Dziki, tajemniczy i piękny zarazem
(Zam: 14.06.2011 r., godz. 11.50)„Deptak taneczny” to widowisko z wyrobioną już marką w wyszkowskiej ofercie kulturalnej. Od ośmiu lat co roku liczna grupa młodych tancerzy pod przewodnictwem instruktorów Jolanty Wiśniewskiej, Martyny Busławskiej i Łukasza Prochackiego tworzy przedstawienia, podczas których zapraszają widzów do podróży po różnych zakątkach świata i sferach rzeczywistości codzienności, filmu, emocji.
Widowisko prezentowane w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik” jest efektem ogromnego wkładu pracy tancerzy i instruktorów, osób związanych z reżyserią techniczną. Co roku ma świetną oprawę świetlną, muzyczną, a popisom tancerzy towarzyszą prezentacje multimedialne. W tym roku osiem grup dziecięcych (Apropo, Dynamitki, Grosik I, Grosik II, Perełki, Bąble, Kryształki i Krasnale) zaproponowało wycieczkę po krainie znanych baśni i bajek. Wyszkowska publiczność 7 czerwca mogła zobaczyć Czerwonego Kapturka tańczącego tango z wilkiem, wykluwającą się z kwiatowego pąka Calineczkę, bohaterki bajki Tarzan. Młodych tancerzy biorących udział w przedsięwzięciu „Bajkowy krąg” było ponad dwustu, najmłodsi to zaledwie czterolatki. Taniec uzupełniał występ uczestników zajęć Klubu Piosenki, którego instruktorem jest Tomasz Śnieżak. Autorami scenariusza przedstawienia są Piotr Płochocki i Agnieszka Prokopowicz. Muzyczne mixy stworzył Tomasz Busławski, a oświetleniem zajęła się firma Star Light z Ostrołęki. Oprawa graficzna, czyli kostiumy, scenografia i prezentacja multimedialna to wynik pracy Anny Morki, Anny Kowalskiej i Przemysława Decewicza.
O ile dziecięcy deptak taneczny (potocznie nazwany „deptaczkiem”) w tym roku przedstawiony został w podobnej formule co w poprzednim roku, o tyle widowisko przygotowane z myślą o starszej publiczności różniło się od dotychczasowych. W tym roku choreografowie na czele z Jolantą Wiśniewską i Martyną Busławską postawili na teatr tańca. Tym razem to, co wydarzyło się na scenie tworzyło jedną historię Anny, młodej tancerki, prawdopodobnie jeszcze nastolatki, zakochanej w tańcu i w życiu. Jeden dzień diametralnie zmienia jej rzeczywistość – bohaterka wygrywa prestiżowy, międzynarodowy konkurs tańca towarzyskiego. Wygrana wydaje się być ukoronowaniem jej wieloletniej pracy i przepustką do kariery, świata, w którym taniec staje się zawodem. Jest jeszcze jedna sekunda, w której pisk opon zagłusza szczęśliwy głos rozmawiającej przez telefon Ani. I cisza. Przeraźliwa, utopiona w mroku panującego wieczora. Wtedy właśnie taniec objawia się dziewczynie w swej niepoznanej, dzikiej, tajemniczej, groźnej, lecz pięknej zarazem i pożądliwej formie. W sparaliżowanym ciele jak oszalałe tańczą lęki, marzenia, myśli, uczucia i wspomnienia. Szczególnie jednak tęsknota – za tym, co prawdopodobnie odeszło na zawsze. Paraliż dotyczy tylko ciała, taniec mimo wszystko istnieje jako odrębny byt dokonujący się poprzez ruch nie nóg i rąk, ale myśli i wyobraźni.
Próżno szukać umoralniającej puenty na zakończenie przedstawienia, co wydaje się być jedną z mocnych jego stron. Spektakl wyróżniał się minimalizmem, jeżeli chodzi o dialogi i prezentację skrajnych emocji. Jak kończy się historia? Trudno powiedzieć czy mamy do czynienia z happy czy sad endem. Właściwie rozróżnienie to wcale nie jest istotne – w życiu nic nie jest do końca czarne albo białe.
Pomysł powstania pierwszego w Wyszkowie teatru tańca zrodził się dużo wcześniej niż w wakacje, ale to właśnie wtedy oficjalnie zaczęto przygotowania do powstania scenariusza, który ostatecznie został spisany przez Piotra Płochockiego i Bartka Krupkę, według pomysłu Martyny Busławskiej. Uroczysta gala odbyła się 10 czerwca na sali widowiskowej Wyszkowskiego Ośrodka Kultury. Na zakończenie koordynatorka artystyczna przedsięwzięcia, Jolanta Wiśniewska, podziękowała wszystkim zaangażowanym w projekt. Oprócz grup tanecznych (wystąpiła bowiem młodzież z zespołów Cross Dance, Jazzy i Dynamic) skład niewiele różnił się od przedstawionego tuż po deptaczku. Wręczeniem symbolicznych statuetek podziękowano również solistce – Elwirze Paź, która wcieliła się w rolę Anny, a także dyrektorowi ośrodka Arturowi Laskowskiemu oraz Bartkowi Krupce, twórcy filmu otwierającego spektakl. Oprócz Martyny Busławskiej i Łukasza Prochackiego ułożeniem choreografii zajął się Artur Bajll.
K.S.
O ile dziecięcy deptak taneczny (potocznie nazwany „deptaczkiem”) w tym roku przedstawiony został w podobnej formule co w poprzednim roku, o tyle widowisko przygotowane z myślą o starszej publiczności różniło się od dotychczasowych. W tym roku choreografowie na czele z Jolantą Wiśniewską i Martyną Busławską postawili na teatr tańca. Tym razem to, co wydarzyło się na scenie tworzyło jedną historię Anny, młodej tancerki, prawdopodobnie jeszcze nastolatki, zakochanej w tańcu i w życiu. Jeden dzień diametralnie zmienia jej rzeczywistość – bohaterka wygrywa prestiżowy, międzynarodowy konkurs tańca towarzyskiego. Wygrana wydaje się być ukoronowaniem jej wieloletniej pracy i przepustką do kariery, świata, w którym taniec staje się zawodem. Jest jeszcze jedna sekunda, w której pisk opon zagłusza szczęśliwy głos rozmawiającej przez telefon Ani. I cisza. Przeraźliwa, utopiona w mroku panującego wieczora. Wtedy właśnie taniec objawia się dziewczynie w swej niepoznanej, dzikiej, tajemniczej, groźnej, lecz pięknej zarazem i pożądliwej formie. W sparaliżowanym ciele jak oszalałe tańczą lęki, marzenia, myśli, uczucia i wspomnienia. Szczególnie jednak tęsknota – za tym, co prawdopodobnie odeszło na zawsze. Paraliż dotyczy tylko ciała, taniec mimo wszystko istnieje jako odrębny byt dokonujący się poprzez ruch nie nóg i rąk, ale myśli i wyobraźni.
Próżno szukać umoralniającej puenty na zakończenie przedstawienia, co wydaje się być jedną z mocnych jego stron. Spektakl wyróżniał się minimalizmem, jeżeli chodzi o dialogi i prezentację skrajnych emocji. Jak kończy się historia? Trudno powiedzieć czy mamy do czynienia z happy czy sad endem. Właściwie rozróżnienie to wcale nie jest istotne – w życiu nic nie jest do końca czarne albo białe.
Pomysł powstania pierwszego w Wyszkowie teatru tańca zrodził się dużo wcześniej niż w wakacje, ale to właśnie wtedy oficjalnie zaczęto przygotowania do powstania scenariusza, który ostatecznie został spisany przez Piotra Płochockiego i Bartka Krupkę, według pomysłu Martyny Busławskiej. Uroczysta gala odbyła się 10 czerwca na sali widowiskowej Wyszkowskiego Ośrodka Kultury. Na zakończenie koordynatorka artystyczna przedsięwzięcia, Jolanta Wiśniewska, podziękowała wszystkim zaangażowanym w projekt. Oprócz grup tanecznych (wystąpiła bowiem młodzież z zespołów Cross Dance, Jazzy i Dynamic) skład niewiele różnił się od przedstawionego tuż po deptaczku. Wręczeniem symbolicznych statuetek podziękowano również solistce – Elwirze Paź, która wcieliła się w rolę Anny, a także dyrektorowi ośrodka Arturowi Laskowskiemu oraz Bartkowi Krupce, twórcy filmu otwierającego spektakl. Oprócz Martyny Busławskiej i Łukasza Prochackiego ułożeniem choreografii zajął się Artur Bajll.
K.S.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl