Ciekawa i gorszy
(Zam: 27.11.2020 r., godz. 12.48)Jak mawiał Józef Wissarionowicz Dżugaszwili pseudonim Stalin „w miarę postępów w budowie socjalizmu, walka klasowa zaostrza się”. Te spiżowe słowa sprawdzają się teraz u nas. Socjalizm pod pozorem walki ze „zbrodniczym koronawirusem” czyni coraz większe postępy.
Rząd zamierza decydować praktycznie o każdym aspekcie naszego życia. Nie dość, że ustanawia, które gałęzie gospodarki mogą jeszcze działać, a które nie, to na dodatek, właśnie przygotowuje się do wyznaczania nam ilości osób z jaką będziemy mogli się spotykać także w gronie rodzinnym podczas Świąt Bożego Narodzenia. Ciekawe czy milicja…policjanci, oczywiście po cywilu, będą biegali od mieszkania do mieszkania i sprawdzali, czy totalitarne normy przy świątecznym stole zostały zachowane. Polska wigilijna tradycja w końcu zobowiązuje do przygotowania jednego miejsca dla niespodziewanego gościa, więc wstyd będzie takiej osoby nie przyjąć. Żeby tylko, tak jak miało to miejsce na Marszu Niepodległości, nie wyciągnął jeden z drugim pałki teleskopowej i za przekroczenie norm nie potraktował odpowiednio domowników i pozostałych gości.
No, ale co zrobić, jeśli będzie on szóstą osobą na wigilijnej kolacji? Bo podobno tylko do pięciu osób, które z nami nie zamieszkują będzie można gościć. Złamać przepis i podtrzymać tradycję, czy nie wpuścić do mieszkania? Takie to nas czekają niedługo zgryzoty. A swoją drogą jeszcze żadna władza w Polsce nie walczyła w ten sposób z naszą kulturą i tradycją. Tylko patrzeć jak wzorem Francji zaczną zamykać kościoły.
No dobrze, socjalizm póki co czyni postępy, a gdzie ta walka klasowa? Otóż widać ją nie tylko w niszczeniu polskiej gospodarki, czy w protestach przeciw zamordystycznym posunięciom rządu, ale też na samej górze w ekipie rządzącej. Niewykluczone, że jej ofiarą padł Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, bo kilka dni temu podał się do dymisji. Może nie mógł też już patrzeć na ten cały burdel, który swoimi posunięciami wywołała władza i umył od tego ręce, żeby przypadkiem za to, co jeszcze się stanie nie odpowiadać. W końcu kiedyś już mu stawiano zarzuty i nawet był zatrzymany przez ABW, więc wie, że nie warto się całkowicie podkładać.
Z pewnością elementem ciągłej wojny na górze było to, że w zeszłym tygodniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, prezes Solidarnej Polski, która wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy (Prawo i Sprawiedliwość, Porozumienie Jarosława Gowina, Solidarna Polska) wysłał list do premiera Mateusza Morawickiego, w którym jednoznacznie dał do zrozumienia, że nie będzie popierał jego polityki, która zwiększa uzależnienie Polski od Unii Europejskiej. Chodzi o sprawę uzależnienia wypłat z budżetu UE od kwestii praworządności w danym kraju. Ziobryści zapowiedzieli, że jeśli Morawiecki nie będzie tego wetował, to Solidarna Polska przestanie popierać ten rząd, czyli wyjdzie z koalicji rządzącej. Takie też stanowisko zostało przedstawione na spotkaniu kierownictwa Solidarnej Polski z posłami tej partii.
Nie dziwią więc ataki na Ziobrę, które wypominają mu sprawy sprzed lat. Ataki na polu osobistym tj. przypominanie kto jest jego żoną. Chodzi o zeznania świadka koronnego „Brody”, który podczas przesłuchania w 2009 r. powiedział, że żona ministra miała kontakty z gangsterami i była wykorzystywana też przez nich do wpływania na polityków, była im podstawiana. Pisząc eufemistycznie, były wykorzystywane przez nich jej walory cielesne. Oczywiście pani Patrycja Kotecka wszystkiemu już dawno zaprzeczyła pisząc w oświadczeniu, że są to kłamstwa. Jak tam było, tak tam było, nie zmienia to faktu, że można użyć tych zeznań do uderzania w Ziobrę, żeby zbytnio się nie rzucał przeciw Morawieckiemu i nie buntował posłów przeciwko koalicji rządowej.
Niewykluczone, że zostaną też przypomniane sprawy związane z bratem ministra sprawiedliwości, jakie i gdzie stanowiska sprawował, a także te związane z kwestiami obyczajowymi jak np. orientacja seksualna. W środowisku, które popiera PiS i Solidarną Polskę może mieć to istotne znaczenie, a zapewne służby specjalne mają teczki z odpowiednimi hakami. Od kilku tygodni ich koordynatorem jest sam Naczelnik państwa, więc jeśli nadal będzie trzymał stronę Morawieckiego, to Ziobro nie będzie miał lekko. Wojna na górze trwa więc w najlepsze.
Tymczasem dowiedzieliśmy się, że władza tak mocno inwestuje w służbę zdrowia, że personelowi medycznemu pracującemu w Szpitalu Narodowym wynajęła do zamieszkania pięciogwiazdkowy hotel – Regent Warsaw Hotel. Jak przyznał jeden z lekarzy, warunki zamieszkania ma lepsze niż w domu. Opowiadając o swojej pracy, w której, jak sam przyznał, nie przemęcza się zbytnio powiedział, że jest mu wstyd, że w tym uczestniczy. Za takie wypowiedzi długo może być na cenzurowanym w swoim środowisku. Przez te wyznania nie będzie miał łatwo, tak jak nie mają łatwo ci lekarze, którzy kwestionują istnienie pandemii, czy obowiązek zakrywania „świętą szmatką” ust i nosa.
Prawda jest ciekawa, ale niestety jednocześnie co niektórych gorszy i dlatego jest czasem tak mocno zwalczana.
Internauta
No, ale co zrobić, jeśli będzie on szóstą osobą na wigilijnej kolacji? Bo podobno tylko do pięciu osób, które z nami nie zamieszkują będzie można gościć. Złamać przepis i podtrzymać tradycję, czy nie wpuścić do mieszkania? Takie to nas czekają niedługo zgryzoty. A swoją drogą jeszcze żadna władza w Polsce nie walczyła w ten sposób z naszą kulturą i tradycją. Tylko patrzeć jak wzorem Francji zaczną zamykać kościoły.
No dobrze, socjalizm póki co czyni postępy, a gdzie ta walka klasowa? Otóż widać ją nie tylko w niszczeniu polskiej gospodarki, czy w protestach przeciw zamordystycznym posunięciom rządu, ale też na samej górze w ekipie rządzącej. Niewykluczone, że jej ofiarą padł Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, bo kilka dni temu podał się do dymisji. Może nie mógł też już patrzeć na ten cały burdel, który swoimi posunięciami wywołała władza i umył od tego ręce, żeby przypadkiem za to, co jeszcze się stanie nie odpowiadać. W końcu kiedyś już mu stawiano zarzuty i nawet był zatrzymany przez ABW, więc wie, że nie warto się całkowicie podkładać.
Z pewnością elementem ciągłej wojny na górze było to, że w zeszłym tygodniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, prezes Solidarnej Polski, która wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy (Prawo i Sprawiedliwość, Porozumienie Jarosława Gowina, Solidarna Polska) wysłał list do premiera Mateusza Morawickiego, w którym jednoznacznie dał do zrozumienia, że nie będzie popierał jego polityki, która zwiększa uzależnienie Polski od Unii Europejskiej. Chodzi o sprawę uzależnienia wypłat z budżetu UE od kwestii praworządności w danym kraju. Ziobryści zapowiedzieli, że jeśli Morawiecki nie będzie tego wetował, to Solidarna Polska przestanie popierać ten rząd, czyli wyjdzie z koalicji rządzącej. Takie też stanowisko zostało przedstawione na spotkaniu kierownictwa Solidarnej Polski z posłami tej partii.
Nie dziwią więc ataki na Ziobrę, które wypominają mu sprawy sprzed lat. Ataki na polu osobistym tj. przypominanie kto jest jego żoną. Chodzi o zeznania świadka koronnego „Brody”, który podczas przesłuchania w 2009 r. powiedział, że żona ministra miała kontakty z gangsterami i była wykorzystywana też przez nich do wpływania na polityków, była im podstawiana. Pisząc eufemistycznie, były wykorzystywane przez nich jej walory cielesne. Oczywiście pani Patrycja Kotecka wszystkiemu już dawno zaprzeczyła pisząc w oświadczeniu, że są to kłamstwa. Jak tam było, tak tam było, nie zmienia to faktu, że można użyć tych zeznań do uderzania w Ziobrę, żeby zbytnio się nie rzucał przeciw Morawieckiemu i nie buntował posłów przeciwko koalicji rządowej.
Niewykluczone, że zostaną też przypomniane sprawy związane z bratem ministra sprawiedliwości, jakie i gdzie stanowiska sprawował, a także te związane z kwestiami obyczajowymi jak np. orientacja seksualna. W środowisku, które popiera PiS i Solidarną Polskę może mieć to istotne znaczenie, a zapewne służby specjalne mają teczki z odpowiednimi hakami. Od kilku tygodni ich koordynatorem jest sam Naczelnik państwa, więc jeśli nadal będzie trzymał stronę Morawieckiego, to Ziobro nie będzie miał lekko. Wojna na górze trwa więc w najlepsze.
Tymczasem dowiedzieliśmy się, że władza tak mocno inwestuje w służbę zdrowia, że personelowi medycznemu pracującemu w Szpitalu Narodowym wynajęła do zamieszkania pięciogwiazdkowy hotel – Regent Warsaw Hotel. Jak przyznał jeden z lekarzy, warunki zamieszkania ma lepsze niż w domu. Opowiadając o swojej pracy, w której, jak sam przyznał, nie przemęcza się zbytnio powiedział, że jest mu wstyd, że w tym uczestniczy. Za takie wypowiedzi długo może być na cenzurowanym w swoim środowisku. Przez te wyznania nie będzie miał łatwo, tak jak nie mają łatwo ci lekarze, którzy kwestionują istnienie pandemii, czy obowiązek zakrywania „świętą szmatką” ust i nosa.
Prawda jest ciekawa, ale niestety jednocześnie co niektórych gorszy i dlatego jest czasem tak mocno zwalczana.
Internauta
Komentarze
"Szczęść Boże" i inni "Ratuj się kto może".
Dodane przez Wolnorynkowiec, w dniu 28.11.2020 r., godz. 21.00
Otóż to, otóż to. Prawda Was wyzwoli. Od konfederacji też.
Dodane przez Wolnorynkowiec, w dniu 28.11.2020 r., godz. 21.00
Otóż to, otóż to. Prawda Was wyzwoli. Od konfederacji też.
Dodane przez Janda, w dniu 29.11.2020 r., godz. 14.08
Gdy Hitler w 1939 mówił o "zapomnianym"ludobójstwie Ormian, to miał na myśli zagładę Polaków a nie Żydów, jak się dziś to interpretuje. A mówił tak: „Nasza siła tkwi w szybkości i brutalności. Czyngis-chan poprowadził miliony kobiet i dzieci na rzeź - z premedytacją i szczęśliwym sercem. Historia widzi w nim wyłącznie założyciela państwa. Jest dla mnie obojętne, co powie o mnie słaba cywilizacja zachodnioeuropejska. Wydałem rozkaz - i każę każdego, kto wypowie jedno słowo krytyki, rozstrzelać - że celem naszej wojny nie jest dotarcie do pewnych linii, ale fizyczne zniszczenie wroga. W związku z tym przygotowałem moją śmiercionośną formację - na razie tylko na Wschodzie - z rozkazem, aby bezlitośnie i bez litości posyłać na śmierć mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i języka. Tylko w ten sposób uzyskamy przestrzeń życiową (Lebensraum), której potrzebujemy. Kto w końcu mówi dziś o zagładzie Ormian?… Polska zostanie wyludniona, a następnie zasiedlona przez Niemców.”
Gdy Hitler w 1939 mówił o "zapomnianym"ludobójstwie Ormian, to miał na myśli zagładę Polaków a nie Żydów, jak się dziś to interpretuje. A mówił tak: „Nasza siła tkwi w szybkości i brutalności. Czyngis-chan poprowadził miliony kobiet i dzieci na rzeź - z premedytacją i szczęśliwym sercem. Historia widzi w nim wyłącznie założyciela państwa. Jest dla mnie obojętne, co powie o mnie słaba cywilizacja zachodnioeuropejska. Wydałem rozkaz - i każę każdego, kto wypowie jedno słowo krytyki, rozstrzelać - że celem naszej wojny nie jest dotarcie do pewnych linii, ale fizyczne zniszczenie wroga. W związku z tym przygotowałem moją śmiercionośną formację - na razie tylko na Wschodzie - z rozkazem, aby bezlitośnie i bez litości posyłać na śmierć mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i języka. Tylko w ten sposób uzyskamy przestrzeń życiową (Lebensraum), której potrzebujemy. Kto w końcu mówi dziś o zagładzie Ormian?… Polska zostanie wyludniona, a następnie zasiedlona przez Niemców.”
Dodane przez AKacjowa, w dniu 30.11.2020 r., godz. 14.30
Bandyci z PiS! Ludzie umierają masowo na skutek braku opieki lekarskiej, a nie na waszą wymyslona pandemię. PiS won, zawiśniecie za to ludobójstwo.
Bandyci z PiS! Ludzie umierają masowo na skutek braku opieki lekarskiej, a nie na waszą wymyslona pandemię. PiS won, zawiśniecie za to ludobójstwo.
Dodane przez A, w dniu 30.11.2020 r., godz. 20.36
Powstaje nowa formacja policyjna - Policja Świąteczna
Powstaje nowa formacja policyjna - Policja Świąteczna
Ludobójcy z PiS zawisną?
Dodane przez Anonim, w dniu 30.11.2020 r., godz. 20.41
Dzięki idiotycznej i ludobójczej "strategii" Morawieckiego i Niedzielskiego, teraz kichający z 38C leżą na salach szpitalnych i ich przeziębienie wypiera nowotwory, zwały, udary, konieczne zabiegi operacyjne. Przy takich „priorytetach” ani szpitale, ani służba zdrowia w ogóle nie mają prawa działać i nie działają. Jest oczywiste, że ludzie nie przestali chorować na to, na co zawsze chorowali, a skoro normalne oddziały szpitalne zamienia się na „covidowe”, to po prostu się likwiduje onkologię, kardiologię, chirurgię i tak dalej.
Dodane przez Anonim, w dniu 30.11.2020 r., godz. 20.41
Dzięki idiotycznej i ludobójczej "strategii" Morawieckiego i Niedzielskiego, teraz kichający z 38C leżą na salach szpitalnych i ich przeziębienie wypiera nowotwory, zwały, udary, konieczne zabiegi operacyjne. Przy takich „priorytetach” ani szpitale, ani służba zdrowia w ogóle nie mają prawa działać i nie działają. Jest oczywiste, że ludzie nie przestali chorować na to, na co zawsze chorowali, a skoro normalne oddziały szpitalne zamienia się na „covidowe”, to po prostu się likwiduje onkologię, kardiologię, chirurgię i tak dalej.
Kto zawiśnie za ludobójstwo?
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 21.06
Poniżej przedstawiam CV Adama Niedzielskiego i z puszczoną szczęką oświadczam, że czegoś takiego dawno nie widziałem, aby ekspert rządowy pasował do wszystkich rządów, w tak wielu departamentach i spółkach państwowych. Wydaje mi się, że to absolutny rekord i polecam lekturę najwyższej uwadze, ponieważ robi gigantyczne wrażenie. Adam Niedzielski karierę zaczął za czasów rządów Włodzimierza Cimoszewicza, w 1996 roku trafił do Departamentu Polityki Finansowej i Analiz Ministerstwa Finansów, gdzie zajmował się analizą makroekonomiczną i długiem publicznym. Stanowisko utrzymał przez dwa lata, a od 1997 roku jego szefem był Jerzy Buzek. Od 1998 roku kariera Niedzielskiego nabrała wyjątkowego tempa i człowiek orkiestra okazał się niezbędny na kilku stanowiskach jednocześnie. Pracował w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową (1998–2004), w Katedrze Teorii Ekonomii i Polityki Wyższej Szkole Handlu i Finansów Międzynarodowych (1999–2007), a w latach 2002–2007 był doradcą ekonomicznym w Najwyższej Izbie Kontroli, gdzie prowadził analizy dotyczące kontroli finansowych i wykonania budżetu państwa. Wszystko to działo się za kolejnych rządów: Jerzego Buzka, Leszka Millera, Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 21.06
Poniżej przedstawiam CV Adama Niedzielskiego i z puszczoną szczęką oświadczam, że czegoś takiego dawno nie widziałem, aby ekspert rządowy pasował do wszystkich rządów, w tak wielu departamentach i spółkach państwowych. Wydaje mi się, że to absolutny rekord i polecam lekturę najwyższej uwadze, ponieważ robi gigantyczne wrażenie. Adam Niedzielski karierę zaczął za czasów rządów Włodzimierza Cimoszewicza, w 1996 roku trafił do Departamentu Polityki Finansowej i Analiz Ministerstwa Finansów, gdzie zajmował się analizą makroekonomiczną i długiem publicznym. Stanowisko utrzymał przez dwa lata, a od 1997 roku jego szefem był Jerzy Buzek. Od 1998 roku kariera Niedzielskiego nabrała wyjątkowego tempa i człowiek orkiestra okazał się niezbędny na kilku stanowiskach jednocześnie. Pracował w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową (1998–2004), w Katedrze Teorii Ekonomii i Polityki Wyższej Szkole Handlu i Finansów Międzynarodowych (1999–2007), a w latach 2002–2007 był doradcą ekonomicznym w Najwyższej Izbie Kontroli, gdzie prowadził analizy dotyczące kontroli finansowych i wykonania budżetu państwa. Wszystko to działo się za kolejnych rządów: Jerzego Buzka, Leszka Millera, Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego
Ludobójca
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 21.08
Gdy nastały światłe rządy Donalda Tuska, wszędobylski Adam Niedzielski trafił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, gdzie do 2013 roku był dyrektorem Departamentu Finansów Zakładu oraz Departamentu Kontrolingu. W 2016 roku, premierem Polski była Beta Szydło, a ministrem sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wówczas nasz bohater Adam Niedzielski został dyrektorem Departamentu Strategii i Deregulacji oraz Departamentu Strategii i Funduszy Europejskich w Ministerstwie Sprawiedliwości. W tym samym roku nastąpił spektakularny powrót Niedzielskiego do ZUS, na początek w roli doradcy prezesa tej instytucji, ale już 23 listopada został dyrektorem generalnym w Ministerstwie Finansów. 12 lipca 2018, za rządów Mateusza Morawieckiego, minister zdrowia Łukasz Szumowski, powołał Adama Niedzielskiego na wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. 18 lipca 2019 ten sam Łukasz Szumowski, tego samego Adama Niedzielskiego awansował na pełniącego obowiązki prezesa NFZ, by 10 października uczynić prezesem. Wreszcie 20 sierpnia 2020 roku, Leonardo da Vinci naszych czasów, na mocy decyzji Mateusz Morawieckiego, został ministrem zdrowia i na tym stanowisku, niestety, zasiada do dziś.
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 21.08
Gdy nastały światłe rządy Donalda Tuska, wszędobylski Adam Niedzielski trafił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, gdzie do 2013 roku był dyrektorem Departamentu Finansów Zakładu oraz Departamentu Kontrolingu. W 2016 roku, premierem Polski była Beta Szydło, a ministrem sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wówczas nasz bohater Adam Niedzielski został dyrektorem Departamentu Strategii i Deregulacji oraz Departamentu Strategii i Funduszy Europejskich w Ministerstwie Sprawiedliwości. W tym samym roku nastąpił spektakularny powrót Niedzielskiego do ZUS, na początek w roli doradcy prezesa tej instytucji, ale już 23 listopada został dyrektorem generalnym w Ministerstwie Finansów. 12 lipca 2018, za rządów Mateusza Morawieckiego, minister zdrowia Łukasz Szumowski, powołał Adama Niedzielskiego na wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. 18 lipca 2019 ten sam Łukasz Szumowski, tego samego Adama Niedzielskiego awansował na pełniącego obowiązki prezesa NFZ, by 10 października uczynić prezesem. Wreszcie 20 sierpnia 2020 roku, Leonardo da Vinci naszych czasów, na mocy decyzji Mateusz Morawieckiego, został ministrem zdrowia i na tym stanowisku, niestety, zasiada do dziś.
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 21.11
Jak widać z przedstawionego CV, genialny człowiek, niezastąpiony od 24 lat, kolejno przetrwał rządy: Włodzimierza Cimoszewicza, Jerzego Buzka, Leszka Millera, Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego, Donalda Tuska, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. W tym czasie Niedzielski był ekspertem: NIK, ZUS, PZU, NFZ, Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Zdrowia. Skoro już wiemy z jaką wybitną postacią mamy do czynienia to pora sobie odświeżyć pamięć i przypomnieć, jakie to spektakularne sukcesy odniosły instytucje, w których przez lata pracował Niedzielski? Która z jego „strategii”, bo on zawsze był od analizy i strategii, doprowadziła do fantastycznego funkcjonowania ZUS albo NFZ? A może jakakolwiek próba wysilania pamięci, to czysty masochizm, ponieważ gołym okiem widać, że mamy do czynienia z pospolitym karierowiczem od wszystkiego i niczego, który z zawodu jest dyrektorem? O ile przyjmiemy do wiadomości tę oczywistą recenzję, to musimy zdać sobie sprawę, że ostatnim etapem kariery Niedzielskiego jest Ministerstwo Zdrowia i w tym przypadku jego ignorancja oraz kabotyństwo masowo zabijają ludzi!
Jak widać z przedstawionego CV, genialny człowiek, niezastąpiony od 24 lat, kolejno przetrwał rządy: Włodzimierza Cimoszewicza, Jerzego Buzka, Leszka Millera, Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego, Donalda Tuska, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. W tym czasie Niedzielski był ekspertem: NIK, ZUS, PZU, NFZ, Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Zdrowia. Skoro już wiemy z jaką wybitną postacią mamy do czynienia to pora sobie odświeżyć pamięć i przypomnieć, jakie to spektakularne sukcesy odniosły instytucje, w których przez lata pracował Niedzielski? Która z jego „strategii”, bo on zawsze był od analizy i strategii, doprowadziła do fantastycznego funkcjonowania ZUS albo NFZ? A może jakakolwiek próba wysilania pamięci, to czysty masochizm, ponieważ gołym okiem widać, że mamy do czynienia z pospolitym karierowiczem od wszystkiego i niczego, który z zawodu jest dyrektorem? O ile przyjmiemy do wiadomości tę oczywistą recenzję, to musimy zdać sobie sprawę, że ostatnim etapem kariery Niedzielskiego jest Ministerstwo Zdrowia i w tym przypadku jego ignorancja oraz kabotyństwo masowo zabijają ludzi!
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 22.34
Od samego początku, czyli od czasów dokumentnie skompromitowanego ministra ewangelisty Szumowskiego, tak zwane testowanie było jednym wielkim kabaretem. Rzekomy polski fenomen z „pierwszej fali”, polegał wyłącznie na tym, że Włosi i Hiszpanie „wymazywali po 35 tysięcy nieszczęśników, a Szumowski po 700 i to jeszcze każdego po trzy razy, zanim został pozytywnym. Identycznie było ze zgonami, Polska liczyła po niemiecku i praktycznie do każdego zgonu przypisywano „chorobę współistniejącą”. Wszystko się zmieniło na jesieni, kiedy Niedzielski zaczął „wymazywać” nawet po 80 tysięcy dziennie, z kolei statystyki zgonów w związku z gwałtownym załamaniem służby zdrowia poszybowały w okolice 600 dziennie.
Od samego początku, czyli od czasów dokumentnie skompromitowanego ministra ewangelisty Szumowskiego, tak zwane testowanie było jednym wielkim kabaretem. Rzekomy polski fenomen z „pierwszej fali”, polegał wyłącznie na tym, że Włosi i Hiszpanie „wymazywali po 35 tysięcy nieszczęśników, a Szumowski po 700 i to jeszcze każdego po trzy razy, zanim został pozytywnym. Identycznie było ze zgonami, Polska liczyła po niemiecku i praktycznie do każdego zgonu przypisywano „chorobę współistniejącą”. Wszystko się zmieniło na jesieni, kiedy Niedzielski zaczął „wymazywać” nawet po 80 tysięcy dziennie, z kolei statystyki zgonów w związku z gwałtownym załamaniem służby zdrowia poszybowały w okolice 600 dziennie.
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 22.35
Warto też pamiętać o wszystkich genialnych strategiach, na początku było testowanie tylko objawowych, potem mieliśmy „unikatowe” na skalę światową testowanie górników i właściwie tylko górników. Na jesieni znów wrócono do testowania objawowego i wystarczyła rozmowa telefoniczna z „lekarzem” POZ, aby zostać odpowiedni zdiagnozowanym. Wreszcie koło się zamyka, bo jak wiemy mają być przetestowane przesiewowo, czyli bezobjawowo, trzy województwa. Zapomniałem dopisać jakie koło się zamyka, chodzi rzecz jasna o koło chaosu i kabaretu, ale też niestety tragedii. Nigdy w Ministerstwie Zdrowia nie było jakiejkolwiek spójnej strategii walki z „pandemią”, dotyczą to również całego rządu i grona „ekspertów”. Od zawsze jeden z drugim, rządowy idiota, biegał od krawężnika do krawężnika i z dnia na dzień przeczył swoim poprzednim działaniom. Ludzie niektóre z tych absurdów, jak zamykanie lasów, czy sklepów meblowych, przy otwartych sklepach budowlanych, wyczuwali na poziomie intuicji, ale większość bałaganu zwyczajnie się gubi. Kto dziś pamięta, że testowanie bezobjawowych górników było genialne, skoro obecnie testowanie objawowych jest wybitne?
Warto też pamiętać o wszystkich genialnych strategiach, na początku było testowanie tylko objawowych, potem mieliśmy „unikatowe” na skalę światową testowanie górników i właściwie tylko górników. Na jesieni znów wrócono do testowania objawowego i wystarczyła rozmowa telefoniczna z „lekarzem” POZ, aby zostać odpowiedni zdiagnozowanym. Wreszcie koło się zamyka, bo jak wiemy mają być przetestowane przesiewowo, czyli bezobjawowo, trzy województwa. Zapomniałem dopisać jakie koło się zamyka, chodzi rzecz jasna o koło chaosu i kabaretu, ale też niestety tragedii. Nigdy w Ministerstwie Zdrowia nie było jakiejkolwiek spójnej strategii walki z „pandemią”, dotyczą to również całego rządu i grona „ekspertów”. Od zawsze jeden z drugim, rządowy idiota, biegał od krawężnika do krawężnika i z dnia na dzień przeczył swoim poprzednim działaniom. Ludzie niektóre z tych absurdów, jak zamykanie lasów, czy sklepów meblowych, przy otwartych sklepach budowlanych, wyczuwali na poziomie intuicji, ale większość bałaganu zwyczajnie się gubi. Kto dziś pamięta, że testowanie bezobjawowych górników było genialne, skoro obecnie testowanie objawowych jest wybitne?
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 22.37
Naród dostaje taką dawkę sprzecznych i kompletnie idiotycznych informacji, że nie wie, czy za wzrost zgonów nadal odpowiadają weselnicy z Podhala, czy „wściekłe macice”, czy „wyjątkowa zjadliwość wirusa w czasie drugiej fali”. Nad wypłaszczaniem krzywej też nikt nie panuje, raz słyszymy, że feministki od Lempart zabijają, innym razem, że strategia ministerstwa działa i wskaźniki spadają. Nikt w codziennym nawale obowiązków i kursów w cyklu: praca, zakupy, dom, nie jest w stanie wyłowić tych wszystkich kretynizmów, przekładających się na tragedię. Istnieją jednak tak gigantyczne kłamstwa i śmieszności, że nie sposób ich nie zauważyć. Maturzysta ośmieszył statystyki ministerialne, po czym ministerstwo wyłączyło dane i samo zaczęło liczyć, by pierwszego dnia walnąć się o 700 przypadków. W to, że jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia było prawie 20 000 „pozytywnych” i ponad 600 zgonów, a dziś jest 5 000 i 125 zgonów, nie uwierzy nikt. Niedzielski z Morawieckim robią sobie statystyczny kabaret, regulując liczbą i manipulując wynikami testów. Robią to pod konkretne potrzeby polityczne i nastroje społeczne, z realną strategią nie ma tu nic wspólnego.
Naród dostaje taką dawkę sprzecznych i kompletnie idiotycznych informacji, że nie wie, czy za wzrost zgonów nadal odpowiadają weselnicy z Podhala, czy „wściekłe macice”, czy „wyjątkowa zjadliwość wirusa w czasie drugiej fali”. Nad wypłaszczaniem krzywej też nikt nie panuje, raz słyszymy, że feministki od Lempart zabijają, innym razem, że strategia ministerstwa działa i wskaźniki spadają. Nikt w codziennym nawale obowiązków i kursów w cyklu: praca, zakupy, dom, nie jest w stanie wyłowić tych wszystkich kretynizmów, przekładających się na tragedię. Istnieją jednak tak gigantyczne kłamstwa i śmieszności, że nie sposób ich nie zauważyć. Maturzysta ośmieszył statystyki ministerialne, po czym ministerstwo wyłączyło dane i samo zaczęło liczyć, by pierwszego dnia walnąć się o 700 przypadków. W to, że jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia było prawie 20 000 „pozytywnych” i ponad 600 zgonów, a dziś jest 5 000 i 125 zgonów, nie uwierzy nikt. Niedzielski z Morawieckim robią sobie statystyczny kabaret, regulując liczbą i manipulując wynikami testów. Robią to pod konkretne potrzeby polityczne i nastroje społeczne, z realną strategią nie ma tu nic wspólnego.
Dodane przez PiS PO jedno dno, w dniu 30.11.2020 r., godz. 22.38
W natłoku setek kłamstw i propagandowych bredni ludzie się gubią, co jest rzeczą naturalną, ale śmieszności na tle tej wielkiej narodowej tragedii przykryć się nie da. Wszystkie grubsze absurdy tak biją po oczach i co więcej są zakorzenione w codziennym życiu, że nie sposób tego nie zauważyć. Wystarczy pójść do centrum handlowego i zobaczyć jak jednocześnie po Castormie przechadzają się tłumy, a przed IKEA tłumy stoją na zewnątrz. Pogróżki i inne przestrogi działają przez 10, do 25 minut po telewizyjnych paranoicznych serwisach „informacyjnych”, potem ludzie idą w Polskę i chcą żyć, jak dawniej. W marcu większe wrażenie robiło 300 przypadków dziennie i 7 zgonów, niż na jesieni robi 25 000 i 600 zgonów. Jak zawsze ludzki śmiech zabija polityków, ale najgorsze jest to, że ci śmieszni politycy swoją skrajną, śmieszną, głupotą zabili i jeszcze zabiją kilkadziesiąt tysięcy Polaków.
W natłoku setek kłamstw i propagandowych bredni ludzie się gubią, co jest rzeczą naturalną, ale śmieszności na tle tej wielkiej narodowej tragedii przykryć się nie da. Wszystkie grubsze absurdy tak biją po oczach i co więcej są zakorzenione w codziennym życiu, że nie sposób tego nie zauważyć. Wystarczy pójść do centrum handlowego i zobaczyć jak jednocześnie po Castormie przechadzają się tłumy, a przed IKEA tłumy stoją na zewnątrz. Pogróżki i inne przestrogi działają przez 10, do 25 minut po telewizyjnych paranoicznych serwisach „informacyjnych”, potem ludzie idą w Polskę i chcą żyć, jak dawniej. W marcu większe wrażenie robiło 300 przypadków dziennie i 7 zgonów, niż na jesieni robi 25 000 i 600 zgonów. Jak zawsze ludzki śmiech zabija polityków, ale najgorsze jest to, że ci śmieszni politycy swoją skrajną, śmieszną, głupotą zabili i jeszcze zabiją kilkadziesiąt tysięcy Polaków.
Niefart
Dodane przez Anonim, w dniu 01.12.2020 r., godz. 11.43
Ejchlej, zostawiłeś kobietę z dzieckiem chorym, a kobieta z dzieckiem zdrowym, zostawiła ciebie. Czy można mieć do ciebie szacunek? Autorytetem to może jesteś dla Mroza czy Siekierskiego i kilku podobnym tobie. Kiepski to kapitał na rewolucję.
Dodane przez Anonim, w dniu 01.12.2020 r., godz. 11.43
Ejchlej, zostawiłeś kobietę z dzieckiem chorym, a kobieta z dzieckiem zdrowym, zostawiła ciebie. Czy można mieć do ciebie szacunek? Autorytetem to może jesteś dla Mroza czy Siekierskiego i kilku podobnym tobie. Kiepski to kapitał na rewolucję.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl