Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Praca w bibliotece była jej marzeniem

Ikona
(Zam: 09.08.2011 r., godz. 11.33)

- Bardzo kochałam wszystkich ludzi i będę kochać nadal, bo taka po prostu już jestem – mówiła na sesji 4 sierpnia przechodząca na emeryturę kierownik Gminnej Biblioteki Publicznej w Rząśniku Maria Bielecka.

Maria Bielecka żegna się ze swoimi czytelnikami, współpracownikami po czterdziestu trzech latach przepracowanych w bibliotece. Na czwartkowej sesji wójt Paweł Kołodziejski uroczyście jej podziękował przekazując dyplom oraz nagrodę pieniężną z okazji czterdziestopięcioletniego stażu pracy.
- Dziękuję za wieloletnią współpracę z radą i komisjami, za szczery uśmiech i dobre słowa, jakimi obdarzała pani nas wszystkich – mówił z kolei przewodniczący Rady Gminy Krzysztof Soliwoda, dając kierownik biblioteki kosz róż.
Maria Bielecka wróciła wspomnieniami do początków swojej drogi zawodowej. - Bardzo trudno jest mi się żegnać – mówiła łamiącym się ze wzruszenia głosem.
Biblioteka powstała w 1961 roku. M. Bielecka zaczęła w niej pracę w 1969 r.
- Wydaje się, że zawód bibliotekarza jest piękny, sympatyczny, wśród książek. Chociaż czasami stara się on jak może, nie wszyscy potrafią tę pracę dostrzec – mówiła. – Młodzi ludzie, którzy przychodzili do biblioteki mówili, że to nie jest praca dla nich, nie chcą być szarą myszką, która siedzi wśród książek. Dla mnie praca w bibliotece była marzeniem od dziecka. Te czterdzieści trzy lata z książką-przyjacielem to było dużo – dodała.
Podkreśliła, że współpraca z władzami, współpracownikami zawsze układała jej się bardzo dobrze.
- Będę miała co wspominać do samej śmieci. Mogłam poznawać ludzi nauki, sztuki, kultury, artystów i swoich czytelników, z którymi od początku byłam emocjonalnie bardzo związana. Bardzo kochałam wszystkich ludzi i będę kochać nadal, bo taka po prostu już jestem – wyznała. – Najbardziej ulubiłam najmłodszych. To były moje perły. Darzyłam ich największym szacunkiem, uśmiechem, starałam się dla nich robić jak najwięcej. Praca z czytelnikiem to był plaster dla mojego zdrowia. Zawsze uważałam, że jestem na właściwym miejscu i miło mi będzie, jeśli w swoich wspomnieniach zapamiętacie mnie państwo dobrze. Ja nie znajduje nic, co by mogło zakłócić moje dobre wspomnienia o pracy w bibliotece.
Zebrani zaśpiewali Marii Bieleckiej „Sto lat” oraz wypili za jej zdrowie i pomyślność szampana.

J.P.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta