„Na polską nutę” – spotkanie z muzyką klasyczną
(Zam: 14.06.2011 r., godz. 11.38)Dawniej rozrywka bogatych, luksus bezpośredniego podziwiania i kontemplowania sztuki, na który nie wszystkich było stać – ostatnio sposób miłego spędzenia czasu, będący dobrą alternatywą dla wieczoru przed telewizorem. Artystyczną ucztę dla kochających muzykę klasyczną zorganizował Wyszkowski Ośrodek Kultury „Hutnik”.
W sobotę, 4 czerwca, w miejskim parku dwoje artystów – Bogumiła Dziel-Wawrowska i Robert Morawski – wykonało wiele pięknych utworów, powstałych głównie w XIX wieku. Bogumiła Dziel-Wawrowska jest sopranistką, ukończyła z wyróżnieniem studia wokalne w klasie śpiewu prof. Jadwigi Rappe w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Jest laureatką wielu konkursów. Regularnie występuje w spektaklach teatralnych i galach koncertowych w kraju i zagranicą, bierze udział w koncertach kameralnych i symfonicznych. Występowała na wielu festiwalach, m.in. w Warszawskiej Jesieni, Festiwalu Muzyki Sakralnej Gaude Mater (Częstochowa). Robert Morawski jest czołowym polskim pianistą, występuje z najwybitniejszymi artystami: Aleksandrą Kurzak, Małgorzatą Walewską, Vadimem Brodskim, Kwartetem Camerata. Ukończył Akademię Muzyczną im. F. Chopina w Warszawie. Po raz pierwszy wystąpił w Filharmonii Narodowej mając siedem lat. Koncertuje w kraju i zagranicą, występował na wielu międzynarodowych festiwalach muzycznych. Zdobywca „Fryderyka” w 2011 roku (wraz ze skrzypkiem Sławomirem Tomasikiem), pianista Konkursu Wokalnego im. Stanisława Moniuszki w Warszawie. Od kilku lat prowadzi działalność pedagogiczną, jest asystentem w klasie kameralistyki fortepianowej prof. Mai Nosowskiej.
Muzycy ci zapewnili przybyłym na koncert w pięknej scenerii parku, niezapomniane wrażenia.
– Chcemy przypomnieć tradycję salonu muzycznego XIX wieku – powiedział na wstępie dyrektor WOK Artur Laskowski. – Kiedyś obcowanie ze sztuką nie było sprawą łatwą, na taką formę stać było ludzi bogatszych. Dziś dawniejszy luksus może być codziennością.
Pieśni i arie, których można było wysłuchać, łączyły ludowe inspiracje, motywy, szczególnie chętnie wykorzystywane przez artystów romantycznych. Były to m.in. pieśni wykonane do muzyki Fryderyka Chopina „Piosnka litewska” (sł. Ludwik Osiński), Władysława Żeleńskiego „Nie wróci” (sł. Teresa Wodzicka), Zygmunta Noskowskiego „Astry” (sł. Adam Asnyk), Mieczysława Karłowicza „Skąd pierwsze gwiazdy” (sł. Juliusz Słowacki), „Gdybym srebrne piórko miała” (sł. Maria Konopnicka). Poza tym zebrani wysłuchali takich utworów, jak Preludium Des-dur „Deszczowe” op. 28 nr 15 Fryderyka Chopina, Polonez a-moll „Pożegnanie ojczyzny” Michała Kleofasa Ogińskiego, Menuet G-dur Ignacego Jana Paderewskiego. Artyści przyznali, że lubią występować w podobnej scenerii, blisko publiczności. Występ muzyków spodobał się tak bardzo, że ci wykonali na bis „Prząśniczkę” Stanisława Moniuszki.
Początkowo niewielka grupka słuchaczy koncertu szybko się powiększała, może warto powtórzyć to przedsięwzięcie i zapoczątkować tradycję spotkań przy muzyce klasycznej.
E.E.
Muzycy ci zapewnili przybyłym na koncert w pięknej scenerii parku, niezapomniane wrażenia.
– Chcemy przypomnieć tradycję salonu muzycznego XIX wieku – powiedział na wstępie dyrektor WOK Artur Laskowski. – Kiedyś obcowanie ze sztuką nie było sprawą łatwą, na taką formę stać było ludzi bogatszych. Dziś dawniejszy luksus może być codziennością.
Pieśni i arie, których można było wysłuchać, łączyły ludowe inspiracje, motywy, szczególnie chętnie wykorzystywane przez artystów romantycznych. Były to m.in. pieśni wykonane do muzyki Fryderyka Chopina „Piosnka litewska” (sł. Ludwik Osiński), Władysława Żeleńskiego „Nie wróci” (sł. Teresa Wodzicka), Zygmunta Noskowskiego „Astry” (sł. Adam Asnyk), Mieczysława Karłowicza „Skąd pierwsze gwiazdy” (sł. Juliusz Słowacki), „Gdybym srebrne piórko miała” (sł. Maria Konopnicka). Poza tym zebrani wysłuchali takich utworów, jak Preludium Des-dur „Deszczowe” op. 28 nr 15 Fryderyka Chopina, Polonez a-moll „Pożegnanie ojczyzny” Michała Kleofasa Ogińskiego, Menuet G-dur Ignacego Jana Paderewskiego. Artyści przyznali, że lubią występować w podobnej scenerii, blisko publiczności. Występ muzyków spodobał się tak bardzo, że ci wykonali na bis „Prząśniczkę” Stanisława Moniuszki.
Początkowo niewielka grupka słuchaczy koncertu szybko się powiększała, może warto powtórzyć to przedsięwzięcie i zapoczątkować tradycję spotkań przy muzyce klasycznej.
E.E.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl