Starostwo oczyści rów
(Zam: 17.07.2013 r., godz. 10.30)Starostwo 12 lipca zobowiązało Związek Spółek Wodnych do oczyszczenia rowu w Popowie Parcelach. Jest to wynik naszej interwencji, o którą poprosił mieszkaniec tej wsi Robert Mierzejewski.
Popowo Parcele to malownicza okolica otoczona parkiem krajobrazowym. Jeszcze w latach siedemdziesiątych były tu głównie łąki i pastwiska. Dzisiaj pierwsze budynki mieszkalne znajdują się już kilkadziesiąt metrów od Bugu. Na jednej z takich posesji mieszka Robert Mierzejewski z żoną i trójką dzieci. Nie kupił działki na terenie zalewowym. Odziedziczył ją wraz z domem.
- Wcześniej wynajmowaliśmy mieszkanie w Wyszkowie, płacąc miesięcznie 1000 zł. Teraz jesteśmy na swoim – mówi.
Ta korzystna sytuacja ma jednak swoje złe strony. Kilka razy w roku, szczególnie w okresie jesienno-zimowym i zimowo-wiosennym kilka działek w Popowie Parcelach jest podtapianych, niemalże całkowicie zalewana jest tamtejsza ulica Zakątek odcinając możliwość dojazdu do posesji. Niedrożny rów po raz pierwszy dał o sobie znać 5 lat temu.
- Wcześniej były suche lata. Nie dochodziło do takich sytuacji, nikt się nie skarżył na podtopienia – tłumaczy Robert Mierzejewski.
Mimo że od tamtej pory minęło kilka lat, nikt nie poczuwał się do obowiązku, by podjąć jakiekolwiek działania w tym zakresie. Mieszkańcy wysyłali pisma do władz gminy Somianka i do Starostwa, ale na korespondencji się kończyło. W tym roku, po kolejnych podtopieniach czara goryczy się przepełniła. R. Mierzejewski kilkakrotnie prosił wójta Andrzeja Żołyńskiego o pomoc, na sesji 7 czerwca prośbę ponowił, zwracając się tym razem także do radnych. Na próżno. Zdecydował się więc przesłać skargę na, jak określa, bezczynność wójta do Kancelarii Premiera. Ta, skargę przekazała do Departamentu Skarg i Wniosków Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji oraz wojewody mazowieckiego. Koło się zamyka, bo stamtąd skarga trafiła pod obrady Rady Gminy, która uznała ją za bezzasadną z wyjaśnieniem, że mieszkańcy o rów muszą zadbać sami. Rzeczywiście prawo wodne stanowi, że czyszczenie i konserwacja rowów melioracyjnych spoczywa na zainteresowanych właścicielach gruntów, a jeżeli rów jest objęty działalnością spółki wodnej to utrzymanie należy do tej spółki. Oznacza to, że właściciele posesji powinni partycypować w kosztach jeżeli odnoszą korzyści z rowu, tj. odprowadzają do niego wodę opadową. Somianka leży w obszarze działalności Związku Spółek Wodnych z siedzibą przy ul. Serockiej w Wyszkowie. Członkostwo w spółce jest płatne, średnio około 1 zł rocznie od ara. Okazuje się, że właściciele działek w Popowie Parcelach nie odprowadzają składek już od przeszło 10 lat.
- Jeszcze w latach 90. właściciele złożyli pismo, w którym informowali, że sami będą rów czyścić. Od tamtej pory nie płacili. I jest jak jest – informuje kierownik Związku Spółek Wodnych Wiesław Suchta.
Jak wyjaśnia Robert Mierzejewski, obecni mieszkańcy posesji przed płatnością nie uciekają.
- Zrzeczenie się członkostwa w spółce powinno się odbyć prawnie. Zwykły dokument z podpisami mieszkańców, w którym informują, że się zrzekają nie jest zgodny z prawem – tłumaczy. – Związek Spółek Wodnych rok w rok powinien przesłać nam nakazy płatnicze. Wtedy każdy by płacił. Ani ja, ani moi sąsiedzi takich nakazów nie otrzymaliśmy.
Inna kwestia jest taka, że rów od jednej strony graniczy z podtapianymi działkami prywatnymi, z drugiej zaś z działką reprezentowanego przez Starostę Skarbu Państwa, na której kiedyś znajdował się ośrodek Caritasu.
- Wszyscy proporcjonalnie powinni płacić za konserwację tego rowu, bądź samemu to uczynić – uważa wójt Somianki Andrzej Żołyński. – Na dobrą sprawę, według mnie, zarówno mieszkańcy, których działki przylegają do tego rowu powinni albo zapłacić, albo swoją część zrobić, jak również Skarb Państwa, który jest właścicielem działki po drugiej stronie.
Starostwo zdecydowało jednak, że wyczyści cały rów.
- W dniu dzisiejszym Związkowi Spółek Wodnych zostało zlecone wyczyszczenie tego rowu, które ma nastąpić w przyszłym tygodniu – powiedziała 12 lipca Jolanta Sędziak, naczelnik wydziału geodezji Starostwa. – Oczywiście z wyjątkiem przepustu, który jest w drodze gminnej. Powinien więc to wykonać właściciel drogi, czyli gmina Somianka.
Faktem jest jednak, że niektóre rowy melioracyjne nie tylko w Somiance, ale w całym powiecie są w krytycznym stanie. Wiele jest przypadków, że zobowiązani do utrzymania rowu właściciele posesji nie wnoszą opłat do spółki wodnej, ani sami go nie czyszczą.
- W takich przypadkach, na wniosek Związku Spółek Wodnych wydamy decyzję administracyjną, która określi zakres prac – wyjaśnia starosta Bogdan Pągowski. – Z punktu widzenia Starostwa, tylko taką decyzję możemy wydać. Jeżeli te prace nie zostaną wykonane, możemy nałożyć karę administracyjną, a te opłaty już są znaczne.
A.B.
- Wcześniej wynajmowaliśmy mieszkanie w Wyszkowie, płacąc miesięcznie 1000 zł. Teraz jesteśmy na swoim – mówi.
Ta korzystna sytuacja ma jednak swoje złe strony. Kilka razy w roku, szczególnie w okresie jesienno-zimowym i zimowo-wiosennym kilka działek w Popowie Parcelach jest podtapianych, niemalże całkowicie zalewana jest tamtejsza ulica Zakątek odcinając możliwość dojazdu do posesji. Niedrożny rów po raz pierwszy dał o sobie znać 5 lat temu.
- Wcześniej były suche lata. Nie dochodziło do takich sytuacji, nikt się nie skarżył na podtopienia – tłumaczy Robert Mierzejewski.
Mimo że od tamtej pory minęło kilka lat, nikt nie poczuwał się do obowiązku, by podjąć jakiekolwiek działania w tym zakresie. Mieszkańcy wysyłali pisma do władz gminy Somianka i do Starostwa, ale na korespondencji się kończyło. W tym roku, po kolejnych podtopieniach czara goryczy się przepełniła. R. Mierzejewski kilkakrotnie prosił wójta Andrzeja Żołyńskiego o pomoc, na sesji 7 czerwca prośbę ponowił, zwracając się tym razem także do radnych. Na próżno. Zdecydował się więc przesłać skargę na, jak określa, bezczynność wójta do Kancelarii Premiera. Ta, skargę przekazała do Departamentu Skarg i Wniosków Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji oraz wojewody mazowieckiego. Koło się zamyka, bo stamtąd skarga trafiła pod obrady Rady Gminy, która uznała ją za bezzasadną z wyjaśnieniem, że mieszkańcy o rów muszą zadbać sami. Rzeczywiście prawo wodne stanowi, że czyszczenie i konserwacja rowów melioracyjnych spoczywa na zainteresowanych właścicielach gruntów, a jeżeli rów jest objęty działalnością spółki wodnej to utrzymanie należy do tej spółki. Oznacza to, że właściciele posesji powinni partycypować w kosztach jeżeli odnoszą korzyści z rowu, tj. odprowadzają do niego wodę opadową. Somianka leży w obszarze działalności Związku Spółek Wodnych z siedzibą przy ul. Serockiej w Wyszkowie. Członkostwo w spółce jest płatne, średnio około 1 zł rocznie od ara. Okazuje się, że właściciele działek w Popowie Parcelach nie odprowadzają składek już od przeszło 10 lat.
- Jeszcze w latach 90. właściciele złożyli pismo, w którym informowali, że sami będą rów czyścić. Od tamtej pory nie płacili. I jest jak jest – informuje kierownik Związku Spółek Wodnych Wiesław Suchta.
Jak wyjaśnia Robert Mierzejewski, obecni mieszkańcy posesji przed płatnością nie uciekają.
- Zrzeczenie się członkostwa w spółce powinno się odbyć prawnie. Zwykły dokument z podpisami mieszkańców, w którym informują, że się zrzekają nie jest zgodny z prawem – tłumaczy. – Związek Spółek Wodnych rok w rok powinien przesłać nam nakazy płatnicze. Wtedy każdy by płacił. Ani ja, ani moi sąsiedzi takich nakazów nie otrzymaliśmy.
Inna kwestia jest taka, że rów od jednej strony graniczy z podtapianymi działkami prywatnymi, z drugiej zaś z działką reprezentowanego przez Starostę Skarbu Państwa, na której kiedyś znajdował się ośrodek Caritasu.
- Wszyscy proporcjonalnie powinni płacić za konserwację tego rowu, bądź samemu to uczynić – uważa wójt Somianki Andrzej Żołyński. – Na dobrą sprawę, według mnie, zarówno mieszkańcy, których działki przylegają do tego rowu powinni albo zapłacić, albo swoją część zrobić, jak również Skarb Państwa, który jest właścicielem działki po drugiej stronie.
Starostwo zdecydowało jednak, że wyczyści cały rów.
- W dniu dzisiejszym Związkowi Spółek Wodnych zostało zlecone wyczyszczenie tego rowu, które ma nastąpić w przyszłym tygodniu – powiedziała 12 lipca Jolanta Sędziak, naczelnik wydziału geodezji Starostwa. – Oczywiście z wyjątkiem przepustu, który jest w drodze gminnej. Powinien więc to wykonać właściciel drogi, czyli gmina Somianka.
Faktem jest jednak, że niektóre rowy melioracyjne nie tylko w Somiance, ale w całym powiecie są w krytycznym stanie. Wiele jest przypadków, że zobowiązani do utrzymania rowu właściciele posesji nie wnoszą opłat do spółki wodnej, ani sami go nie czyszczą.
- W takich przypadkach, na wniosek Związku Spółek Wodnych wydamy decyzję administracyjną, która określi zakres prac – wyjaśnia starosta Bogdan Pągowski. – Z punktu widzenia Starostwa, tylko taką decyzję możemy wydać. Jeżeli te prace nie zostaną wykonane, możemy nałożyć karę administracyjną, a te opłaty już są znaczne.
A.B.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl