Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Bracia mniejsi czy bracia gorsi?

(Zam: 05.09.2012 r., godz. 10.30)

Koniec wakacji to nie tylko powroty z urlopów, powroty do szkół. To również więcej porzuconych zwierząt, które wraz z końcem letniego odpoczynku przestały być użytecznym czy wdzięcznym dodatkiem do letniskowych działek.

Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają, że dawniej na osiedlach, między blokami, przebywało wiele bezdomnych psów. Obecnie jest inaczej, jeżeli takowe się pojawiają, często budzi to niezadowolenie mieszkańców, obawiających się o bezpieczeństwo dzieci. Należy jednak pamiętać, że za każdym przypadkiem bezpańskiego, błąkającego się psa, stoi ludzkie zaniedbanie. To np. beztroskie wypuszczanie zwierzęcia z posesji, jej złe zabezpieczenie, a często celowe pozbycie się dotychczasowego pupila dzieci, bo kiedy ten urośnie, przeszkadza w planowaniu wakacji lub wymaga codziennej pielęgnacji.
Dla przeciętnego mieszkańca jest to problem bezpieczeństwa, czasem też estetyki, natomiast prawdziwym problemem są finanse. Gminy są zobowiązane zająć się zwierzętami, przebywającymi na ich terenie, tzn. zapewnić im takie warunki, które zapobiegną ich bezdomności. Za konkretnymi działaniami, tj. opieka weterynaryjna, umieszczanie zwierząt w schroniskach, popularyzacja adopcji, idą pieniądze gminne, i to niemałe.

Dziesiątki tysięcy, i jeszcze mało
W 2010 r. w skali powiatu wydano 178 135 zł, rok później w budżetach zaplanowano już łącznie 212 379 zł, w tym roku będzie z pewnością 360 000 zł, ponieważ połowa gmin zastanawia się nad zwiększeniem tej kwoty. Wliczone są w nią koszty odłowu, transportu i umieszczenia psów w schronisku. Zdecydowanie najwięcej wydaje Wyszków. W 2010 r. była to suma 70 530 zł, w następnym budżecie zwiększono ją do 78 535 zł, aktualnie będzie to 120 000 zł, po zwiększeniu z sumy 90 000 zł. Gmina Brańszczyk w analogicznych okresach wydała 22 136 zł, 23 300 zł i 50 000 zł i nie zamierza tej sumy zmieniać. Długosiodło dwa lata temu wydało 39 477 zł, w ubiegłym niewiele więcej, bo 40 000 zł, natomiast w tym w budżecie na ten cel zabezpieczyło 50 000 zł. Jest to za mało i trzeba będzie zwiększyć tę kwotę, prawdopodobnie do 80 000 zł. Rząśnik wydawał najmniej, jednak w tym roku zbliżył się do poziomu wydatków sąsiednich gmin. W 2010 r. – 1 800 zł, w 2011 r. – 12 000 zł, w tym roku już 30 000 zł i nie wykluczone, że będzie więcej. Gmina Somianka w 2010 r. wydała 29 706 zł, rok później już 42 318 zł, w tym roku zaplanowała mniej, bo 30 000 zł, jednak możliwe, że podwyższy tę kwotę. Nie będzie zwiększać wydatków gmina Zabrodzie. W tym roku i tak znacznie zwiększyła się suma wydawana na ten cel. O ile w 2010 r. było to 14 486 zł, w 2011 r. – 16 226 zł, to w budżecie na 2012 r. zabezpieczono już 50 000 zł.
Pracownicy urzędów gmin zgodnie twierdzą, że gdyby skrupulatnie stosować się do zaleceń Programów opieki nad zwierzętami bezdomnymi i wyłapywać wszystkie, o których zgłoszenia wpływają (a zgłaszający uważają, że każdy przypadek wart jest interwencji), sumę przeznaczoną na rok, wydano by znacznie szybciej, w ciągu kilku miesięcy. Z zasady odławiane są osobniki agresywne, ewidentnie bezpańskie. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że wiele z tych wałęsających się to „pańskie” i „domne” psy, z różnych względów przebywające poza posesją właścicieli. W przypadku ich ustalenia są obciążani kosztami całej procedury, jednak to teoria, bowiem w praktyce psy nie są szukane właśnie ze względu na ten zwrot pieniędzy. Zwiększenie zaplanowanych kwot, o którym wspomniano wyżej, związane jest z nadchodzącym końcem wakacji, kiedy psów jest zauważalnie więcej.

Problem się nasila
W 2011 r. na terenie województwa mazowieckiego działało siedemnaście schronisk dla zwierząt, które były pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej. Większość gmin naszego powiatu podpisała umowy ze schroniskiem w Ostrowi Mazowieckiej (Brańszczyk, Zabrodzie, Długosiodło, Somianka), Wyszków i Rząśnik współpracują z placówką w Chrcynnie koło Nasielska. Rząśnik za wyłapanie i dowóz jednego zwierzęcia płaci 600 zł, za pobyt w schronisku jednorazowo 1 968 zł. Jak mówi kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej Jan Śliwiński, 30 tys. zł na pewno nie starczy do końca roku, większość już wydano, trzeba się liczyć z nasileniem problemu po wakacjach. W ubiegłym tygodniu nie było dnia bez zgłoszenia, w jednym wpłynęło ich nawet siedem.
– Psy nie są bezdomne, to ludzie chcą się ich pozbyć – twierdzi. – Ktoś np. anonimowo dzwoni i mówi o psie uwiązanym w lesie. Jedziemy i widzimy dobrze odżywionego zwierzaka, którego zapewne pozostawiono tuż przed zgłoszeniem.
Kierownik mówi, że w ubiegłym roku było mniej zwierząt bezdomnych. W podobnym tonie wypowiadają się pracownicy innych gmin. W Długosiodle odławiają psy agresywne, wchodzące na podwórka. W przeciwnym wypadku kwota na cały rok stopniałaby nawet w miesiąc. Wiele zwierząt ma właścicieli, jednak ich namierzenie jest praktycznie niemożliwe, byłoby inaczej, gdyby zwyczaj czipowania był powszechniejszy. Był przypadek, że po wywiezionego czworonoga zgłosił się opiekun, jednak po usłyszeniu, ile musi zwrócić, miłość do psa zniknęła. Schronisko w Ostrowi Mazowieckiej długosiedlskie psy przyjmuje za 1 611 zł brutto za sztukę, jej odłowienie i wywóz to koszt 393 zł. Placówka ta liczy sobie nadto tzw. ryczałt, czyli gotowość współpracy, rodzaj abonamentu. Gmina Zabrodzie płaci miesięcznie 1 230 zł, Somianka – 1 107 zł. Zabrodzie i Somianka za przyjęcie psa płacą jednorazowo 1 599 zł, za odłów i wywóz – 369 zł. Pracownik Urzędu Gminy w Zabrodziu nie kryje rozgoryczenia.
– Wydatki są duże, dużo jest zwierząt – wylicza. – Zdarzają się różne sytuacje. Jedna pani dokarmia te psy na cmentarzu, druga przychodzi do nas ze skargą na nią.
Potwierdza, że wiele zwierząt pozostawiają letnicy, np. w Młynarzach, Basinowie. W ubiegłym roku w Młynarzach były to dwa bernardyny, psów tej rasy żaden z mieszkających tam gospodarzy nie posiada. Rozwiązaniem jest czipowanie zwierząt, robią tak np. w Somiance ze wszystkimi, które znajdą się w gabinecie weterynaryjnym, koszt to 66 zł.

Dla porównania
Powiaty województwa mazowieckiego wydają różne kwoty na realizację Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi. Według danych z ubiegłego roku, zamieszczonych na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, nie wszystkie gminy go uchwaliły, stąd duże dysproporcje. Np. powiat mławski w 2010 r. wydał łącznie tylko 1 779 zł, powiat Szydłowiec (pięć gmin) – 21 246 zł, powiat Lipsko (sześć gmin) – 6 620 zł. Kto się zatrwożył grubo przekroczoną sumą 200 tys. u nas, powinien wiedzieć, że np. w 2010 r. powiat Mińsk Mazowiecki wydał łącznie 445 226 zł, powiat Piaseczno – 544 754 zł, powiat Pruszków – 799 811 zł.
E.E.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta