progi ostrożnościowe? Grecja zawaliła się, bo wzrosły koszty obsługi długu.
- Rząd ratuje się wpływami z NBP, dywidendami spółek Skarbu Państwa, wyprzedażą tego, co się da – podkreśliła Beata Szydło. – Ludzie zaczęli się bać o swoje emerytury.
Posłanka podkreślała, że ludziom trzeba dać dostatecznie dużo czasu i informacji, by świadomie wybrali między ZUS-em a OFE.
- PiS jest za tym, by dać Polakom możliwość wyboru. OFE nie jest dobrym systemem, ale dyskusja byłaby nieuczciwa, gdyby każdy nie miał rzetelnej informacji – oznajmiła.
Za jedną z przyczyn krachu w systemie emerytalnym uznała niską dzietność Polaków.
- Mamy właściwie katastrofę demograficzną. W tym roku o ok. 40 000 więcej Polaków umrze niż się urodzi – powiedziała posłanka. – Wiecie, ile ludzi z Wyszkowa znalazło za granicą pracę? Jeśli tam zakładają rodziny, mają domy, to jaka jest szansa, że wrócą?
Beata Szydło rzuciła kilka pomysłów PiS-u, które mają zachęcić Polaków do posiadania dzieci: ulgi podatkowe na każde dzieci (progresywne – im więcej dzieci tym większa ulga), pomoc w zakupie podręczników, mieszkania, narodowy program zatrudnienia itp.
- Musimy stworzyć takie warunki, żeby te 2,5 mln ludzi chciało wrócić z zagranicy do Polski, żeby ludzie chcieli mieć dzieci – powiedziała. – Polscy pracownicy są jednymi z najgorzej wynagradzanych w Europie. Czy mamy zgadzać się na to, by menagerowie spółek Skarbu Państwa zarabiali po kilkadziesiąt tysięcy złotych, a pracownica na kasie w supermarkecie dostawała grosze?

„Mazowsze samo sobie winne”
Jedno z pytań z sali dotyczyło tak zwanego janosikowego, czyli daniny, którą bogatsze samorządu wpłacają do państwa, a ono rozdziela je w formie subwencji wyrównawczej pomiędzy biedniejsze gminy. Z powodu janosikowego podupadły finanse samorządu województwa mazowieckiego.
- W tym roku nastąpiło załamanie podatku od osób prawnych (CIT), a to główne źródło finansowania samorządu wojewódzkiego. To pokazuje stan gospodarki. – podkreślił Henryk Kowalczyk. – Należałoby wprowadzić komisarza do województwa. Jeśli się żyje ponad stan, uprawia bizantyjski styl polityki, to następuje tąpnięcie.
Henryk Kowalczyk jest zwolennikiem janosikowego. Jego zdaniem, gminy korzystają dzięki niemu, a „Mazowsze zawiniło sobie samo”.
Głos też zabrał zastępca burmistrza Adam Warpas odpowiedzialny za sprawy oświatowe w Urzędzie Miejskim. Odniósł się do reform państwowych, do realizacji których samorządy z własnego budżetu muszą dokładać. Tak jest w przypadku opłat w przedszkolach, które ponoszą rodzice, gdy dziecko korzysta z placówki w ciągu dnia dłużej niż pięć godzin. Rząd zaproponował, by rodzice płacili za każdą dodatkową złotówkę maksymalnie 1 zł, a to nie wystarczy, by zapewnić zapewnienie wszystkich rodzajów dotychczas prowadzonych zajęć.
- Jesteśmy przeciwni temu, jak traktuje się samorządy. Nasze postulaty burmistrzowie, prezydenci zanieśli przed Sejm, a one pewnie wylądowały w koszu – powiedział A. Warpas. – Z nami się nie rozmawia. To, że dali nam pieniądze na zajęcia dodatkowe jest nieprawdą. Przepisy zabrały nam 120 zł na dziecko, a otrzymujemy 100 zł.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: