Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Sześciolatki do szkół za dwa lata?

(Zam: 30.11.2011 r., godz. 10.59)

Ministerstwo edukacji zaproponowało projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który przesuwa o dwa lata termin obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Ma to pomóc samorządom i szkołom przygotować się do przyjęcia maluchów.

Sześciolatki w szkole od 2014 r.
Projekt zakłada, że jeszcze przez dwa lata o posłaniu sześciolatków do pierwszej klasy decydować będą rodzice, więc dzieci urodzone w latach 2006 i 2007 nie będzie obejmować obowiązek szkolny. Te, które nie pójdą do pierwszych klas, będą nadal uczęszczać do przedszkoli lub oddziałów przedszkolnych w szkołach. Obowiązek szkolny będzie egzekwowany od 1 września 2014 r. Dzieci urodzone w 2008 r. i w latach kolejnych będą rozpoczynały naukę w szkole w wieku sześciu lat. Przepisy dotyczące pięciolatków mają nie być zmienione. Dzieci pięcioletnie nadal będą objęte obowiązkiem uczestnictwa w wychowaniu przedszkolnym. Ministerstwo swój projekt uzasadnia potrzebą zapewnienia czasu samorządom i szkołom na przygotowanie się do zmiany, wymienia się też oczekiwania rodziców, z których wielu chciało odłożenia tej reformy. Resort nadal uważa, że pożądany i korzystny jest jak najszerszy udział dzieci, zwłaszcza pięciolatków, w edukacji przedszkolnej. Na stronie ministerstwa jest informacja, że od września 2011 r. naukę w klasach pierwszych szkół podstawowych rozpoczęło około 20 proc. wszystkich sześciolatków. W obecnym roku szkolnym sześciolatki uczęszczają do blisko 90 proc. szkół podstawowych lub oddziałów przedszkolnych, funkcjonujących w szkołach. Przesunięcie terminu obowiązku szkolnego wiąże się z tym, że niektóre szkoły mogą potrzebować więcej czasu na przygotowanie logistyczne, tj. zapewnienie kadry i pomieszczeń, przynajmniej w początkowym okresie.

Rozwiązanie cieszy obie strony
W informacji na stronie ministerstwa czytamy o innych krajach, w których sześciolatki i młodsze dzieci uczą się, z korzyścią dla siebie. „Jak najwcześniejsze objęcie dzieci zorganizowaną edukacją zapewnia im szybszy rozwój, wcześniejsze odkrywanie ich talentów i korygowanie ewentualnych deficytów”, po czym podane są przykłady państw, które zdecydowały się na włączenie w system edukacji dzieci młodsze niż siedmioletnie: od 4. roku życia w Irlandii Północnej i Luksemburgu, od 5. roku życia w Anglii, Holandii, na Łotwie, w Szkocji, Walii i na Węgrzech, od 6. roku życia w Austrii, Belgii, Czechach, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, na Litwie, w Niemczech, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii i we Włoszech.
Obecnie w Polsce, zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy o systemie oświaty, od 1 września 2012 r. wszystkie sześciolatki mają rozpocząć naukę w szkole. Na przesunięcie tego terminu miał mieć wpływ fakt niedużego odsetku sześciolatków w pierwszych klasach w obecnym roku szkolnym. W części gmin do klas pierwszych poszło prawie 100 proc. dzieci sześcioletnich, ale są również takie gminy, w których ten odsetek jest znikomy. W konsekwencji, w tych gminach z początkiem roku szkolnego 2012/2013 w szkołach podstawowych spotkałyby się wszystkie dzieci 6- i 7-letnie. W uzasadnieniu do projektu napisane jest, że „taka sytuacja mogłaby znacznie utrudnić utworzenie odpowiednich warunków kształcenia i opieki nad uczniami klas I-III szkół podstawowych”. Taka jest argumentacja resortu, niemniej trzeba przyznać, że proponowana zmiana spotka się z aprobatą przeciwników reformy. Pomysłowi obniżenia wieku obowiązku szkolnego towarzyszy protest części rodziców, m.in. skupionych w ruchu „Ratuj Maluchy!”. Wiosną tego roku zebrali oni ponad 340 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, której celem jest przywrócenie stanu sprzed reformy edukacji, a co za tym idzie, zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków i obowiązku przedszkolnego pięciolatków. Chcą oni też powrotu do tzw. starej podstawy programowej nauczania i wychowania przedszkolnego.

W naszych szkołach niewielu sześciolatków
W szkołach podstawowych powiatu wyszkowskiego nie ma wielu uczniów z rocznika 2005. Procentowe wyliczenia statystyczne mogą być łudzące. Jeżeli weźmiemy pod uwagę pierwszą klasę w małej wiejskiej szkole, liczącą np. 10-12 osób, w której jest dwoje sześciolatków, nie możemy mówić o boomie. Większość rodziców niechętnie odnosi się do pomysłu wcześniejszego posyłania dzieci do szkoły. Z drugiej strony kwestia gotowości dziecka do podjęcia edukacji jest niejednoznaczna. Są dzieci znacznie szybciej dostosowujące się do nowych warunków, innym przyjdzie to z trudnością. Nauczyciele, pytani o to, jak maluchy radzą sobie w szkole, przekonują, że dobrze. Podstawa programowa jest obniżona, stąd nie należy się martwić o ich umiejętności zdobywania wiedzy. Osobnym zagadnieniem jest dojrzałość emocjonalna, zdolności adaptacyjne. W gminie Wyszków zameldowanych jest 410 sześciolatków, z czego 57 uczy się w pierwszej klasie (ok. 14 proc.). W Długosiodle na 83 sześciolatków w podstawówce uczy się dziesięcioro, w Zabrodziu na 64 – 16, w Rząśniku na zameldowanych 81 dzieci 6-letnich, tylko siedmioro z nich jest pierwszoklasistami. W Somiance również jest ich kilkoro.
– Uczniów w ogóle ubywa, to utrzymująca się tendencja – mówi Andrzej Łapiński z Urzędu Gminy w Brańszczyku. – Nawet jeśli sześciolatki spotkają się w jednej szkole z siedmiolatkami, wzrost będzie tymczasowy. W małych szkołach praktykuje się łączenie klas. W naszej gminie bardzo mało sześciolatków jest w pierwszych klasach.
Jak podaje zastępca wójta, na przestrzeni 10 lat, od 2002 r., „znikło” ponad 200 uczniów. Kumulacja dwóch roczników zmieni tę sytuację, ale nie na długo. Dlatego też problem z brakiem sal nie będzie dla szkół długo uciążliwy. Np. w Szkole Podstawowej nr 1 w Wyszkowie należy przystosować jedną salę. Ważna może być potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom, lepszego nadzoru, być może zatrudnienie dodatkowych osób – logopedy, pedagoga, kogoś wspomagającego nauczyciela. Niewątpliwie i rodzice, i nauczyciele potrzebują stabilnych planów, konsekwencji rządu. Jest to ważne np. przy wyborze podręczników, kiedy należy zdecydować, dla jakiej przeważającej grupy wiekowej mają być przeznaczone. Umiejscowienie oddziałów zerowych w szkole ma swoje dobre i złe strony. Dzieci przyzwyczajają się do nowej placówki, w przedszkolach natomiast jest więcej miejsc dla maluchów, których rodzicom zależy na tym, by miały zapewnioną edukację przedszkolną. Z drugiej strony „zerówkowicz” w przedszkolu może liczyć na dłuższą opiekę nauczycielki, podczas gdy w szkole musiałby czekać na mamę np. w świetlicy.

Przedszkole bardzo ważne w edukacji dziecka
W podjęciu decyzji o zapisaniu sześciolatka do klasy pierwszej rodzicom pomoże informacja o poziomie przygotowania dziecka do szkoły, przygotowana przez nauczyciela w przedszkolu. Dzieci rozpoczynają edukację przedszkolną w różnym wieku. Dlatego programy przedszkolne budowane są przez nauczycieli z myślą o doskonaleniu wcześniej nabytych umiejętności poprzez stawianie mu do rozwiązania coraz trudniejszych zadań. Dziecko np. uczy się funkcjonowania w grupie, rozwija umiejętności mówienia (słuchanie, opowiadanie, odpowiadanie na pytania) oraz umiejętności manualne (wycinanie, rysowanie). Jeśli rodzice nie poślą sześciolatka do szkoły, będzie ono doskonalić i rozwijać posiadane umiejętności. Przy ocenie stanu przygotowania dziecka do edukacji szkolnej nie jest brane pod uwagę, czy potrafi ono pisać, czytać i liczyć, ale czy jego rozwój społeczny, zakres słownictwa, umiejętności manualne gwarantują, że w klasie I szkoły podstawowej nie będzie miało trudności z nauką pisania i czytania. Jeżeli nie występuje zaburzenie rozwoju typu dysgrafia, przy odpowiednim przygotowaniu przedszkolnym, dobrym ukierunkowaniu rozwoju poznawczego, emocjonalnego, dziecko ma zapewniony dobry start. MEN podaje, że od roku szkolnego 2006/2007 o 20 proc. wzrosło upowszechnienie edukacji przedszkolnej w grupie 3-5 lat. Obecnie już ponad 64 proc. dzieci w tej grupie wiekowej jest objętych edukacją przedszkolną, pięciolatków – 81 proc. MEN chciałoby utrzymać tę tendencję. Obecnie proponowane zmiany zakładają udzielenie gminom przez budżet państwa finansowego wsparcia. Proponowane jest objęcie dofinansowaniem (w formie subwencji oświatowej) edukacji dzieci 4- i 5-letnich oraz danie 4-latkom prawa do podejmowania edukacji przedszkolnej.
E.E.

Komentarze

JUPI!
Dodane przez Olka, w dniu 01.12.2011 r., godz. 13.13
No i dobrze :D
Dodane przez Wanda, w dniu 01.12.2011 r., godz. 14.32
rząd się przekiczył czy przeszacował, jak zwykle zresztą...

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta