Medicor znowu się nie sprawdził
(Zam: 04.09.2013 r., godz. 10.30)Z blisko 300 nowo przyjętych uczniów szkół ponadgimnazjalnych, którzy w tym roku stawili się na badania lekarskie, by otrzymać zaświadczenie o braku przeciwwskazań do nauki w wybranym przez siebie zawodzie, ponad 100, po dwóch dniach oczekiwania, nie udało się dostać do specjalisty.
- Kurator przychylił się do naszego wniosku i pochwalił za dobry pomysł, dlatego w tym roku uczeń składa tylko jedno zaświadczenie – do szkoły, do której został ostatecznie przyjęty – informuje wicestarosta T. Trzaska. – Kontaktowaliśmy się też z Mazowieckim Wojewódzkim Ośrodkiem Medycyny Pracy, któremu złożyliśmy propozycję umieszczenia w specyfikacji przetargowej zapisu, by badania odbywały się w siedzibie szkół. Stwierdził niestety, że nie ma takiej możliwości.
Sytuacja uczniów byłaby dużo korzystniejsza, gdyby przetarg wygrał zakład z powiatu.
- Zwracaliśmy się do wszystkich zakładów opieki zdrowotnej i medycyny pracy, tych publicznych i niepublicznych na naszym terenie, by rozważyły możliwość wejścia w ten przetarg. Niestety, nie było zainteresowania – wyjaśnia T. Trzaska. – Dlatego już po rozstrzygnięciu przetargu prosiliśmy firmę, która wygrała, by przyjechała na kilka dni i przeprowadziła badania na miejscu. Wyraziła chęć na dwa dni.
Okazało się jednak, że „Medicor” po raz kolejny się nie sprawdził. Według ustaleń ze Starostwem, lekarz miał przyjmować przez dwa dni (środa i czwartek) w godzinach od 8.00 do 15.30 w Zespole Szkół nr 2 (dyrekcja szkoły bezpłatnie udostępniła salę i oddelegowała pracowników do pomocy, m.in. do zapisów i wydawania numerków). Pierwszego dnia lekarz przyjmował do godziny 19.00, drugiego zakończył pracę już ok. 13.00 zostawiając ponad sto osób z przysłowiowym kwitkiem.
- Mój syn miał numer 184 i nie dostał się – mówi zdenerwowana matka jednego z uczniów. – Teraz trzeba iść prywatnie i zapłacić.
A koszt konsultacji do niskich nie należy, trzeba się bowiem liczyć z wydatkiem rzędu nawet 200 zł.
- My możemy jedynie monitować, prosić i pomagać w organizacji, niemniej jednak ostateczne decyzje należą do firmy, która wygrała przetarg – mówi T. Trzaska. – Też nie jesteśmy zadowoleni z tego, co się dzieje.
Dlatego Starostwo po raz kolejny zamierza kierować pismo do wojewódzkiego ośrodka medycyny pracy, by w przyszłym roku jednak zdecydował się umieścić zapis o przeprowadzeniu badań na miejscu.
Teoretycznie zaświadczenia lekarskie powinny były trafić do szkół do 2 września, jednak dyrektorzy placówek znając sytuację mogą ten termin przedłużyć. W trudniejszej sytuacji znajdą się jednak ci uczniowie, u których lekarz stwierdzi przeciwwskazania do nauki w wybranych przez nich zawodach.
- Może się zdarzyć, że w pierwszych dniach września uczeń będzie musiał szukać innego kierunku – kończy T. Trzaska.
A.B.
Komentarze
A oprócz tego niezadowolenia to macie jakieś rozwiązania dla tych, którzy nie zostali przebadani? Mnie nie stać na prywatne badania!
Dalej głosujcie na PO! Na Arłukowicza POstkomunistę i dezertera z SLD. Oni o siebie POtrafią zadbać.
Oj POtrafią, nie przez przypadek ukłuto POwiedzenie "rząd się wyleczy", ma zastrzeżone dla siebie specjalne szpitale MSWiA
Chore państwo. PSL obiecywał, że człowiek jest najważniejszy. PO, żeby żyło się lepiej. Odetnijmy ich od żłoba, to może zajmą się samymi sobą.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl